Szanowni Państwo, dzisiaj głównym tematem stała się wiadomość dotycząca możliwości zablokowania wszystkich środków unijnych i m.in. funduszu spójności. To faktycznie byłaby tragedia dla polskiej gospodarki szczególnie w czasie wielkiego kryzysu i niespotykanej od wielu dekad inflacji. I w takim czasie zostaje zwiększony atak na Republikę Federalną, bo atak bezpośredni na Unię stał się zbyt niebezpieczny ze względu na to, że większość Polek i Polaków jest za naszym członkostwem w UE. Dlatego ostrze krytyki PiS skierował na Niemcy i jednocześnie ciągle jest powtarzane ze strony Zjednoczonej Prawicy, że Niemcy to faktycznie Unia Europejska. Chociaż czasem brakuje spójności w tym przekazie, bo mimo to rząd popiera wstąpienie Ukrainy do tej „złej” Unii. Dlaczego życzą czegoś złego swoim przyjaciołom, to tylko pan Kaczyńskie jest zdolny wyjaśnić. Natomiast pan Kaczyński i rząd już wyjaśniają, dlaczego pieniądze z UE do Polski nie docierają. Jak się okazało, to jest wina pana Tuska. Mało kto połączyłby osobę byłego premiera z brakiem unijnych pieniędzy, ale dla pisowców to żaden problem, by oskarżać o wszelkie zło byłego premiera. Tylko to już faktycznie nie działa, bo badania wykazały, że około 70% społeczeństwa za brak pieniędzy z UE oskarża RZĄD. I to też wiedzą rządzący i widzą, że może to grozić utratą władzy. Dlatego już dziś pan Premier ogłasza podwyżkę emerytur o minimum 250 zł i przy okazji pan Premier wyliczył wszystkie dobrodziejstwa, które dał tej grupie społecznej. Zapomniał tylko dodać, że to przede wszystkim te puste pieniądze przyczyniają się do tej wielkiej i groźnej inflacji. Nie powiedział, że może za rok albo dwa emeryci stracą dużo więcej ze swoich emerytur niż dała im ta podwyżka. ZUS ledwie dyszy, bo zawsze tej instytucji brakowało pieniędzy, a obecnie doszły jeszcze setki tysięcy Ukraińców, którym ZUS ma wypłacać świadczenia. A ciągle mamy niż demograficzny. Ale z drugiej strony to ci Ukraińcy zwiększają dochód narodowy płacąc podatki, jeśli pracują. Z punktu widzenia narodowców to pewnego rodzaju klęska, bo zamiast państwa narodowego staliśmy się państwem wielonarodowym. Mamy Ukraińców, muzułmanów, trochę Żydów, Białorusinów i nawet Rosjan. Jak widać to konglomerat i daleko w tym przypadku do państwa narodowego. I, co najważniejsze, to muzułmanie nie przynieśli ze sobą chorób i pasożytów, nie ma gwałconych kobiet przez imigrantów, czym tak ochoczo w 2015 roku straszył pan Kaczyński.
Dzisiaj znowu powracamy do afery podsłuchowej, która w części przyczyniła się do upadku koalicji PO-PSL. Wspólnik biznesmena Marka Falenty miał zeznać, że nagrania z restauracji "Sowa i Przyjaciele", które doprowadziły do tak zwanej afery podsłuchowej i kryzysu w rządzie Donalda Tuska, nim ujrzały światło dzienne, miały trafić w ręce rosyjskich służb - pisze "Newsweek". - Marek Falenta i pan Marcin W. mieli pojechać do Rosji, do Kemerowa, i tam transakcja miała zostać sfinalizowana - relacjonował w TVN24 autor artykułu Grzegorz Rzeczkowski. Z ustaleń autora wynika, że wspólnik biznesmena Marka Falenty, skazanego za zlecenie nagrań, miał zeznać w gdańskiej prokuraturze, iż przed tym, gdy nagrania z restauracji "Sowa i Przyjaciele" ujrzały światło dzienne, wcześniej trafiły w ręce rosyjskich służb. Ile Rosjanie mieli zapłacić za nagrania? Marek Falenta opowiadał wcześniej Marcinowi W., chwaląc się, ile kosztuje obalenie polskiego rządu. Powiedział, że to kwota rzędu 130 milionów - dodał Rzeczkowski. Ale najbardziej dziwną i zarazem straszną sprawą jest list wysłany do pana Kaczyńskiego przez pana Falentę. W tym liście padają takie słowa:
„Panie Prezesie, jest mi bardzo przykro. Liczyłem, że wielka sprawa, do jakiej się przyczyniłem, zostanie mi zapamiętana i po wygranych wyborach załatwiona niejako z urzędu. Zresztą taka była obietnica Panów z CBA" - napisał Falenta do Jarosława Kaczyńskiego.
Już takie słowa powinny postawić na nogi cały polski wymiar sprawiedliwości łącznie z kierownictwem służb specjalnych. A w tym przypadku cisza. Przecież ten urywek listu wyraźnie pokazuje na współudział służb w zorganizowaniu tych podsłuchów. Dlaczego nikt tego nie wyjaśnia i na dodatek jeszcze ta sprzedaż tych nagrań Rosjanom jeszcze przed ich ujawnieniem polskim mediom? Co w tamtym czasie działo się w Polsce? Kto faktycznie przyczynił się do obalenia koalicji PO-PSL; służby polskie czy służby rosyjskie? Jeśli tego nikt nie wyjaśni to znaczy, że nie jesteśmy już krajem praworządnym.
Inne tematy w dziale Polityka