Siukum Balala Siukum Balala
891
BLOG

Z wizytą u Biskupa Jegomości

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 72

Prawie zawsze, przy okazji podróży " z Kolbergiem po kraju " odwiedzam mojego starego przyjaciela, warmińskiego biskupa, księcia poetów Ignacego Błażeja Krasickiego, herbu Rogala. W ubiegłym roku, przy okazji pobytu związanego z wyborami prezydenckimi, odwiedziłem go w stolicy biskupstwa - Lidzbarku Warmińskim. http://siukumbalala.salon24.pl/652010,lidzbark-warminski

To już rok od wyborów prezydenckich ? Zatem krótkie podsumowanie. Czy żałuję tamtego wyboru ? Nie żałuję w najmniejszym stopniu, choć karawana  kiepskich kupców z Samarkandy pluje, złorzeczy i wygraża, ale taka jest rola marnych karawan, czy może  lepiej procesji ludzi zbankrutowanych.

Mamy prezydenta, który w porównaniu z czerskim, prezydenckim wzorcem z Sevres,  czyli panem Bronkiem, wypada naprawdę dobrze. Bez obaw można wysyłać za granicę. Na pewno nie powie królowej - wzorem Wałęsy - że musiał szukać Danuśki w przydużym łóżku, nie obali się pijany na wieńce w Charkowie, ani nie zatańczy na parlamentarnej mównicy japońskiego oberka. Nie wytknie również  prezydentowi  USA, że jego żona być może lekko się prowadzi. To mamy w pamięci i to wszystko było brane za żart, za jakiś zabawny lapsus, no ludzkie to takie i bliskie każdemu człowiekowi popełnić gafę.

A teraz marna karawano wyobraź sobie, że te wszystkie gafy popełnia prezydent Duda. Czerska wyleciałaby w powietrze z radości i polewki, a Wielowieyska z Paradowską  w   szalonej ekstazie zjadłyby  mikrofony w TOK FM. Taką to fundujecie nam - medialni ormowcy - symetrię w ocenie prezydentur. Niczego już wymazać się nie da, przechodzicie do historii jako dziennikarskie lokajczyki i kamerdynerzy  gotowi na wszystko. Przechodzicie do historii jako jurgieltnicy, tak jak biskup Krasicki, tyle tylko, że on miał talent - choć był huncwot niepospolity. Wam talentu brakuje, wszystko co robicie, robicie na rympał. Żadnej w tym finezji, pomysłu, toporne wszystko i prostackie, a nad wszystkim cień wisi  tego czerskiego mesjasza z second handu, który już tylko śmieszy, bo ani tumanić, ani przestraszać nie jest władny.

Z wizytą u Biskupa Jegomości

Ano właśnie miał talent, więc warto wpaść czasem w odwiedziny. Tym razem  wpadałem do jego letniej rezydencji w Smolajnach. Dzieli nas wiele, bo i wiek nie przystający, dzieli nas talent do składania rymów, którego nie posiadam, a on miał go w nadmiarze, dzieli nas zamiłowanie do ogrodnictwa i zakładania parków. Nie cierpię tego, wiem w tej materii tyle co były pan prezydent : sadzimy zielonym do góry. On i tu odnotował sukces. W biskupiej oranżerii można było już 200 lat temu zrywać dorodne pomarańcze, a kasztanowce w Smolajnach sadzone jego ręką dają miły chłód i dziś.

Z wizytą u Biskupa Jegomości

W Lidzbarku zaś każdej wiosny zakwitało 300 odmian tulipanów ...a w ogrodach pod mostem fontanny za kilkanaście dni już grać będą półtora raza wyższe niż w ogrodzie. Oj jakże to będzie pięknie- pisał do bratowej. Miczurin i Łysenko wysiadają ze swoimi osiągnięciami.

Łączy nas jedno : skłonność do biesiady połączonej z interesującą rozmową, z nieodzownym cynowym kielichem dobrego wina. W moim przypadku będzie to gruba szklanka wypełniona miodowo - złocistym płynem, na powierzchni którego ludzie z wyobraźnią dostrzegą rozkołysane łany jęczmienia z okolic Inverness, Aberdeen czy Dundee.

Zabawy u niego były przednie, a jedzenie wyborne. Magda Gessler przy nim to ledwie kucharka ze szkolnej stołówki. Na polu literackim biskup też wypada lepiej niż Magda Gessler, wystarczy przeczytać jej " Biografię apetyczną " Sam biskup opojem nie był, dbał jednak by goście bawili się w sposób należyty. Wszystko zaczynało się już przy doborze kucharza :

" Polskie potrawy, żeby umiał in excellent gotować, kiełbasy, kiszki, pirogi, barszcz i rosół etc, gdyż tutejszy do ciast dobry, a ten co z Berlina przyjedzie, także  nie lada będzie. I to bardzo do jego talentów potrzebne, żeby pieczyste dobrze robił, a potrawy jak najczęściej sporządzał "

Na biesiady biskup nie skąpił o czym zaświadcza rachunek ze stycznia 1769 wystawiony przez hurtownika z Braniewa : 5 antałków minogów, 4 antałki łososia, 15 sztuk łososi wędzonych, 4 antałki jesiotra, 2 beczki i 5 antałków śledzi, 2 beczki kablonu duńskiego, 2 paki sztokfiszow i 4 funty gulaszu.

Łączy nas również zamiłowanie do słodkich macaroni, bo tak pisał do przyjaciela Kajetana Ghigiottiego -macaroni smakowały mi nadzwyczaj. Nie omieszkał się przy tym usprawiedliwić" W miarę jak się starzejemy rośnie w nas łakomstwo "

Dlatego nie folgując sobie już wcale, zamówił u wzmiankowanego Ghigiottiego : francuskie suche konfitury, galaretki morelową i brzoskwiniową, kasztany, likier różany i inne likiery.

No taki łasuch był ten mój przyjaciel – niecnota.

Przeto zgromadziwszy zapasy odpowiednie i przyjęcie wydać godne był sposobny. Tak o jednym z przyjęć pisał w diariuszu jeden z gości biskupa : Oprócz śledzi holenderskich, które tu mamy dla zaostrzenia apetytu i które tego roku są wyśmienite... mieliśmy kalafiory nadzwyczajnej  wielkości i groszek młody... na wety zaś gruszki, poziomki, maliny i wiśnie i jak codzień  cztery melony. Żeby zaś sobie żołądek nieco oziębić, jednego dnia chambertin, drugiego montasache etc, etc.innym razem na obiad podano :  szczupaka duszonego, makaron włoski, Haberwurzel, ostrygi i żebyśmy nie zapomnieli, że jesteśmy na Warmii kartofle mit mundirung.

A już bal sylwestrowy w  1791 to  i słów brakuje :Indyki, sarny, zające, dziki, pstrągi, szparagi, bażanty czeskie, gęsi stargardzkie, kawior etc. etc, a na wety lody cytrynowe, konfitury marsylskie, smażone pomarańcze, etc. etc.Nie zabrakło również tak lubianej przez biskupa czekolady, bo ...delikatesy cudzoziemskie smaczek mają przyjemny.

Czyż nie warto było dla mnie drogi dla powyższego nadłożyć i do Smolajn nie zajechać ? 
 

Smolajny leżały w komornictwie dobromiejskim, więc w dobrach stanowiących uposażenie biskupów warmińskich. Prawdziwa historia miejscowości  zaczęła się wraz z przeniesieniem stolicy  biskupstwa do Lidzbarka Warmińskiego. Położone w malowniczym zakolu Łyny, 17 km od Lidzbarka, z miejsca stały się ulubionym miejscem wypoczynku biskupów warmińskich. Przez cały okres istnienia biskupiej rezydencji funkcjonował w Smolajnach świetnie prosperujący folwark przynoszący  biskupom spore dochody. Smolajny słynęły min. z hodowli koni zimnokrwistych, w okresie największej prosperity w stadninie trzymano 130 koni. Prawdziwie magnacką rezydencję, którą możemy podziwiać do dziś, wzniósł w latach 1741 - 1746 przedostatni biskup warmiński Adam Stanisław Grabowski, zatem herb Grabowskich na ryzalicie nie powinien nikogo dziwić.

Z wizytą u Biskupa Jegomości

 

Folwark i rezydencja biskupia doświadczali od historii tego samego co cała Warmia : palony, rabowany, odbudowywany z mozołem i znowu rabowany i palony. Największej biedy doświadczyły Smolajny w czasie ostatniej wojny ze Szwedami, którzy pałac spalili, a inwentaryzacja sporządzona po ich odejściu wykazała obecność w folwarku  jednej tylko krowy i jednego cielęcia. Dlatego ja za Abbą nigdy nie przepadałem : zawsze miałem w pamięci tą nieszczęsną krowę niezdatną do podróży morskiej i to nieszczęsne ciele, które przetrwało chyba tylko dzięki matczynej, krowiej miłości.

Z czasów biskupa Grabowskiego pochodzi również dość interesujący obiekt tzw. wieża bramna z przylegającym budynkiem, będącym w przeszłości głównym wjazdem do rezydencji.

Z wizytą u Biskupa Jegomości

Całą resztę, założenie parkowe, starodrzew, rozłożyste kasztanowce i resztki ogrodów zawdzięczamy biskupowi Krasickiemu." Bawię się Smolanami " - pisał do właściela Sztynortu Lehndorfa, z którym konsultował projekt parku i ogrodów. Wspomnianemu  wcześniej kanonikowi  i przyjacielowi  Kajetanowi Ghigiottiemu zwierzał się w liście, że" ... dom w Smolanach zyskuje na urodzie, właśnie zakłada się tam park w guście angielskim " W takim to pięknym miejscu przebywał biskup Krasicki, a kto w pięknym miejscu przebywa, ten piękniejszym się staje i rzeczy piękniejsze jest w stanie stworzyć. 
I biskup Krasicki tworzył rzeczy piękne i nie tylko piękne. Tworzył rzeczy rozumne i ponadczasowe, to niesamowite doświadczenie czytać coś co powstało z okładem 200 lat wstecz, coś co w sposób doskonały opisuje nam dzisiejszych ludzi o własciwościach nijakich, tych wszystkich Nowaków, Schetynów, Grabarczyków, Siemoniaków i Sikorskich. Jest w tym całe to panoptikum przedziwnych filutów  wylansowanych przez fircyka z Brukseli. 
...
Co się niegdyś pokornie nazywał Maciejem,
Dziś jest jaśnie wielmożnym mości dobrodziejem.
Zza karety, gdzie stawał, przesiadł się w karetę,
W mundur barwę zamienił, a nader obfite
Mając zacności swojej próby oczewiste,
I herb znalazł, i przodków, i panegirystę.
...
Strzec się słabych, śmiać z cnoty, a z głupstwa korzystać.
Przykład wszystkim widoczny rzecz wyłuszczy z prosta.
Gdy widzisz, senatorem że został starosta,
Patrz, jak się zsenatorzył. Był filut, jest możny,
Wczoraj ledwo mościom pan, dziś jaśnie wielmożny.
To gra, los działa szczęście, lecz mu dopomaga
Czoło bezwstydne, podłość, w niecnocie odwaga.
Mały złodziej wart chłosty, lecz ten, co kraj zdradza,
Lubo tyle za sobą hańb, sromot sprowadza,
Iż owe sławne sosny z nadbrzezia Pilicy
Jeszcze małe do składu jego szubienicy
...
"Znałeś dawniej Wojciecha?" - "Któż nie znał! Co teraz
Bez sług, ledwo w opończy brnie po błocie nieraz,
Niegdyś w karecie, z której dął się i umizgał,
Takich, jakim jest dzisiaj, roztrącał i bryzgał.
Ustępowali z drogi wielmożnemu panu
Lepsi i urodzeniem, i powagą stanu;
Nieraz ten, który przedtem od filuta stronił,
Westchnął skrycie natenczas, gdy mu się ukłonił
...
Wolno szaleć młodzieży, wolno starym zwodzić,
Wolno się na czas żenić, wolno i rozwodzić.
Godzi się kraść ojczyznę łatwą i powolną,
A mnie sarkać na takie bezprawia nie wolno?
Niech się miota złość na cię i chytrość bezczelna -
Ty mów prawdę, mów śmiało, satyro rzetelna.

Zobacz galerię zdjęć:

Domek myśliwski Wieża bramna

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (72)

Inne tematy w dziale Rozmaitości