No i jak ja mam lecieć do Polski, by spotkać się z Czerwoną ? Nic tam nie lata, nic stamtąd nie przylatuje. Balice we mgle, Pyrzowice we mgle, Fryderyk Chopin Airport też, tam to nawet polonez As-dur grany przez radiowęzeł nie pomaga, może Etiuda Rewolucyjna pomoże ? Lech Wałęsa [ Airport ] ogarnięty tumanem - napisałby - pewnie Puszkin, gdyby jeszcze raz pisał " Eugeniusza Oniegina " i przypadkiem znał Lecha.
Polecę utknę, nie wrócę do pracy, będzie problem. Oni nie wiedzą, że Czerwona warta jest tego by dla Niej spóźnić się do pracy nawet o dwie doby. Jeśli utknę w Pyrzowicach, pół biedy, pójdę do Ashery, jakieś bierki, sudoku, krzyżówki, czas szybciej zleci. Jeżeli jednak utknę w Krakowie i spotkam panią Renatę ? Ona mnie w pół godziny zindoktrynuje, bo mnie do działań rewolucyjnych z kobietami łatwiej zapalić niż ruską naftę. Porzucę pracę, rodzinę i zaciągnę się do Antykaczystowskich Brygad Międzynarodowych, po cholerę mnie w tym wieku jakieś ideały.
Miro D. to nie jest facet, z którym chciałbym siadać do pokera, a już na pewno nie w kasynie Sobiesiaka, ale ten facet ma rację. Polska to dziki kraj, mgła zjawisko znane, opisane, wiadomo z jaką częstotliwością i w jakim okresie roku występuje, a jak już wystąpi to egzamin oblany. XXI wiek, komputer pokładowy potrafi lepiej wylądować niż człowiek, co udowodnili tureccy piloci rozbijając Boeinga 737 na Schiphol, a największy polski International Airport nie ma systemu ILS najnowszej generacji. Może pan prezydent wysłałby pana Nałęcza do Stanów [ oczywiście nie na stałe ] niech za te pieniądze co pan prezydent uskładał na tarczę, kupi najnowszy system ILS, chociaż dla Okęcia. Z Okęcia już sobie poradzę, z Wiednia to już nie, za daleko.
Brak systemu ILS nie tylko dezorganizuje bardzo skomplikowną sieć europejskich relacji lotniczych, brak systemu nie pozwala także na właściwe zbudowanie relacji między dwojgiem tęskniących do siebie ludzi. Coś trzeba z tym zrobić.
Inne tematy w dziale Rozmaitości