Siukum Balala Siukum Balala
1147
BLOG

Car boot

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 89

Będę niestety musiał wprowadzić niewielkie korekty do mojej blogerskiej praktyki. Posteruję w kierunku większej prywatności i familijności. Zauważyłem niepokojące tendencje, które jeśli się utrzymają, mogą zaszkodzić mi w dalszej perspektywie.

Od kilku dni, kiedy napiszę osobistą notkę dla moich przyjaciół, kolegów czy znajomych, Administrator wrzuca tą produkcję na SG, co mnie specjalnie nie martwi, rodzi jednak, jak wspomniałem pewne zagrożenia. Ja mam już swoje lata i wiem, że ludzie bardzo często dostają od takich " sukcesów " zawrotów głowy. A ja mam sypialnię na piętrze. Drugie zagrożenie to możliwość tzw. " wjechania mi na ambicję " a to spowoduje, że będę musiał codziennie wrzucać notkę, co bez watpienia skończy się tym, że zmienię nicka na Stary II i będę codziennie rano chodził po prasę, streszczał losowo wybrany artykuł i wrzucał tak spreparowaną notkę o 9:14. Mnie niesłychanie łatwo wjechać na ambicję.

W czasach szkolnych, podczas akcji " Młodzież zbiera złom na potrzeby gospodarki narodowej " wychowawczyni tak wjechała mi na ambicję, że musiałem tą rywalizację wygrać i wygrałem. Wymontowałem z kolegą i przyniosłem do szkoły 28 kilogramowy bufor od drezyny. Na szczęście nie miałem jeszcze 16 lat i prokurator umorzył postępowanie. Skończyło się tym, że musialem odnieść bufor i przeprosić zawiadowcę stacji, który jednak okazał się człowiekiem niskiej kultury, bo przeprosin nie przyjął tylko powiedział, że jak mnie jeszcze raz zobaczy na bocznicy to mi, jak sie wyraził " nogi z dupy powyrywa " Od tego czasu nie uczestniczę w żadnych czynach społecznych. Bardzo łatwo mnie zmotywować do pracy, a potem z tego biorą się kłopoty.

Dlatego dziś bardzo prywatna notka dla mojej koleżanki Seleny, która dojrzewa do tego, aby odwiedzić car boot. Może kupi bibelocik, może trafi interesująca grafikę, ciekawy album, a może nawet winylową płytę Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band.

Jeśli spytać każdego z nas czym jest brytyjskość to z odpowiedzią nikt specjalnych kłopotów nie ma. Natychmiast przez głowę przelatują obrazki : Królowa i Pałac Buckingham, Downing Street 10, londyński, czerwony double decker, ktoś inny zobaczy rugby, które czasem nazywają grą arystokratów wymyśloną przez plebs, lub futbol, o którym mówią dla odmiany, że to gra wymyślona przez arystokratów, którą upodobał sobie gmin. Brytyjskość to też 7- latek, który chodzi z ojcem po polu golfowym i tłucze - na razie nieporadnie - w te białe piłeczki, tłucze nieporadnie bo też kije to nie kije tylko kijki.

Brytyjskość to też car boot. Samochód + bagażnik, czyli sprzedaż z bagażnika. Car boot to odpowiednik naszego pchlego targu, który odbywa się w większości brytyjskich miast czasem w sobotę, częściej jednak w niedzielę. Car boot to bardzo poważna instytucja, odbywa się zwykle na miejskim rynku, czasem na szkolnym boisku, innym razem na terenie klubu krykietowego, lub na terenie jakiegoś social clubu. Dla mnie car boot był od samego początku podejrzany, wydawał się jakiś - z idei - chrześcijański, bo nie mogłem zrozumieć po cholerę te stare babcie, niczym markietanki, ciagną te swoje wózki ze starymi talerzami, solniczkami, wazonikam czy lampionami, po to żeby sprzedawać to wszystko po 30 - 50 pensów, góra funta. Mnie by się nie chciało, i z tego powodu było mi trochę wstyd. To poświęcenie babinek - uważałem - bierze się z większego zsocjalizowania Anglików, oni maja jednak większy instynkt stadny i większą potrzebę bezinteresownego służenia.

To pewnie gra pierwszorzędną rolę, ale jednak car boot okazał się chrześcijańskim patentem na służenie bliźniemu. Katolicki ksiądz ze Stockport, Harry Clarke, podpatrzył car boot podczas pobytu w Kanadzie na początku lat 70 - tych XX wieku, zaproponował parafianom zorganizowanie czegoś podobnego, po to by pomóc sobie nawzajem [ O Stockport było tu.siukumbalala.salon24.pl/573527,kapelusz-dla-jana-marii-rokity ] Każdy ma czegoś za dużo, czego zbywa, innemu brak tego i owego. Idea chwyciła i dziś trudno wyobrazić sobie niedzielę bez odwiedzenia ryneczku ze starociami. Choć na car boot stoiska maja teraz i zawodowi handlarze, to trzon stanowią jednak zwykli ludzie, ktorzy wolą sprzedać coś potrzebującemu za symboliczne parę pensów, niż wyrzucić. Dochód z car boot organizowanego na terenie social klubów zwykle przeznaczany jest na działalność statutową. Inna formą pozbywania się niechcianych rzeczy są garage sale, czyli stoiska rozstawione przed garażem, na które wymiata się wszystko ze strychów, garaży i ogrodowych schowków. W okresie poprzedzającym Boże Narodzenie na terenie parafii organizuje sie tzw. Christmas Faire, to już są imprezy całkowicie non profit, z których dochód idzie na działalność charytatywną parafii. Parafianie sprzedają wszystko: upieczone ciasta, konfitury, pikle w zalewie, pasztety z grzybami, własnoręcznie tkane makatki, moherowe berety, świątki własnej produkcji, lalki szmaciane i wszystko inne, co tam kto przyniesie.
Bo trzeba sobie pomagać, no nie ?
 

Zobacz galerię zdjęć:

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (89)

Inne tematy w dziale Rozmaitości