echo24 echo24
11495
BLOG

Jest szansa zakończenia politycznie toksycznej dominacji POPIS-u

echo24 echo24 Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 501

W trzydziestą rocznicę wyborów 1989, u redaktor Moniki Olejnik wystąpili prezydenci: Warszawy - Rafał Trzaskowski, Gdańska - Aleksandra Dulkiewicz i Sopotu - Jacek Karnowski. Mówili o zwieraniu szyków Koalicji Europejskiej w walce ze Zjednoczoną Prawicą, a także o nowych założeniach programowych i czekającej ich ciężkiej pracy w kampanii poprzedzającej październikowe wybory parlamentarne. Ktoś może powiedzieć ot, klasyczna walka wyborcza opozycji z formacją rządzącą. Ale jak rzeczeni prezydenci zgodnie oświadczyli, że ich celem jest wygranie październikowych wyborów, Sic! - z przewagą konstytucyjną, - zapaliła mi się czerwona lampka ostrzegawcza.

Dlaczego?

Bo należy przypomnieć, że gruba kreska Tadeusza Mazowieckiego i zablokowanie lustracji przez Adama Michnika postawiły post-komunistów u władzy de facto na kilka dekad. W efekcie żadnemu z tych gagatków włos nie spadł z głowy do dnia dzisiejszego, a ludzie o pezetpeerowskim rodowodzie nadal są poutykani na ważnych stanowiskach w różnych instytucjach i urzędach kluczowo ważnych dla polskiego państwa, na co nota bene PiS wciąż daje przyzwolenie.

Zaś po okrągłym stole, żeby ludziom zamydlić oczy, post-komuniści rozdzielili swoje role. Jedni schronili się pod płaszczykiem rzekomo „prawicowej” Unii Demokratycznej, potem Unii Wolności, a obecnie Platformy Obywatelskiej, drudzy zaś poszli do tak zwanych partii lewicowych, albo lewackich, jak ktoś woli. I choć stwarzano pozory, że już jest inaczej, obydwie te paczki starych, wypróbowanych kolesiów, z przerwą w okresie 2005 – 2007, kiedy PiS chwilowo przechwycił władzę, współpracowały ze sobą z pełnym powodzeniem aż do jesieni 2015, kiedy nieprzyzwoicie rozpasana buta tej post-komuszej sitwy w znacznym stopniu ułatwiła PiS-owi wygranie wyborów parlamentarnych 2015 z przewagą sejmową. 

Niestety, po blisko czterech latach rządów PiS-u okazało się, że partia Jarosława Kaczyńskiego, choć jako pierwsza od roku 1945-go faktycznie zrobiła coś dla ludzi, czemu  należy przyklasnąć, od dłuższego czasu zaczyna powielać błędy Platformy Obywatelskiej, mam na myśli nieprzystojną butę i deptanie politycznego obyczaju w Sejmie i Senacie. Ta pyszałkowatość PiS-u dała asumpt, by odrosły Różki post-komunistom wyrosłym z pnia KLD – UD – UW – PO – SLD, którzy jak widać uznali, że ludzie już zapomnieli o ich dawnych draństwach i przewałach, - a platformerskiej Koalicji Europejskiej znów się zamarzyło, żeby ponownie wziąć w swoje łapska Polskę na całe dekady. 

Dlatego uważam, że ewentualne wygranie październikowych wyborów z przewagą konstytucyjną przez platformerską Koalicję Europejską byłoby dla Polski zabójcze. Ale tak samo zgubne dla Rzeczpospolitej byłoby według mnie zwycięstwo z przewagą konstytucyjną pisowskiej Zjednoczonej Prawicy, która wtedy również miałaby otwartą drogę do przekształcenia Polski w PRL-bis, jak nie gorzej. 

I dlatego uważam, że jeśli pokażą dobry program i nie narobią błędów w kampanii wyborczej, - w październiku znacząca część Polaków może zagłosować na świeżo powstałą peeselowską Koalicję Polską, która, mimo, iż nie ma szans na wygranie jesiennych wyborów, to jednak wsparta głosami kukizowców mogłaby położyć kres dominacji toksycznego POPIS-owego duopolu na polskiej scenie politycznej, - co z kolei przetarłoby drogę dla powstania jakiejś, nie wiem jeszcze jakiej konkretnie, - całkowicie nowej jakości politycznej, która byłaby zdolna do zasypania rowu nienawiści między Polakami zwaśnionymi przez wojnę między Tuskiem i Kaczyńskim.

Bo wbrew temu, co w obawie o własne tyłki mówią propagandyści PiS-u i Platformy Obywatelskiej, - peeselowska Koalicja Polska ma realne szanse pozyskać w październiku głosy tych wyborców, którzy do tej pory bez przekonania głosowali bądź na PiS, bądź na PO, - wybierając tak zwane „mniejsze zło”. Nie wiem jak to przełożyłoby się na procenty, ale intuicja mi podpowiada, że byłyby to na tyle znaczące ilości głosów, by w październikowych wyborach zarówno pisowska Zjednoczona Prawica, jak platformerska Koalicja Europejska, w razie ewentualnego zwycięstwa jednych, bądź drugich, nie uzyskały nie tylko przewagi konstytucyjnej, ale nawet przewagi sejmowej. Czego konsekwencją byłaby utrata, mam nadzieję na zawsze, statusu jednej z dwóch partii politycznych mających wyłączność rządzenie Polską. Ale, żeby wszystko było jasne zaznaczam, że peeselowska koalicja nie jest receptą na lepszą Polskę, nie mniej jednak może przetrzeć drogę ku Rzeczpospolitej rządzonej przez ludzi mentalnie nieobciążonych wojną między Tuskiem i Kaczyńskim, którym z racji wieku komunizm po prostu wrósł w duszę.

