Bank Holiday

Ledwie się nowy rok zaczął a już nam kalendarz sprawił prezent w postaci dnia wolnego od pracy extra Wprawdzie nazywa się to substitute day ale wolne jest prawdziwe i  żadnym substytutem nie jest.Prawo takie dziwne mamy -jeśli dzień ustawowo wolny od pracy wypada w niedzielę to dzień ów musi nam zostać zwrócony przy pierwszej nadarzającej się okazji czyli w poniedziałek i ten dzień właśnie się kończy a szkoda.Z tymi dniami wolnymi w Anglii to prawdziwa bieda i niesprawiedliwość dziejowa,jest ich zaledwie 8 w ciągu całego roku i za nic nie chce być więcej,chyba że następca tronu zechce się ożenić lub odpukać pogrzeb władcy.A kiedyś było całkiem miło.Historia ta łaskawa i ta mniej łaskawa obfituje w wydarzenia,które leniwi ludzie pracowicie wklejają do kalendarza by mieć powód do świętowania.Na początku XIX wieku tych świąt w angielskim kalendarzu uzbierało się ponad 30.Wszystkie głowne święta kościelne,dni wolne z okazji pomniejszych świętych,jakieś święta cechowe plus wspomniane  historyczne kalendarzowe zafiksowania.Wraz z nastaniem kapitalizmu rytm pracy zaczęły wyznaczać kopalniane i fabryczne gwizdki więc festiwal świąteczny został prawie całkowicie skasowany.Każdy komu bliska jest myśl lewicowa wie jak bardzo krwiożerczy jest kapitalizm.Mnie nie jest bliska ale wierzę na słowo.Nowoczesne metody produkcji wymagały nowych reżimów pracy i trzeba było zasuwać na okrągło.Kto czytał  poezję rewolucyjną ten wie,że raz rozpalonego pieca hutniczego wygasić z okazji Bożego Narodzenia się nie da.Wyzysk w kopalniach i przy piecach hutniczych trwał(wcale nie mam na myśli pieców Magnitogorska)Szczęśliwie w XIX wiecznej Anglii był wyjątkowy urodzaj na ludzi uczciwych,solidarnych czy społecznie wrażliwych filantropów,
ludzi którzy widząc mizerię wokół próbowali z tą mizerią walczyć. Jednym z takich ludzi był Sir John Lubbock członek Parlamentu, z zawodu bankier a z zamiłowania etnograf,archeolog i entomolog.
Widać można być przyzwoitym parlamentarzystą-entomologiem,z życiowych obserwacji wiemy,że nie każdy parlamentarzysta-entomolog musi byc zaraz człowiekim przyzwoitym.John Lubbock lobbował
w Parlamencie za ustawą wprowadzająca dodatkowe dni wolne od pracy,lobbował z sukcesem i w roku 1871 zostaje wprowadzony w  życie Bank Holiday Act dający klasie robotniczej 4 dodatkowe dni wolne  w roku,które z wdzięczności nazywano zwyczajowo Dniami Świętego  Lubbocka choć złośliwi twierdzili,że majstrując przy ustawie Lubbock specjalnie wprowadził do ustawy poniedziałek Wielkanocny  chcąc sobie pograć w krykieta bo w tych dniach akurat było najważniejsze krykietowe wydarzenie w jego rodzinnym Kent,mógł sobie zatem Lubbock grać w krykieta ze swoim bratem Edgarem uznanym angielskim krykieciarzem i futbolistą.Bank Holiday Act 1871 przetrwał równe 100 lat/ ta angielska prawna stabilność/a dziś świętujemy pod rządami Bank Holiday Act z 1971,który wprowadził niewielkie zmiany w stosunku do tego z1871.W tym roku los się jednak do nas uśmiechnął i będziemy mieli dodatkowy dzień wolny z okazji Diamentowego Jubileuszu Królowej,który
będziemy obchodzić o zgrozo aż przez 4 dni od 2 do 5 lipca aby jednak można było tak długo swiętować/rzecz niesłychana/w 2012 przeniesiono May Day Bank Holiday z maja na lipiec.Dziwić się teraz nie należy,że tak bardzo zapracowani Anglicy,ciułający pens do pensa i funt do funta nie zgodzili się finansować niemieckich wakacji na Ibizie.W końcu święta nazywają się Bank Holiday dlatego banki są z mocy ustawy zamknięte
a przy pieniądzach nie wolno nikomu obcemu grzebać.Majstrowanie przy pieniądzach zwykle źle się kończy vide działalność niejakiego Veitela Heine Ephraima z Berlina,który majstrował przy polskich pieniądzach.
Oby drugi taki się nie pojawił,a może już się pojawił?