Galatea na dworcu w Carlisle
Galatea na dworcu w Carlisle
Siukum Balala Siukum Balala
1506
BLOG

Blogi z drogi. W pociągu.

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 75
Po przejechaniu 1200 mil kolejami szkockimi i angielskimi mam dwa odczucia : nie zazdroszczę pani premier posady i uposażenia związanego z posadą premiera. Jazda pociągami to harówa i ciągłe niewygody, szczególnie gdy nie ma się miejscówki. Jednego tylko zazdroszczę pani premier : dostępu do Warsu i do normalnego polskiego żarcia. Do tej smakowitej białej kielbasy, która tak uroczo trzaska po dostaniu się pomiędzy siekacze. Tej bialej kiełbasy, o której do dziś na Czerskiej krążą legendy i czerskie głodomory o niczym innym na gruncie towarzyskim rozmawiać nie potrafią... i ja ich rozumiem. Bo cóż serwuje nam ScotRail i First TransPennine ? Nic, steward z wózkiem jak w samolocie i typowy samolotowy catering, bez duszy. Jednakowe sandwicze, cięte w rożek. Jednakowe puszki z ginem i tonikiem i piwo 250 ml w puszce, no i jeszcze te butelki wina o pojemności 100 ml. Obciach. Przecież nie zamówię za jednym zamachem 30 takich buteleczek zgodnie z moją normą. Koleje brytyjskie nie są najgorsze, choć Anglicy uważają, że są najgorsze i przespali trochę rozwój pociągów high - speed. Dlatego pospiesznie uruchomili projekt High Speed 2 czyli pierwszą prawdziwą linię brytyjskiego TGV łaczącą Londyn z Birmingham i dalej z Manchesterem i na koniec z Glasgow. To jednak sprawa przyszłości. Obecnie nie jest najgorzej i dystans 370 km między Manchesterem a Edynburgiem Transpennine Express pokonuje w 3,5 godziny. Standard wagonów ( Siemens ) i komfort jazdy porównywalny z polskimi składami PESA, eksploatowanymi przez Koleje Mazowieckie, bo już nie z PKP Intercity, którym miałem przyjemność wracać z Mazur do Warszawy w lipcu tego roku. Kto dopuścił te wagony do eksploatacji i dlaczego renowację tych wagonów przeprowadzono malując je pędzlem - ławkowcem ? Nie rozumiem. Szczerze powiem, wolałem już korzystac ze składów EN jeżdżących w barwach PLK niż z osławionego Intercity. Generalnie złej opinii o polskich kolejach nie mam, bo kocham kolej od najmlodszych lat ( moich, nie kolei w ogóle ) a jak się kocha to człowiek kompletnie traci obiektywizm. Jedną rzecz powinna pani premier jednak poprawić, aby pasażer taki jak ja nie doświadczał " upokorzenia " dodać muszę pasażer gapa. Wracając do Warszawy pociągiem Intercity wykupiłem bilet i nie zwróciłem uwagi, że rezerwacja jest obligatoryjna. W UK, w większości pociągów rezerwacja jest kwestią wyboru, najwyżej spędzimy podróż tańcząc na rurze. Rozsiadłem się jak basza z biletem Intercity w garści i pociąg ruszył, zrazu ospale a potem coraz to prędzej i prędzej, no ale Tuwima nie będę tu wklejał, bo każdy zna. Na pierwszej stacji jakaś pani uprzejmie zakomunikowała mi, że miejsce na którym siedzę należy do niej. Uprzejmie się przesiadłem, na miejsce obok. Na następnej stacji inny uprzejmy pan również poinformował mnie, że to miejsce jest jego. Przesiadłem się, bo grzeczny jestem niesłychanie. Na następnej stacji sytuacja się powtórzyła i na następnej również, aż wreszcie w przedziale zabrakło dla mnie miejsca, a tarabanić się na półkę bagażową nie wypadało bo jak wspomniałem grzeczny jestem niesłychanie. Zabrałem walizkę i czując się jak ruski " бомж " wyszedlem na korytarz. Sprawdziłem swoj bilet i okazało się, że i ja mam oznaczone miejsce w oznaczonym wagonie. Jednak po polach wyzłoconych żytem zorientowałem się, że minęliśmy Nasielsk i szukanie przeznaczonego mi miejsca w składzie Intercity jest pozbawione sensu. Dojechałem na stojaka, cokolwiek to w języku kolejarzy znaczy. W brytyjskich pociągach jest inaczej. Każdy fotel zaopatrzony jest w kieszonkę, w którą konduktor wtyka karteczki z informacją " Reserved between Manchester - Preston, bądź Lancaster - Edynburg lub Glasgow Central - Manchester Piccadilly " Pasażer nieposiadajacy rezerwacji grzecznie korzysta z takiego miejsca, a przed Penrith, Edynburgiem czy innym Aberdeen grzecznie wstaje i idzie szukać szczęscia na innym fotelu, który akurat jest wolny. W pociągach jadących nad morze nie rodzi to konfliktów typu " a w doopę sobie wsadź pan tę rezerwację " To należy zmienić w pociągach dalekobieżnych, takie kieszonki należy i u nas wprowadzić i to jest zadanie dla pani premier. Szkoda, że nie ma już ministra Nowaka, on był taki punktualny i rzutki, więc zamówiłby takie kieszonki u jakiegoś rzemieślnika, niechby i szwagra bądź innego sympatyka PO. A póki co to moja rezerwacja się kończy i muszę wysiąść w Carlisle, bo mam tam interes do załatwienia. Na razie i niech będą błogosławieni ci, którzy wymyślili stalowe szlaki i stalowe dla owych szlaków maszyny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (75)

Inne tematy w dziale Rozmaitości