echo24 echo24
3456
BLOG

Co to za państwo? Co to za społeczeństwo?

echo24 echo24 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 295

Gdy patrzę, jak Prawo i Sprawiedliwość wyłącza kolejne hamulce w parciu do przejęcia mono-partyjnego zarządzania państwem, w którym zdeptano polityczny obyczaj, zaś w dążeniu do partyjnej hegemonii wyzbyto się poczucia wstydu, gdzie nagina się prawo byle tylko rządzić i zagarnąć jak najwięcej państwowych urzędów – coraz częściej myślę o epoce, jak widać nie do końca minionej. 

Jesienią 2015 PiS wygrał wybory, ale głównie z tej przyczyny, że miało być inaczej niż pod rządami Platformy Obywatelskiej. A jaki jest koń, każdy widzi. Zwycięzcy robią praktycznie to, co robili zwyciężeni. Ważne jest tylko by wygrać kolejne wybory i utrzymać władzę. Natomiast narastająca arogancja, bezczelność, grubiaństwo i buta polityków Prawa I Sprawiedliwości sprawia, iż coraz częściej dochodzę do wniosku, iż ta partia zaczyna przypominać rządy Pierwszych Sekretarzy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej z czasów szczytowania komuny. Tak. Tak. Zmierzamy ku rządom autorytarnym. Tylko ludzie przefarbowani i sojusznik zmieniony.

Dlaczego tak ostro wchodzę?

A jak w takim razie nazwać państwo, w którym szef partii rządzącej chcąc za wszelką cenę utrzymać władzę, mimo sprzeciwu ministrów finansów, wciąż bez opamiętania rozdaje na prawo i lewo obywatelskie pieniądze, które i tak sobie po wyborach odbierze? Jak nazwać doktrynera, który bez cienia skrupułów roztacza przed swoimi orędownikami iluzoryczne wizje Polski będącej Winkelriedem Narodów? No powiedzcie Państwo uczciwie, jak nazwać takie państwo?

Zaś jak słucham tych wszystkich fantasmagorycznych dyrdymałów, jakie opowiada dwukrotnie ukarany wyrokiem sądu za kłamstwo premier Morawiecki, który obiecuje ludziom gruszki na wierzbie, to mi się wydaje, że to jakiś zły sen, bo na jawie tylko jakieś kapuściane głowy mogłyby w to bajdurzenie uwierzyć. A policzki mnie palą ze wstydu, jak słucham tych wszystkich pretensjonalnych opowieści premiera, który bez bodaj odrobiny obciachu nawija prostym ludziom, że Polska jest bijącym sercem Europy, a także opowiada kim on to nie był i czego to w życiu nie dokonał. I powiedzmy sobie szczerze, że w te dyrdymały może tylko uwierzyć, albo ktoś politycznie zaślepiony, albo jakiś za przeproszeniem osioł skończony.

Mówicie Państwo, że przesadzam?

No to powiedzcie mi, jak nazwać państwo, w którym namaszczony przez prezesa partii rządzącej i mianowany przez Prezydenta szef Najwyższej Izby Kontroli jest na ty z prowadzącym dom publiczny pospolitym gangsterem? Jak nazwać polityków PiS-u, którzy widząc tę ewidentną grandę brną w zaparte i trzymają na stanowisku skompromitowanego szefa NIK-u? I wreszcie jak nazwać obywateli, którzy tej hucpy nie widzą bądź, co jeszcze gorsze nie chcą widzieć? Tak. Tak. Proszę Państwa. Mamy obecnie w Polsce zakłamaną władzę bezrozumnie wspieraną przez tak samo zakłamanych wielbicieli „naćpanych” bazarowo podwórkową propagandą Jacka Kurskiego serwowaną im w rytm szmirowatej muzyki disco polo!  Więc pytam wszystkich mieniących się gorącymi patriotami i wzorowymi katolikami zwolenników władzy dobrej zmiany: Macie jeszcze BOGA w sercu? Gdzie się podział wasz HONOR? Czym jest dla was OJCZYZNA?

Ale jeszcze bardziej bezrozumnie postępuje równie zdemoralizowana opozycja, która w walce wyborczej zmałpowała rządzących przystępując do godzącej w interes Rzeczpospolitej i kompletnie nieodpowiedzialnej gry o nazwie, - „Kto da więcej”, czytaj, - kto lepiej posmaruje by przekupić obywateli. I co tam dla nich moralność, etyka i temu podobne błahostki. Tak. Tak. Wychowani przez Donalda Tuska i Leszka Millera opozycjoniści nadal wierzą, że to oni są lepszą częścią narodu. I dlatego ci postkomuniści skarżą na Polskę w Brukseli, bo dla nich, podobnie jak dla PiS-u, liczy się ponad wszystko władza, a po nich choćby potop.

I trzeba powiedzieć otwarcie, że naszą zmorą narodową jest to, że społeczeństwo albo biernie patrzy na dziejące się zło, albo daje się bądź jednym, bądź drugim przekupywać. Płakać się chce, jak widzę to żałosne i wołające o pomstę do Nieba ściganie się wszystkich liczących się partii politycznych w korumpowaniu coraz bardziej omamionych obywateli.

I co?

Znów mamy w Polsce do czynienia z bezwzględnym populizmem w wykonaniu wszystkich partii, a co gorsze z triumfem ich politycznego zaślepienia nad troską o polską rację stanu.

Więc chyba nie zaprzeczycie Państwo, że miał rację Cyprian Kamil Norwid pisząc, cytuję:

Jesteśmy żadnym społeczeństwem. Jesteśmy wielkim sztandarem narodowym. Może powieszą mię kiedyś ludzie serdeczni za te prawdy, których istotę powtarzam lat około dwanaście, ale gdybym miał dziś na szyi powróz, to jeszcze gardłem przywartym hrypiałbym, że Polska jest ostatnie na ziemi społeczeństwo, a pierwszy na planecie naród. Kto zaś jedną nogę ma długą jak oś globowa, a drugiej wcale nie ma, ten - o! jakże ułomny kaleka jest.
Gdyby Ojczyzna nasza była tak dzielnym społeczeństwem we wszystkich człowieka obowiązkach, jak znakomitym jest narodem we wszystkich Polaka poczuciach, tedy bylibyśmy na nogach dwóch, osoby całe i poważne - monumentalnie znakomite. Ale tak, jak dziś jest, to Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł - i jesteśmy karykatury, i jesteśmy tragiczna nicość i śmiech olbrzymi ... Słońce nad Polakiem wstawa, ale zasłania swe oczy nad człowiekiem..
.” (Z listu Cypriana Kamila Norwida do Michaliny Dziekońskiej z 14 listopada 1862 roku)

W roku 1989 wyzwoliliśmy się spod sowieckiego buta i niestety znowu wyszło na to, że w walce o wolność jesteśmy wspaniali, ale jak już tę wolność mamy nie umiemy się sami rządzić, bo się już od trzydziestu lat wzajemnie nienawidzimy, podgryzamy i podkopujemy.

Wybory tuż, tuż, a wielu Polaków nadal nie wie, na kogo głosować.  I po prawdzie wcale im się nie dziwię.

Krzysztof Pasierbiewicz  (em. nauczyciel akademicki, niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum
Drodzy Goście mojego blogu! Od jakiegoś czasu postanowiłem komentować tylko wpisy Internautów rozumiejących przekaz moich notek i merytorycznie odnoszących się do zawartych w nich treści. Nie znaczy to wszakże, iż nie będę odpowiadał na komentarze krytyczne. Otóż będę, ale pod warunkiem, że będą to komentarze zdroworozsądkowe i napisane w kulturalnej formie, bez napastliwej agresji, a także niezawierające wulgaryzmów, inwektyw i bezzasadnych pomówień. Nie będę tedy już odpowiadał na prostackie zaczepki, zaś komentarze hejterskie, obraźliwe, pretensjonalnie namolne i niedorzeczne, a także niezwiązane z tematem notki, - będę kwitował milczeniem, bądź odnośnikiem do niniejszego post scriptum. Niech sobie ich Autorzy piszą…, ale na Berdyczów. Nie chcę broń Boże nikogo urazić, bądź zlekceważyć, ale mam już swoje lata i szkoda mi zdrowia na przekomarzanie się z ludźmi złej woli, którym z jakichś powodów zależy tylko i wyłącznie na tym, żeby mi dołożyć, oszkalować, zemścić się za coś, bądź przyłapać na kompletnie nieistotnych drobnostkach. Zostawiam sobie wszakże margines możliwości sprostowywania „w kwestii formalnej” komentarzy ewidentnie kłamliwych, fałszywie oszczerczych, bądź insynuujących fakty niezgodne z rzeczywistością. Zastrzegam sobie także prawo blokowania natarczywie namolnych komentatorów. Licząc na okazanie mi zrozumienia pozdrawiam Państwa serdecznie, Krzysztof Pasierbiewicz (Echo24)

Post Post Scriptum
Lektura pierwszej porcji komentarzy głównie autorstwa pisowskich radykałów pokazuje, jak niegrzeczni i co tu dużo mówić agresywnie nienawistni są ci ludzie, którzy dodają komentarze nie po to żeby dyskutować, lecz w tym celu by poniżyć, obrazić, bądź zdyskredytować autora notki, który myśli inaczej niż oni. Ci ortodoksyjni pisowcy to w mojej opinii przynoszący ogromne szkody wizerunkowe partii Jarosława Kaczyńskiego toksyczni, zacietrzewieni i nieprzyjaźni ludziom osobnicy, których charakteryzuje wściekła agresja w stosunku do każdego, kto ośmieli się choćby jednym słowem Prawo i Sprawiedliwość skrytykować. I po prawdzie przerażenie mnie ogarnia, gdy pomyślę, że tacy ludzie mieliby tworzyć standardy obyczajowe państwa polskiego.
Wszelkie moje próby dyskusji z odwiedzającymi mój blog „pisowskimi komentatorami” spełzły na niczym, a moje próby rozmowy z nimi przypominały rozmowę ze ślepym o kolorach, czemu zwykle towarzyszyły kierowane w moją stronę obraźliwe epitety, insynuacje, a nierzadko rynsztokowe wulgaryzmy, co dotkliwie kaleczyło moją estetyczną wrażliwość. Wytykano mi z nienawistną furią, że krytykując PiS jestem stojącym na barykadzie okrakiem zdrajcą narodowym, który wbija nóż w plecy Jarosława Kaczyńskiego, a niektórzy nawet mi zarzucali, że jestem agentem Platformy.
Proszę się tedy nie dziwić, że na ich komentarze nie odpowiadam i stosuję procedurę, którą opisałem w post scriptum. 


echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (295)

Inne tematy w dziale Polityka