echo24 echo24
381
BLOG

Kto się urodził leszczem, nie zdechnie szczupakiem, czyli Mentzen skończy tak, jak Kukiz

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 41
Mentzen to cienias i szarlatan

Motto: Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy... (Józef P:iłsudski)

Pamiętacie Państwo sukces Pawła Kukiza w wyborach prezydenckich 2015? Wtedy Kukiz w pierwszej turze zdobył 20,80 głosów, co dało mu trzecie miejsce za Andrzejem Dudą i Bronisławem Komorowskim. Był to ogromny sukces, zwłaszcza że Kukiz nie był zawodowym politykiem. A jednak Kukiz przyciągnął wtedy głównie młodych wyborców rozczarowanych polityką głównego nurtu i poszukujących alternatywy wobec systemu PO-PIS.

Wydawało się wtedy, że Kukiz w sposób "rewolucyjny", albo lepiej "ewolucyjny" radykalnie zmienił kody komunikowania się z młodym pokoleniem Polaków, czym trafił w gusta młodych ludzi, którzy porozumiewają się w języku niezrozumiałym dla zgredów politycznych. Bo młodzi lubią, żeby było krótko, zwięźle, dosadnie, a przekaz był zgodny z formami komunikacji jakie oni preferują. A Kukiz wyrażał swoje myśli w takim właśnie opakowaniu. Bez trucia, marudzenia, doradzania, pouczania i moralizowania. Miało być szybko, migawkowo, a jak trzeba to ostro i siarczyście.

Po tym przypomnieniu nikt chyba nie zaprzeczy, że sukces Mentzena w pierwszej turze wyborów prezydenckich 2025, - to po prostu kalka sukcesu Kukiza z wyborów prezydenckich 2015.

A teraz Państwu przypomnę, jak się potoczyła kariera polityczna Pawła Kukiza.

Po wyborach prezydenckich 2015, Kukiz założył ruch Kukiz’15, który w wyborach parlamentarnych w 2015 roku zdobył 8,81% głosów i wprowadził 42 posłów do Sejmu.

Jednakże w kolejnych latach jego wpływ polityczny stopniowo malał, Kukiz’15 uległ rozproszeniu, a Paweł Kukiz okazał się niewiele znaczącym i miernym politykiem.

Nasuwa się tedy pytanie, dlaczego Kukiz tak marnie skończył w realnej polityce?

Otóż stało się tak z tej przyczyny, że gdy trzeba było się zająć konkretną robotą ku naprawie Rzeczpospolitej, Paweł Kukiz oprócz tego, że imponował młodym Polakom umiejętnością przemawiania do nich prostym językiem na zasadzie „dobry bajer, pół roboty”, nie popartym żadnymi racjonalnymi konkretami, - okazał się w praniu niedouczonym politycznym ignorantem. Zaś jego polityczne wizje z tysiąca i jednej nocy z biegiem czasu stawały się coraz bardziej infantylnym bajaniem politycznego młokosa zachowującego się jak dziecko zbłąkane we mgle.

A teraz powiem konkretnie, dlaczego Sławomir Mentzen nic nie zdziała w poważnej polityce.

Po pierwsze, Mentzen reprezentuje skrzydło skrajnie wolnorynkowe, z elementami nacjonalizmu i konserwatyzmu obyczajowego. Taka mieszanka trafia co prawda do wąskiej grupy wyborców, ale nie jest atrakcyjna dla szerokiego elektoratu. Zaś partie o bardzo wyrazistym, radykalnym przekazie, jaką jest Konfederacja, rzadko zdobywają realną władzę – szczególnie w demokracjach parlamentarnych.

Po drugie, w polityce – zwłaszcza w Polsce – rządzi się w koalicji. Natomiast Mentzen i Konfederacja mają ewidentną trudność z nawiązywaniem trwałych sojuszy: są zbyt kontrowersyjni dla partii liberalnych, a zbyt konkurencyjni dla prawicy. A przecież bez zdolności koalicyjnych nie da się realnie wpływać na rządzenie. Poza tym Menzen ma niewiele do powiedzenia, czego świadectwem było powtarzanie w kampanii wyborczej po kilkadziesiąt razy tych samych sloganów, bez słowa wyjaśnienia, czy uzasadnienia.

Po trzecie, choć Mentzen trafnie punktuje błędy systemowe (np. wysokie podatki, biurokrację), zwykle nie przedstawia realnych, wykonalnych rozwiązań. Jego postulaty (np. radykalne obniżenie podatków, likwidacja ZUS-u, zniesienie większości regulacji) są atrakcyjne ideologicznie, ale mało realistyczne ekonomicznie i politycznie.

Po czwarte, Mentzen jest kojarzony z prowokacyjnymi wypowiedziami, memami, czy radykalnymi tezami (np. słynne „nie chcemy Żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i Unii Europejskiej”). I nawet jeśli jest to element jego strategii marketingowej, takie postępowanie powoduje silne odrzucenie wśród dużej części społeczeństwa i utrudnia poważne traktowanie pana Sławomira.

Po piąte, Sławomir Mentzen osiąga sukcesy głównie w działaniu internetowym, a nie stricte politycznym. Sławek, jak na niego mówią jego sympatycy, osiąga sukcesy głównie w mediach społecznościowych, ale to się nie przekłada na realną władzę. Taka popularność online może stworzyć bańkę informacyjną, która nie będzie miała jednak odzwierciedlenia w urnach wyborczych.

I już na koniec po szóste, jeżdżenie na hulajnodze, obskuranckie szpanerstwo, przekorna przemądrzałość granicząca z chamstwem i luzacki styl bycia mogły początkowo zaimponować młodym Polakom.

Lecz ucieczki Mentzena po spotkaniach z wyborcami w obawie przez zadawaniem mu pytań, na które po prostu nie zna odpowiedzi, wcześniej, czy później musi dać nawet nieopierzonej politycznie młodzieży do myślenia, że ich idol to cienias i szarlatan.

Dlatego też, stawianie twardych warunków ewentualnym koalicjantom przez oszołomionego dobrym wynikiem w pierwszej turze Sławomira Mentzena, - jest dla mnie po prostu niepoważne i wręcz śmieszne.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

Post Scriptum 

Przed chwilą obejrzałem telewizyjną rozmowę Sławomira Mentzena z Karolem Nawrockim. 

Mój komentarz:

Cwaniaczek Mentzen rozmawiał z cwaniaczkiem Nawrockim. 

Co z tej rozmowy wynikło dla Polski? 

Odpowiadam: 

Nic, poza tym, że cwaniaczek Mentzen cwaniaczka Nawrockiego wykolegował załatwiając sobie reklamę dla Konfederacji, czego mam nadzieję młodzi Polacy nie kupią.  

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (41)

Inne tematy w dziale Polityka