I trzeba w końcu powiedzieć otwarcie, że Polsce, jak kani dżdżu jest potrzebna ewolucyjnie nowa jakość polityczna całkowicie inna od wszystkiego, co było do tej pory. Polskę należy wyrwać z czarnej dziury mentalności dwudziestowiecznej, bo mamy już wiek dwudziesty pierwszy, w którym, czy się to komuś podoba, czy nie, - obowiązuje nowy porządek świata i Europy, a także kompatybilna z nienotowanym w historii przyśpieszeniem rozwoju cywilizacji w ostatnim dwudziestoleciu, - progresywna hierarchia wartości. Zaś wzorowanie się na autorytarnym modelu węgierskim jest drogą cofającą Polskę do czasu, kiedy od cywilizowanego świata oddzielał nas jeszcze mur berliński.

Ja osobiście powstanie takiej ultranowoczesnej jakości politycznej uważam za warunek sine qua non, by Polska wreszcie przestała buksować z powodu sypania sobie piasku w szprychy przez partie Kaczyńskiego i Tuska, - i z poparciem prawdziwej większości, a nie jak dotąd tyko połowy zwaśnionych obywateli, - nasze państwo rzeczywiście dołączyło do cywilizowanego świata. Bo nazywane szumnie "cudem gospodarczym" wysokie wskaźniki ekonomiczne polskiej gospodarki nie będą trwać wiecznie i jeśli się skończy nasz bum ekonomiczny, a kiedyś się skończy, sen o wielkiej Polsce będącej sercem Europy sczeźnie, jeśli jak niegdysiejsze śniegi, - zaś my zostaniemy w Europie sami, ze starym Jarosławem Kaczyńskim, podupadającym Kościołem Katolickim, który nie miał odwagi pozbyć się ze swych prominentnych pedofilów i takimi autorytetami, jak: Ojciec Dyrektor, który kiedyś radził publicznie jakiemuś czarnoskóremu, żeby się umył; Antoni Macierewicz, który zdemoralizował armię faworyzując Misiewicza;  Krystyna Pawłowicz, która nazwała Unijną flagę szmatą, były pezetpeerowski prokurator Stanisław Piotrowicz, który w sejmie krzyczał „precz z komuną!”, itp., itd., itp., itd., itd.  

A nasi sojusznicy? Proszę pamiętać, że Donald Trump to przede wszystkim biznesmen, który Żydom nigdy nie podskoczy, zaś pragmatyczny Viktor Orban, jak tylko zwęszy dla siebie interes dogada się z każdym za naszymi plecami bez zmrużenia oka.

Ja się nie wymądrzam, proszę Państwa, tylko dzielę się własnym doświadczeniem, gdyż dużo w życiu widziałem, bo urodziłem się we wczesnych latach stalinowskich i jak już mało, kto znam tamte metody i wzorce. A sytuacja jest poważniejsza niż wielu "walczącym o Polskę" może się wydawać. Póki, co nie chcę historycznych przykładów przywoływać.

Krzysztof Pasierbiewicz ( em. nauczyciel akademicki, niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum

Szanowni Państwo! Dbając o higienę zdrowotną Gości mojego blogu i moją własną, od dnia wyborów przyjąłem zasadę, że merytorycznie będę odpowiadał wyłącznie na sensowne komentarze. Zaś komentarze prostackie, namolne i niedorzeczne, a także niezwiązane z tematem będę kwitował formułką: "Następny, proszę!". Nie chcę broń Boże nikogo urazić, bądź znieważyć, ale mam już swoje lata i szkoda mi zdrowia na przekomarzanie się oszołomionymi komentatorami, którzy za każdym razem piszą to samo, a co gorsze zawsze wiedzą lepiej. Licząc na okazanie zrozumienia pozdrawiam Państwa serdecznie.

Post Post Scriptum

Ilość komentarzy przekroczyła liczbę 400, w tym góra 10 było merytorycznych i związanych z tematem notki. Reszta to mniej lub bardziej prostacki hejt, impertynencje i insynuacje wynikające z niezrozumienia tekstu.

Mój komentarz:

Jak widać politycy doprowadzili naród do obłędu  zamieniwszy Polskę w jeden wielki dom wariatów, od lewa, przez środek, do prawa. I myślę, że się Państwo ze mną zgodzicie, że to dowodzi niezbicie, iż Polska weszła już w ostatnie stadium paranoidalnej schizofrenii politycznej zrodzonej z maniakalnej nienawiści wszystkich do wszystkich, za czym jest już tylko czarna dziura. Źle to wróży.


echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka