Siukum Balala Siukum Balala
3306
BLOG

Jak radzą sobie z Wojewódzkimi w BBC

Siukum Balala Siukum Balala Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 119

Sprawa obrzydliwego komentarza Kuby Wojewódzkiego, dotyczącego dzieci z zespołem Downa spadała na razie z topu. Rozgłośnia wydała oficjalne przeprosiny, a wszystkie zapisy rozmowy zniknęły z sieci. Nie było i nie ma sprawy. Jest zielone światło. Tak będzie dopóty dopóki z Wojewódzkiego da się coś wycisnąc, dopóki będzie stacjom telewizyjnym i radiowym przynosił dochód, będzie posiadał jakiś potencjał reklamowy. Potem przy pierwszej lepszej okazji, pod byle pretekstem zniknie i po 2 latach niektórzy będą mieli problem z przypomnieniem sobie kim był ten cudowny szołmen, dziecko z krwi i kości polskich patoelit. 

 Problem z patoelitą 3RP polega na tym, że potrafi on do rozpuku śmiać się z innych, dołożyć, wyszydzić, wykpić jednak ten zdrowy system leczenia kpiną - dziwne to - działa tylko w jedną stronę. Wyśmiewanie  salonu to ciemnogród, wstecznictwo i wiocha a przecież ten tylko ma prawo śmiać się z bliźniego kto potrafi śmiać się z siebie. Wojewódzki & consortes, mam wrażenie, jakoś tego robić nie potrafią. Ich zawodowa przyszłość wcale nie zależy od stopnia naszego oburzenia ani od decyzji jakiejś - będącej w niemocy - Rady Etyki Mediów. Ich przyszłość zależy od decyzji paru spoconych facetów, którzy po kalkulacji uznają, że można kundli rzucić gawiedzi na pożarcie lub też uznają, że jeszcze nie pora. Niech gryzą nogawki, niech obrażają wszystkich i niech wiedzą, że łaska pańska na pstrym koniu jeździ, wtedy lepiej służą. Ten sposób działania dość dokładnie opisał mocno rozżalony Figurski po słynnym " gwałceniu Ukrainek " kiedy to skończył się zawodowo i nie tylko zawodowo. 

Oczywiście tych metod uprawiania propagandy nie wymyślił Wojewódzki i jego ukryci za kotarą mocodawcy. Tak działa dziś większość mediów, brytyjskich również. Z jedną różnicą, tu próbuje się z tym jednak coś zrobić. Czego przykładem może być casus dwóch brytyjskich szołmenów. 

Russel Brand i Jonathan Ross w roku 2008 wywołali skandal połączony z małym trzęsieniem ziemi w BBC. 

 Russel Brand goszczący w swoim cotygodniowym programie " The Russel Brand Show " Jonathana Rossa, człowieka orkiestrę brytyjskich mediów elektronicznych wykonał telefon do popularnego brytyjskiego serialowego aktora Andrew Sachsa, który miał być gościem typu " dzwonię do pani/pana". Ponieważ Sachsa nie było w domu żartownisie pozostawili na automatycznej sekretarce parę obscenicznych wiadomości, z których najmocniejszą była informacja Rossa, że Russel Brand pieprzył wnuczkę Sachsa, Georginę, co akurat było prawdą. Dziennikarz zawsze powinien mówić prawdę, jednak nie każdemu. Russel próbował jeszcze ratować sytuację i poinformował dziadka, że zawsze używa prezerwatyw oraz, że sex był za zgodą obopólną. Niestety mleko się rozlało i tylko dzięki łaskawości Andrew Sachsa obaj panowie nie trafili na 6 miesięcy za kratki, bo taki jest wymiar kary za tego typu telefon do przyjaciela.

Po artykule w "The Mail on Sunday"  rozpętała się burza, głos w sprawie zabrali wszyscy liczący się w Wielkiej Brytanii, łącznie z premierem Brownem, w parlamencie odbyla sie dyskusja nad przeprowadzeniem specjalnego postepowania, do BBC wpłynęło ponad 38 tysięcy skarg. Płacący abonament mają swoje prawa, płacisz i wymagasz. OFCOM, brytyjski odpowiednik polskiej Rady Etyki Mediów wszczął procedurę przeciw BBC, a ta z kolei przeciw autorom żartu. OFCOM ukarał BBC kwotą 150000 funtów, BBC zaś zawiesiła w obowiązkach ( bez prawa do wynagrodzenia ) na 12 tygodni Jonathana Rossa, co kosztowało go ok 1 mln 300 tyś.funtów, zaś Russel Brand i producent programu Lesley Douglas stracili posady w BBC.

Russel Brand dodatkowo utracił bardzo lukratywny kontrakt reklamowy.

Tym sposobem uratowano dobre obyczaje, a BBC Trust, instytucja działająca w imieniu abonentów wydała parę nowych zaleceń dotyczących zawodowej etyki. Na razie nie dzwonią i nie szarpią nerwów dziadkom.

Brand i Ross mieli to szczęście, że tło sprawy było seksistowskie. Gdyby to była rozmowa telefoniczna - w takim stylu jak " Wojewódzki dzwoni do Gajadhura " z Inspekcji Transportu Drogowego czyli ewidentne tło rasistowskie - sprawa prawdopodobnie skończyłaby się więzieniem. 

A potem Wojewódzki i spółka, w dniu 21 Marca, w Światowy Dzień Dziecka z zespołem Downa, założą dwie różne skarpetki i dalej będą nowocześni, postępowi i empatyczni. Nie to co polski ciemnogród. 

image

Ofiara i autorzy skandalu w brytyjskich mediach  ( zdjęcie z sieci ) 




Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura