skamander skamander
234
BLOG

Ile w tym wszystkim prawdy, a ile jest tylko zwykłej propagandy?

skamander skamander Polityka Obserwuj notkę 15

Pan premier Morawiecki zapewniał społeczeństwo, jaka to dobroć dla klientów wynika z obniżki VAT na żywność. I ludzie uwierzyli w te zapowiedzi i obietnice. Jednak nikt na początku nie zastanawiał się, co ta obniżka VAT-u da kupującym. Otóż faktycznie nic i może jedynie sprzedający na tym więcej zarabiają. Weźmy taki przykład; cena produktu wynosiła przed podwyżkami brutto 10 zł i w tym był ów pięcioprocentowy podatek w wysokości około 50 gr. Gdyby cena pozostała niezmieniona, to klient zapłaciłby po obniżce około 9,50 zł, zakładając że sprzedawca uwzględniłby to w cenie. Ale dzisiaj przykładowo ten produkt po podwyżce kosztuje już 15 zł i jest pytanie, ile klient zarobił na obniżce VAT-u? Otóż licząc zgodnie z obietnicą rządzących już klient nie zapłaci tego podatku od 15 zł nowej ceny, ale i tak straci na podwyżce 5 zł, czyli tylko sprzedający faktycznie na tym zyska, nie odprowadzając dla fiskusa 5% VAT. Jest też pytanie, dlaczego sprzedawca miałby uwzględniać tą pięcioprocentową zniżkę? On jedynie ma okazję, by podnieść ceny i żaden drobny producent na pewno nie robi kalkulacji, a jedynie jak towar kosztuje x to następnego dnia będzie kosztował x+15% dotychczasowej ceny i to też będzie zależało jedynie od podaży i cen u konkurentów. Bo jest okazja do odbicia strat związanych z pandemią i inflacją, i tak czynią producenci i sprzedawcy. A na tym traci faktycznie tylko kupujący dany produkt. Czyli ta dobra obniżka WAT-u to tylko coś w rodzaju sprzedaży kolumny Zygmunta czy warszawskiego tramwaju. Ludzie i tak płacą dużo więcej niż wcześniej płacili za dane towary. A warto też przypomnieć, że 5% VAT to 5 złotych od wydanych 100 zł i raczej emeryt na tym by się nie wzbogacił, gdyby nawet ceny byłyby niepodwyższone i inflacji by nie było. A obecnie rząd obniża podatek VAT na żywność, który wynosi 5% i jednocześnie jest inflacja wynosząca prawie 8%. Ale przeciętny Polak się cieszy, że obniżono VAT na żywność.

Jeszcze nie tak dawno pan wicepremier Sasin obiecywał, że ludzie nie stracą na podwyżce cen prądu i gazu. Dzisiaj wmawia się ludziom, że winna jest Brulsela, ale przeważnie rządzący milczą ile na sprzedaży uprawnień do emisji CO2 zarabia budżet czyli rząd. Otóż są to dziesiątki miliardów, które mają służyć do redukcji spalania węgla poprzez tworzenie źródeł energetycznych niezależnych od surowców kopalnych. Jak słyszałem, to rząd przeznaczył na niezależne źródła energii jedynie około miliarda złotych. Gdzie w takim razie poszły te pozostałe miliardy i dlaczego w takim razie nie zainwestowano w takie technologie, które zmniejszyłyby zapotrzebowanie na energie wytwarzaną z węgla?

Ale rządzący mają inne zmartwienia, które w bardzo złym świetle stawiają obecną władzę. To przede wszystkim sprawa Pegasusa. Jeszcze nie została wyjaśniona sprawa inwigilacji senatora, mecenasa i prokuratorki, a już pojawiła się wczoraj wiadomość, że podsłuchiwano (inwigilowano) pracowników NIK. W poniedziałek NIK ma przedstawić dokładny raport z tej kontroli zatrudnionych w tej instytucji informatyków w zapowiedzianej konferencji prasowej. Jeśli to byłaby prawda, to byłby to skandal nie mający sobie równych w żadnym kraju demokratycznym. Zbierają się czarne chmury nad tą władzą i zapewne również widzą to ludzie związani z PiS-em, czego wyrazem było to przegrane przez pana Kaczyńskiego głosowanie, gdzie przeciwko rekomendowanej przez pana Kaczyńskiego ustawie zagłosowało 77 posłanek i posłów. Część oficjalnie zagłosowała przeciw, część wstrzymała się od głosu a część nie przybyła na obrady i nie skorzystała z możliwości głosowania zdalnego, chociaż mieli taką możliwość. A to przecież łącznie to prawie 1/3 całego klubu Zjednoczonej Prawicy.


skamander
O mnie skamander

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka