Stary Prokocim Stary Prokocim
799
BLOG

Blaski i cienie blogera threeme

Stary Prokocim Stary Prokocim Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 53

Bloger threeme jest z pewnością osobą nadmiernie krytykowaną i hejtowaną na salonie 24. Nie da się ukryć, że ma on niezaprzeczalne zalety. Pisze o tym, czym się interesuje i wierzy w to, co pisze. W naszej cynicznej i ironicznej epoce taka postawa jest czymś cennym. Jest zaprzeczeniem trolla.

Łączy mnie z nim umiłowanie pierwotnej przyrody, jakkolwiek to on, a nie ja jest znacznie lepiej w tej materii wykształcony. Wolałbym się z nim wybrać do lasu (gospodarczego) niż polować z Szyszką na bażanty. Nie lubię myślistwa, choć bardzo nie lubię ludzi, którzy robią komuś zarzut natury moralnej z faktu bycia myśliwym.

Bloger threeme nie tylko umie odróżnić brzozę brodawkowatą od omszonej (banalnie łatwe), wie, że oba gatunki są w Polsce pospolite, ale należy do tych, których to interesuje. Wyobrażam sobie, że gdybyśmy się znaleźli w sadzonym, sosnowym lesie, na siedlisku boru mieszanego wilgotnego, to po znalezieniu połaci bardzo wysokiej w tym miejscu paproci orlicy pospolitej, kilku okazów konwalijki dwulistnej, to zgodzilibyśmy się, że można w tym lesie podsadzić jodłę pospolitą (w granicach zasięgu!) i po zastosowaniu oszczędnej rębni gniazdowej powoli zacząć przebudowywać las w kierunku jego renaturalizacji, ale cały czas umiarkowanie wykorzystując go gospodarczo. Nie byłoby możliwości zasiedlenia tego lasu przez Dzięcioła trójpalczastego, ale dziuple dzięcioła czarnego należałoby chronić. Zrębów by dokonywano, podobno jak przecinek w młodnikach. Ale tylko po zakończeniu okresu lęgowego. Z wysiewających się gatunków liściastych należy raczej faworyzować dąb szypułkowy niż bezszypułkowy (wysoki poziom wód gruntowych, chłodny mikroklimat). Tu i ówdzie można by podsadzić buka (w granicach zasięgu!), ale nie w najwilgotniejszych płatach. Brzozy i osiki należałoby ograniczać i wycinać (nie w 100%). I tak po 450 latach przyjaznej współpracy wyrósłby nam las o naturalnym składzie gatunkowym z naturalną roślinnością runa. I cały czas byłby eksploatowany. Do wywozu drewna poza teren zrębu należałoby użyć transportu konnego. Chyba byśmy się dogadali. Ale czy do końca? Należałoby się pogodzić z brakiem dzięcioła trójpalczastego i bardzo zubożoną fauną stawonogów żyjących w martwym drewnie…

Wróćmy do rzeczywistości i teraźniejszości.

Bloger threeme błysnął notką, w której jako pierwszy (lub jeden z pierwszych) poinformował nas o tragicznej śmierci polskiego żubra na niemieckiej emigracji. I znowu spotkał się z niesprawiedliwymi komentarzami. Notka była o tyle dobra, że zawierała informację, a nie ironiczny komentarz antyniemiecki.

We wszystkich wymienionych kwestiach, staję po jego stronie i nie podoba mi się hejterski stosunek do jego blogowej działalności.

Jest jednak coś, co nas różni.

W swojej notce o Puszczy Białowieskiej zasugerowałem, że osią współczesnego politycznego sporu nie jest spór na linii prawica-lewica, ale spór między lokalistami i globalistami. Bloger threeme jest niestety globalistą i dlatego zawsze atakuje ministra Szyszkę i obecny rząd zarzucając mu złamanie międzynarodowych zobowiązań Polski, a to wobec UNESCO, a to wobec programu „Natura 2000”, a to wobec UE. Szyszko i rząd PiS staje w tych sprawach na stanowisku lokalistów i uznaje prymat prawa krajowego nad zobowiązaniami międzynarodowymi. I dlatego threeme nie jest entuzjastą obecnego rządu, ale nie ma on antypisowskiego zajoba. Jego największym wrogiem (jak każdego globalisty) może być tylko potężny polityk o władzy ponadlokalnej, który też jest lokalistą – Donald Trump.

Globaliści chętnie wierzą w globalne ocieplenie antropogenicznej natury, bo daje im wygodny pretekst do wtrącania się w kompetencje krajowych rządów. I threeme wierzy. Wierzy? Wierzy, że wie. A to już jest ideologia. A ta z natury jest nieobalalna. Co by się nie stało, będzie „dowodem” na istnienie antropogenicznego pochodzenia globalnego ocieplenia: wyprodukowaliśmy wiele CO2→powoduje to ocieplenie klimatu→podnosi się poziom mórz. Nie podnosi się? Bo globalne ocieplenie powoduje zwiększone parowanie i więcej pary wodnej jest w powietrzu. Tezy o istnieniu tego zjawiska (antropogeniczne globalne ocieplenie) nie da się sfalsyfikować.


A szkoda, bo to nie jest człowiek zły. Szkoda, że zaufał fałszywemu bogu…

Коммунизм победил!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura