echo24 echo24
516
BLOG

„Czy to jeszcze państwo polskie – czy już dom wariatów?”

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 35
Panegiryk w stylu późnorzymskim, ku pokrzepieniu strapionych i rozbawieniu smutnych

O, Polsko moja, Republiko Nadwiślańska, ty, która niegdyś jak młody legion pod sztandarem białego orła dumnie maszerowałaś ku lepszym czasom! Dziś jednak stoisz niczym schorowane Cesarstwo Rzymskie w czasach, gdy Neron ćwiczył na lirze, a pretorianie spierali się, kto ma prawo otworzyć drzwi do pałacu, a kto tylko zakluczyć.

Twoje służby specjalne — młodzi adepci cnoty, dyscypliny i pierwszego stopnia oficerskiego — stoją niczym kohorta rekrutów z prowincji, którym ktoś zapomniał podpisać tabliczek identyfikacyjnych. I tak, zamiast dumnie wkroczyć na Forum Poloniae w pełnym rynsztunku, błąkają się między Pałacem Prezydenckim a KPRM, niczym wysłannicy barbarzyńskiego plemienia, którym Rzym obiecał żołd, lecz zapomniał powiedzieć, gdzie go wypłaca.

A w centrum areny – dwóch trybunów, każdy przekonany, że to on jest prawdziwą reinkarnacją Augusta.

Z jednej strony Minister Wojny i Innych Spraw Ważnych, co niczym Marek Aureliusz poucza, że młodych nie wolno karać. I słusznie – bo któż w Rzymie karałby rekrutów za to, że wódz i cesarz grają w polityczne „odbijanie korespondencji”?

Zaś z drugiej strony Prezydent Imperium, który niczym surowy cenzor oświadcza, że nie blokuje, absolutnie nie blokuje, ino wysyła wnioski na powrót, tak jak Cezar wysyłał listy do Senatu, by pokazać, kto tu naprawdę rządzi.

„Spotkajcie się ze mną!” — grzmi Głowa Państwa.

„A nie możemy” — odpowiadają szefowie służb, którzy zdają się być przekonani, że wejście do Pałacu jest jak wstęp na igrzyska: można wrócić z tarczą lub na niej.

A w tle rozbrzmiewa głos Premiera, który przypomina rzymskiego oratora stojącego na mównicy, krzyczącego:

„To wojna! Wojna cesarza z rządem!”

Choć lud na ulicach raczej ma wrażenie, że to nie wojna, tylko farsa w pięciu aktach, która nie dostałaby nawet nagrody na festiwalu komedii w Ostii.

I tak oto 136 młodych adeptów sztuki kontrwywiadu i bezpieczeństwa państwa pełni rolę zakładników: jedni mówią, że ich nie blokują, drudzy mówią, że jednak blokują, a oni sami zaczynają podejrzewać, że żyją w państwie, w którym:

• nadąsany cesarz oczekuje przeprosin,

• trybuni obrażają się na wysłanników,

• Senat debatuje nad formą kursów szkoleniowych,

• a nominacje krążą jak posłańcy, którzy zgubili drogę do pałacu.

Wreszcie prezydent ogłasza niczym Dioklecjan: „Odesłałem wnioski! Lecz to nie decyzja!”

A lud, patrząc na to wszystko, pyta:

„Panie, to Rzym upada czy tylko nam Internet fiksuje?”

A więc, o Polsko, trwaj w tej chwale nieskończonego chaosu!

Bo jeśli Rzym — matka cywilizacji — potrafił wytrzymać Nerona, Kaligulę i cesarzy, których imion nawet Pliniusz młodszy nie chciał spisywać,

to i Ty przetrzymasz te uroczyste podchody, ceremonialne odsyłanie wniosków i wzburzone konferencje prasowe.

Nasuwa się tedy pytanie: Czy to jeszcze państwo polskie – czy już dom wariatów?

Być może jedno i drugie.

A może – jak mawiali Rzymianie –

Panem et circenses ”.

I przynajmniej chleb jeszcze jest. A cyrk… no cóż, tego akurat nie brakuje. Zaś bezpieczeństwo państwa stopniało jak niegdysiejsze śniegi - i tu kończą się żarty!

Vale!

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

Post Scriptum

Niekumatym wyjaśniam, że fraza "Panem et circenses " (łac. „chleba i igrzysk”) to hasło pochodzące od rzymskiego poety Juwenalisa, które oznacza strategię władzy polegającą na uspokajaniu ludu poprzez zaspokajanie jego podstawowych potrzeb materialnych (chleb) i dostarczanie rozrywki (igrzyska), aby odwrócić uwagę od ważniejszych problemów społecznych i politycznych.

Najtrafniejszy komentarz:

@niekompetencja [28 listopada 2025, 07:50] 

Ludzie w POLSCE od wieków chorują na poważną, nie wiadomo czy nie prowadzącą do śmierci chorobę autoimmunologiczną przejawiającą się patologicznie nadmiernym wyrzutem kortyzolu w sytuacji, gdy spotyka się co najmniej dwóch pacjentów różniących się nie tylko wyglądem. Miast doświadczać radości ze spotkania - oni biorą się za łby i walczą, miast walkę prowadzić z prawdziwym, a nie wykreowanym wyrzutem kortyzolu.

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (35)

Inne tematy w dziale Polityka