
Kim są współcześni Tantale ? Tym samym kim był ich antyczny protoplasta. Kto wie czy nie cierpią bardziej ? Tamten cierpiał w zgodzie z prawem bogów greckich. Współczesny Tantal cierpi pod reżimem praw boskich i pod reżimem praw zapisanych w kodeksie drogowym.
Praw głupich - dodajmy - bo jak to możliwe, że jadąc jedną drogą możesz mieć 0,8 promila i nic, mijasz skrzyżowanie i odbierają ci prawo jazdy bo masz 0,5 promila.

Jak można na terenie jednego kraju ustalać dwa limity zawartości alkoholu we krwi ? To bez sensu, to tak jakby wyjeżdżać od szwagra z Radomia i jest OK, a kiedy dojeżdżamy do teścia w Grójcu to z mety odbierają nam prawo jazdy oraz każą zgłosić się do sądu grodzkiego. Choć z drugiej strony takie rozwiązania prawne byłyby dobre dla pewnego dziennikarza, do niedawna twarzy stacji TVN. Wyjeżdżasz z Władysławowa, masz 0,28. Dojeżdżasz do Łodzi i masz 0,32. Jesteś kryty.

Współczesny Tantal ma prawo jazdy i boi się je utracić, boi się rzeczy nieporównanie gorszych niż tylko utrata prawa jazdy. Tak tu na pograniczu Szkocji i Anglii jest. Jesteś na drugich nogach za Carlisle, przejeżdżasz mostek na rzeczce Sark i już jesteś zakuty w bransoletki.

To jest cierpienie. Napić się czy nie napić ? i jak się to skończy ? Wszystkie poradniki po szkockich destylarniach informowały mnie i ostrzegały : whisky jest przyjacielem człowieka. Jest jednak whisky wrogiem kierownicy, jadąć do Szkocji, chcąc przyjaźnić się z whisky zabierz ze sobą przyjaciela - człowieka. Tylko kogo ja miałbym zabrać skoro wszyscy moi przyjaciele to współcześni Tantale i w drodze powrotnej, już za Glasgow mogliby mnie udusić za narażenie ich zdrowia psychicznego na bardzo poważny uszczerbek.

Cierpiałem sam, cierpiałem po cichu, odwet brałem dopiero wieczorem, umiarkowanie. Umiarkowanie, by być zdolnym do dalszej jazdy i do kolejnego cierpienia. Bowiem Scotland Whisky Trail to nie jest zabawa, to nie jest zajęcie dla ludzi żyjących w sposób miękki, łatwy i wygodny.

Loch Ness
Przysłuchiwałem się wykładom w cierpieniu. Musiałem wytrwać, bo czesne wysokie, nie mogłem sobie pozwolić na marnotrawstwo. Zrozumiałem, że tylko wysoko opłacana nauka ma sens. To co darmowe to nijakie.

Ta zasada doskonale potwierdza się w Polsce, gdzie nauka jest, w wielu przypadkach, bezpłatna, więc jest jaka jest. Dlatego startująca w " Milionerach " absolwentka studiów uniwersyteckich i to dwóch fakultetów - historii i archeologii - na pytanie czyim błaznem był Stańczyk, odpowiada bezwstydnie, że Augusta Poniatowskiego. Tyle dostajemy za darmo.

Płacąc dostajemy więcej, zatem absolwenci angielskich, płatnych uczelni, gdzie jest kosmiczne czesne, wiedzą więcej. Choć nie jest to regułą, jeśli tata bogaty i płaci czesne to też wypuszczą bubel. No, ale to raczej wyjątek od reguły. Wywalają tylko tych gamoni, którym czesne funduje sekretarz d/s szkolnictwa. Niepotrzebna dygresja, miało być o whisky. Z drugiej jednak strony zabawa z whisky musi się rozkręcać, nie można ot tak dać w pałę i zalec. Najpierw wykłady, potem przyjemność.

Siedziałem pełen dylematów, ale wytrwałem. Pokonałem w sobie Tantala... i to wszystko dzięki whisky. Dlaczego pijemy whisky ? Bo i w niebie aniołowie piją whisky. Procentowy ubytek alkoholu z beczek, w których whisky ulega maturacji nazywa się zwyczajowo " dolą aniołów. Aniołowie lubią nie tyko whisky, piwem też nie gardzą. W ostatnim europejskim browarze, brukselskim " Cantillon " warzącym piwo metodą spontaniczną, również zostawia się dolę aniołom, szczególnie gustują aniołowie w Lambicach, które są piwem jedynie dla fanatyków... i dla aniołów oczywiście. Zatem zabawa się rozkręca, na razie muszę jednak przerwać, przetrzeźwieć, wrócić do obowiązków zawodowych... to be continued.
https://www.salon24.pl/u/siukumbalala/791854,z-cyklu-wasz-czlowiek-w-brukseli-pijac-z-brueglem-1
https://www.salon24.pl/u/siukumbalala/792804,z-cyklu-wasz-czlowiek-w-brukseli-browar-cantillon-2



Inne tematy w dziale Rozmaitości