Siukum Balala Siukum Balala
2449
BLOG

Echo wizyty w Brukseli

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 63

Ten mój belgijski, czerwcowy holiday nie przebiega jak zwykle. Niestety za sprawą ortodoksyjnych pisowskich nienawistników odczuwam jakiś dyskomfort. 

image

W piątek było cudownie, na " montgomerach " w rejonie Jubelparku setki cudownych dziewcząt z całego świata z wiankami na głowach tańczących ze swoimi chłopakami. Chcą puszczać wianki, tylko jak ? Wawelu i Wisły tu nie ma, a Zenne i wszystkie jej dopływy ocembrowane. Puścisz wianek w rurę i przepadł. A budek łabędzich jak na lekarstwo.

image

Mimo to wszyscy uśmiechnięci, kolorowo ubrani, radośni i mili dla siebie.

image

Rozbawieni, pozdrawiają się radośnie - Hello Summer ! Hello Summer ! - słychać zewsząd.

image

Na wieczór przewidziany jakiś pokaz ogni sztucznych. Rzeczywiście wieczorem cudowne, mieniące się milionami kolorowych iskier pióropusze rozbłyskują nad Jubelparkiem, a ja proszę Pana Boga żeby tych toksycznych nieszczęśników z PiS - u odmienił i przyjaznymi innym ludziom uczynił. Bo następny dzień schrzanili mi kompletnie i sprawili, że musiałem wynieść się z Brukseli.

image

Na pokaz ogni sztucznych nie poszedłem, bo ogień mieliśmy zakupiony wcześniej.

image

Rano idę w rejony rządowe, spodziewałem się po nocnej imprezie czegoś w rodzaju ingresu Roberta Biedrona, prof. Płatek i tego trzeciego z Wiosny. Nazwisko wyleciało mi z głowy. Ostatecznie roześmianego i promieniującego świeżością Leszka Millera i nie mniej rozradowanej  nowalijki, Włodzimierza Cimoszewicza.

image

Niestety najechało tym zaciągiem mnóstwo pisowskich oszołomów i atmosfera zrobiła się duszna jak w Warszawie i w całej Polsce.

image

Ulice odrutowane jak za okupacji w Alei Szucha, ludzi na lekarstwo, jakby wprowadzili godzinę policyjną, tylko miarowy stukot kopyt końskich przywołuje wspomnienia kozackich patroli na Woli, czy wiadukcie Pancera. Ledwie się w Brukseli zaczepili, a już zwyczaje znad Wołgi zaszczepić próbują. Sączy się jak z zaropiałej rany ta ich toksyczna nienawiść będąca wyrazem zemsty za to, że coś nie po ich myśli idzie.

image

Właśnie takiego PiS-u się obawiam. Nienawidzącego każdego, kto myśli bodaj odrobinę inaczej niż oni. Czarne chmury się nad Polską zbierają, bo jak ci wszyscy bogoojczyźniani zgorzknialcy wygrają wysoko jesienne wybory, czekają nas czasy mroczne i ponure - mimo, że kraj wypiękniał i ludziom żyje się dostatniej - chyba gorsze niż w komunie.

image

Opuściłem tedy Brukselę i udałem się do Antwerpii, kalkulowałem naiwnie, że to bogate miasto, więc pisowskiej estetycznej i dosłownej biedy mniej. Wpadłem niestety we własne sieci i poczułem się takim samym, nienawistnym pisowskim ortodoksą.

image

Antwerpia. Dworzec kolejowy

Otóż poszedłem na Pelikanstraat, wszędzie sklepy z diamentami, zegarkami wysadzanymi drogimi kamieniami, kolie, bransolety, naszyjniki, diademy.

image


image

Antwerpia. Pelikanstraat

Szykowne kobiety i tacy sami mężczyźni wchodzą i wychodzą. Kupują te świecidełka, więc kobiety roześmiane. Czegóż kobiecie więcej potrzeba niż hołd jej urodzie za 4500 euro.

image


image

Widać, że faceci to ludzie sukcesu, z udanym życiem rodzinnym. Szczęśliwi w miłości, a ich kobiety w miłości jeszcze szczęśliwsze, bo wychodzą z biżuterią na szyi. Wyciągnąłem smartfona i wcisnąłem aplikację bankową, sprawdziłem stan konta. To był cios, to był nokaut. Poczułem się poczwórnym zerem, choć na koncie za jedną z liczb pierwszych było tylko jedno zero. Z czym do ludu ! ? - Pomyślałem... i poczułem do tych ludzi taką nienawiść, że o mało co nie dostałem apopleksji. Nie wiedziałem co się ze mną dzieje.

Na szczęście przypomniałem sobie notkę znanego blogera piszącego na salonie24 i to chyba mnie uratowało. Zrozumiałem jak działa ten mechanizm i jeśli my czegoś z tym nie zrobimy, jeśli Wiosna nie wygra jesiennych wyborów, to marny nasz los.

Poniżej fragment diagnozy znanego blogera :

Stosowne badania ponoć wykazały, że w blogosferze pisze i komentuje relatywnie mała ilość normalnych osób, natomiast znakomita większość to ludzie bardziej lub mniej sfrustrowani, albo nieudanym życiem rodzinnym, albo niepowodzeniami w pracy, albo niepowodzeniem w miłości, albo po prostu problemami z samymi sobą, z którymi sobie nie radzą. Tacy ludzie charakteryzują się bezinteresowną zawiścią o sukcesy innych, która z czasem przeradza się w nienawiść do wszystkich, którzy mają inne zdanie niż oni, objawiającą się tym, że jak wściekłe psy kąsają każdego blogera, który pisze nie po ich myśli. Ich blogi i komentarze są zazwyczaj nieprzyjazne innym ludziom, a ciemną stronę podświadomości owych nieszczęśników znakomicie oddał

Adaś Miauczyński w " Modlitwie Polaka "


„Gdy wieczorne zgasną zorze,

zanim głowę do snu złożę,

modlitwę moją zanoszę,

Bogu Ojcu i Synowi.

Dop...cie sąsiadowi!

Dla siebie o nic nie proszę,

tylko mu dosrajcie, proszę!

Kto ja jestem? Polak mały!

Mały zawistny i podły!

Jaki znak mój? Krwawe gały!

Oto wznoszę swoje modły do Boga, Marii i Syna!

Zniszczcie tego sk...na!

Mojego rodaka, sąsiada, tego wroga, tego gada!

Żeby mu okradli garaż, żeby go zdradzała stara,

żeby mu spalili sklep, żeby dostał cegłą w łeb,

żeby mu się córka z czarnym i w ogóle, żeby miał marnie!

Żeby miał AIDS-a i raka. Oto modlitwa Polaka!"


UWAGA! Osoby nieśledzące na bieżąco, co dzieje się na portalu Salon24 mogą mieć trudności ze zrozumieniem przekazu niniejszej notki. Oczywiście powyższe nie dotyczy kumatych.


PS. Jesteśmy zaproszeni z Hrabiną na proszoną kolację połączoną z wieczorkiem tańcującym, więc na komentarze PT Czytelników odpowiem dopiero rano po południu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości