Pan Kaczyński bronił jak lew ustawy covidowej zwanej powszechnie donosicielską, lub Lex Kaczyński i… przegrał głosowanie, gdzie 24 posłów ze Zjednoczonej Prawicy było za jej odrzuceniem, a 37 wstrzymało się od głosu. To faktycznie kompromitacja autorytetu wodza Jarosława! Czegoś takiego jeszcze podczas głosowania nie było i jak pamiętam, to łamiące Konstytucję ustawy dotyczące wymiaru sprawiedliwości były przepychane kolanem w kilkanaście godzin. A tutaj taka kompromitacja! Pani Anita Czerwińska, rzeczniczka PiS-u, na szybko zorganizowanej konferencji prasowej o tę kompromitację rządzących oskarżyła… opozycję. Już lepszego dowcipu to ta pani nie mogła wymyślić. Przeciwko tej ustawie było 61 posłów Zjednoczonej Prawicy, czyli była to prawie 1/3 ogółu posłów koalicji rządzącej, a pani rzecznik widziała tylko posłów opozycji, którzy głosowali przeciw tej ustawie. Jeden z dziennikarzy zapytał, czy będą konsekwencje wyciągnięte względem tych posłanek i posłów Zjednoczonej Prawicy, którzy nie poparli ustawy? Na to z rozbrajającą szczerością pani rzecznik odpowiedziała, że w Zjednoczonej Prawicy są różne zdania na temat tej ustawy i żadnych konsekwencji nie będzie. To w takim razie, dlaczego ta pani miała pretensje do opozycji, która przecież już wcześniej mówiła, że takiej ustawy nigdy nie poprze.
Nic nie pomogły w tym przypadku dobre miny do złej gry i jaki koń to każdy już widzi. Pan Kaczyński stracił twarz przed własnym elektoratem po raz drugi. Wcześniej pisowcy zbuntowali się przeciwko tzw. Piątce dla Zwierząt, by tym razem z jeszcze większą grupą posłanek i posłów powiedzieć panu Kaczyńskiemu NIE. Zapewne ten dzień pozostanie długo w pamięci pana Jarosława i… pozostałych posłanek i posłów Zjednoczonej Prawicy. Jak się dzisiaj okazało, to już nie buntują się koalicjanci – zaczęli buntować się zwykli posłowie i posłanki. Już, jak widać, nie ma strachu w środowisku PiS przed groźnym wodzem i egzekutywą na Nowogrodzkiej. Umarł król.