Portal internetowy Salon24 news – vide: https://www.salon24.pl/newsroom/980153,ambasadorzy-w-liscie-do-trumpa-nazywaja-polske-koniem-trojanskim-schnepf-wsrod-sygnatariuszy informuje :
„Ambasadorzy w liście do Trumpa nazywają Polskę "koniem trojańskim". Schnepf wśród autorów. Byli i obecni dyplomacji zwrócili uwagę w liście otwartym na wielkie wydarzenie, jakim jest przylot amerykańskiego przywódcy do naszego kraju. Podkreślają, że zawsze jest to coś szczególnego dla polskich obywateli. Dyplomaci przekazali Trumpowi, że odwiedzi kraj, który nie jest praworządny. - Nie znamy kraju, w którym waga i poszanowanie opartej na nich Konstytucji są tak strzeżone, jak w Stanach Zjednoczonych. Tymczasem w Polsce od kilku lat narasta proces łamania i naginania naszej Konstytucji. Rozmontowywany jest trójpodział władzy, niszczone niezawisłe sądownictwo. Prawa człowieka są ograniczane, a narastająca opresja wobec politycznych oponentów oraz mniejszości – etnicznych, religijnych, seksualnych – jest nie tylko tolerowana, lecz wręcz inspirowana – zaznaczono (…) Ambasadorowie, którzy wystosowali pismo do Trumpa, oczekują reakcji od prezydenta USA. Najlepiej twardego upomnienia polskiego rządu. Słowa Trumpa odbiłyby się szerokim echem nie tylko w Warszawie, ale w każdej stolicy na świecie. Dyplomaci przewidują narastającą spiralę agresji i dalsze dążenie autorytarne polskich władz (…) Panie Prezydencie, przybywa Pan do kraju, który nie jest praworządny. Pana mocny głos wzywający do tolerancji i wzajemnego poszanowania, a także przestrzegania postanowień konstytucji i innych praw, może mieć znaczenie historyczne. Tylko wolne, demokratycznie zarządzane państwa mogą tworzyć trwałą i skuteczną wspólnotę zdolną obronić się przed zalewem agresji, autorytaryzmu i kłamstwa. Spragnieni wolności Polacy będą Pana słuchali. Wezmą sobie Pana słowa do serca - przekonuje Konferencja Ambasadorów RP…”
Mój komentarz:
Ambasador Schnepf bynajmniej nie jest z mojej bajki, ale jest to człowiek, z którym liczy się lobby Żydów nowojorskich.
I przyznacie Państwo, że miałem nosa pisząc przed kilkoma dniami w notce pt. „Nie ze mną takie numery, Donald” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/979715,nie-ze-mna-takie-numery-donald że, cytuję:
„W dniu 6 lipca 2017, w historycznym przemówieniu wygłoszonym u stóp Pomnika Powstania Warszawskiego, Donald Trump nawiązał do wiekopomnych słów Jana Pawła II wygłoszonych do Polaków w dniu w dniu 2 czerwca 1979 na ówczesnym Placu Zwycięstwa, dziś Piłsudskiego: „Wołam, ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja, Jan Paweł II, papież. Wołam z całej głębi tego Tysiąclecia, wołam w przeddzień Święta Zesłania, wołam wraz z wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!....”. A gdy w chwilę później amerykański Prezydent przywołał słowa polskiej pieśni religijnej „My chcemy Boga” odśpiewanej wówczas w Warszawie przez setki tysięcy wzruszonych Polaków, myślałem, że mi serce ze wzruszenia pęknie.
Tyle o przemówieniu Donalda Trumpa przed pomnikiem Powstania Warszawskiego w dniu 6 lipca 2017, które wtenczas wywarło na mnie ogromne wrażenie, ale jak życie później pokazało wiele wskazuje na to, że się wtedy dałem Trumpowi nabić w butelkę.
Bo życie pokazało w międzyczasie, ile były warte tamte słowa amerykańskiego prezydenta i nie byłbym sobą, gdybym nie przypomniał, co wydarzyło się od tamtego czasu.
Mam na myśli podrywające autorytet rządu Prawa i Sprawiedliwości brutalne ustawienie do pionu władz polskich przez Kongres Stanów Zjednoczonych w sprawie ustawy o IPN-ie dokonane wskutek interwencji Izraela; moim zdaniem mocno przesadzone i lizusowskie wobec już wtedy atakującego dyplomatycznie Polskę Izraela oświadczenia Kongresu USA w sprawie łamania demokracji w Polsce; bezdyskusyjne (dlaczego?) podpisanie przez prezydenta Donalda Trumpa ustawy 447; przysłanie do Warszawy nowej pani Ambasador, co traktuję za policzek dla Polski; spotkanie prezydentów Trumpa i Dudy na żółtych fotelach w Białym Domu, które pokazało, jak mało Polska znaczy dla Stanów Zjednoczonych w kontekście tego, że Donald Trump to przede wszystkim biznesmen, a dopiero potem prezydent – vide sprzedanie Polsce za ciężkie pieniądze samolotów F35; - zaś opowiadanie o partnerskich stosunkach polsko amerykańskich można sobie moim zdaniem ewentualnie włożyć między bajki… itd., itp., itd.
Kończąc powiem, że miło się słucha słów Donalda Trumpa, iż nie może się już doczekać wizyty w Polsce, bo lubi polskich krakowiaków i górali, ale chciałbym w tym miejscu przestrzec, że jak pokazało życie, - amerykański prezydent ponad wszystko lubi górali z góry Synaj i radziłbym o tym nie zapominać tym wszystkim użytecznym idiotom, którzy myślą, że Polska jest dla Stanów Zjednoczonych rzeczywiście najważniejszym sojusznikiem, - a jakby co do czego przyszło, to amerykańscy żołnierze będą przelewali krew za Polskę…”, koniec cytatu.
No i życie pokazuje, że się nie pomyliłem, bo nie trzeba było długo czekać, gdyż lobby Żydów nowojorskich właśnie wkracza do akcji, a temperatura polityczna przed przyjazdem prezydenta Trumpa z minuty na minutę rośnie. Ciekaw jestem tedy, co prezydent Trump powie 31-go sierpnia Polakom, - ale jeszcze bardzie mnie ciekawi, czy i co powie, żeby przypodobać się prezesowi Kaczyńskiemu i jego partii rządzącej, nie narażając się jednocześnie Żydom nowojorskim?
Krzysztof Pasierbiewicz (emerytowany nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)
Post Scriptum
Jak Państwo zauważyliście, w pewnej fazie dyskusji przestałem odpowiadać na komentarze autorstwa "ortodoksyjnych pisowców". Dlaczego? Przez wzgląd na ich niedorzeczność i pretensjonalną napastliwość.
Inne tematy w dziale Polityka