echo24 echo24
3594
BLOG

Prawicowy bloger ukarany zakazem wstępu pod Barany!

echo24 echo24 Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 90


W grudniu 2016, kiedy „opozycja totalna” chciała przeprowadzić w Polsce zamach stanu okupując w czasie Świąt Bożego Narodzenia salę obrad sejmowych, tradycyjny „Opłatek” w krakowskiej „Piwnicy pod Baranami” przekształcono w demonstrację poparcia dla sejmowych „dysydentów opozycji Petru i Schetyny”, o czym ośmieliłem się napisać notkę pt. „To już nie moje miejsce i nie moi ludzie” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/741471,to-juz-nie-moje-miejsce-i-nie-moi-ludzie, - za co diaspora salonu podwawelskiego Krakówka pod wezwaniem harcerza Kuronia, genseka honorowego Geremka, postępowego katolika Mazowieckiego i Świętego guru Michnika obłożyła mnie dożywotnią klątwą ostracyzmu i zmowy milczenia.

Ja zaś słowa dotrzymałem i przestałem chodzić na piwniczne „Opłatki”, co nie było dla mnie miłe, bo na te celebry chadzałem corocznie od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy pewien czarnoksiężnik w czarnej pelerynie, kapeluszu z piórkiem i złotym dzwoneczkiem w ręku przemienił obskurne piwnice krakowskiego Pałacu pod Baranami w matecznik podwawelskiej bohemy. Od tamtego czasu, co roku, przed Bożym Narodzeniem, wierne córy i synowie piwnicznego kultu ciągnęli przed Wigilią pod Barany, gdzie tego szczególnego dnia rozlegał się uświęcony i przyjazny ludziom trzask przełamywanego opłatka, a krakowianie stawali się dla siebie mili, życzliwi i wolni od dzielących ich zaszłości. Był tam zawsze malowniczy stół pięknie przystrojony wonnym sianem, jabłkami, orzechami i frykasami domowej roboty, pachniało cynamonem i rodzinnym domem, a wraz z pierwszą gwiazdką sfruwały z nieba piwniczne anioły czyniąc ten szczególny moment majestatyczną symfonią galicyjskiego snu nocy przedświątecznej.

A teraz do rzeczy.

Wczoraj wieczorem miałem zaszczyt być zaproszonym na zorganizowaną przez krakowski oddział SARP-u w Dużej Auli Polskiej Akademii Umiejętności przy ulicy Sławkowskiej w Krakowie, - prezentację wspaniałego albumu autorstwa Tadeusza Bystrzaka poświęconego baśniowej twórczości Teodora Talowskiego, cytuję za prof. Janem Kurkiem: „architekta i dydaktyka, pełnokrwistej postaci schyłku CK Galicji – tygla narodów i kultur. Słowem najwyższa półka architektury polskiej, - i nie tylko, bo spotkanie było via FB na cały świat transmitowane.

Po zakończeniu tego powiem bez cienia przesady wiekopomnego wykładu o życiu i twórczości Talowskiego, w którym przewijały się wzruszające akcenty krakowsko lwowskie, bohater wieczoru zaprosił dostojnych Gości na przyjacielskie spotkanie do Piwnicy pod Baranami, a ja wyjątkowo odstępując od złożonego samemu sobie przyrzeczenia poszedłem na chwilę pod Barany, bo na wykład Bystrzaka przyjechali moi Przyjaciele z Warszawy, z którymi po prostu nie wypadało mi się nie spotkać.

Kiedy zaproszone Towarzystwo rozsiadło się w kultowej sali kabaretu Piotra Skrzyneckiego nazywanej „Planetarium” do stolika, przy którym siedziałem z Przyjaciółmi doskoczył z wystrzeżonymi kłami rozwścieczony piwniczny cerber i ryknął do mnie na całe gardło, aż się duchy Janiny Garyckiej i Piotra Skrzyneckiego obudziły, - cytuję: „Proszę natychmiast opuścić ten lokal, bo nakazem dyrektora tego kabaretu ma pan zakaz wstępu do Piwnicy pod Baranami!”.

Na sali zapanowała nieprzyjemna konsternacja i nie wiadomo, jak by się to wszystko skończyło, gdyby nie interwencja prezesa Stowarzyszenia Artystów i Sympatyków Piwnicy pod Baranami pani profesor architektury Krystyny Styrna-Bartkowicz.

Wszakże, choć strachliwy nie jestem, to jednak, gdy wracałem z Piwnicy piechotą do domu, bacznie się rozglądałem, czy mnie nie wciągną do bramy i głowy do gołej skóry nie zgolą.

A mówi się, że to Kaczyński dzieli Polaków i sieje nienawiść depcząc polską demokrację.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum

Wczorajsze zdarzenie to także świadectwo tego, iż historia kołem się toczy, bo przy okazji nadmienię, że w przeszłości miałem też zakaz wstępu do krakowskiego SPATiF-u, ale było to w mrocznym czasie szczytowania głębokiej komuny, kiedy taka kara (sic!) - była również powodem do dumy.

Czytaj także „Zwą go „Galicyjskim Gaudim” – vide: http://krakow.gosc.pl/doc/4484127.Zwa-go-galicyjskim-Gaudim



Zobacz galerię zdjęć:

Prezentacja książki Tadeusza Bystrzaka o Teodorze Talowskim a Auli Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie
Prezentacja książki Tadeusza Bystrzaka o Teodorze Talowskim a Auli Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie
echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości