Pacta sunt servanda – umów należy dotrzymywać.
Wszystkie partie uzgodniły treść rezolucji potępiającą Rosję za terroryzm. Jednogłośnie wszystkie partie były za taką treścią i taką treść pani marszałek Witek miała poddać pod głosowanie. Czyli było zbyt dobrze i spokojnie, dlatego na kilkanaście minut przed głosowaniem pan poseł Macierewicz zgłosił poprawkę dotyczącą katastrofy pod Smoleńskiem, jednoznacznie oskarżając Rosję o spowodowanie tej katastrofy. W poprawce nie było wyrazu „zamach”, co też zdziwiło opozycję, bo za kilka godzin pan Kaczyński stwierdził, że to był zamach. Jest tylko pytanie, dlaczego to uzgodnione porozumienie zostało zniszczone i w sumie nie nastąpiło przegłosowanie tej rezolucji? Zrozumiałym jest, że zdecydowana większa część opozycji nie zgadza się z teorią o zamachu, która jest faktycznie tylko kołem napędowym prawie każdej kampanii wyborczej PiS-u i teoria o zamachu nigdy nie została udowodniona i oskarżenie o to Rosję byłoby jedynie ośmieszeniem tych, którzy coś takiego by uchwalili. Ale, dlaczego w tak ważnej sprawie jak ta rezolucja pan Macierewicz ją storpedował? Głupota czy coś więcej?
Wysłuchałem z uwagą wystąpienia pana prezesa Kaczyńskiego w Legnicy. Powiało grozą. Według pana Prezesa z każdej strony ktoś czai się, by Polskę i polską prawicę związaną z PiS zniszczyć, a szczególnie Niemcy i… obecna Unia Europejska. Do tego opozycja, która chce sfałszować wybory i dlatego wspomniał pan Kaczyński o jakimś korpusie ochrony wyborów, który ma bronić wybory przed ich sfałszowaniem. Do tego złe sądy a nawet Prokuratura nie działa tak, jakby tego chciał pan Jarosław. Trochę zdziwiła mnie wypowiedź dotycząca lat 2005-2007, kiedy to rządził PiS z Przystawkami i to miały być najbardziej spokojne rządy w okresie od uzyskania przez Polskę niepodległości w roku 1989 wg pana Prezesa. Ale ja pamiętam dokładnie lata 2005 – 2007, kiedy to ciągle działa się wojna na górze między PiS-em i Przystawkami, a przede wszystkim między panami: Kaczyńskim, Lepperem i Giertychem. Momentami przypominało to kabaret. Pamiętam jak ścigano pana prok. Kaczmarka po korytarzach hotelowych. Do tego ta kompromitacja służb zwaną aferą gruntową, gdzie wójt małej miejscowości dostrzegł fałszerstwo dokumentów i cała sprawa związana z przypisaniem panu Lepperowi złych intencji runęła w gruzy. To właśnie za tę aferę pan sędzia Tuleya skazał pana Mariusza Kamińskiego i jego współpracowników na karę więzienia i to ułaskawienie przez pana Prezydenta w roku 2016, co stało się krytyką ze strony świata prawniczego w Polsce, bo pan Prezydent ułaskawił osoby nie skazane jeszcze prawomocnym wyrokiem. Czyli ułaskawił ludzi w tym momencie niewinnych, gdyż za winnego prawo karne i cywilne uznaje człowieka skazanego prawomocnym wyrokiem. A w tym czasie, kiedy pan Prezydent ułaskawił tych panów, była jeszcze prowadzona sprawa w sądzie II-ej instancji. Z tego wniosek, że pan prezydent Duda ZASTĄPIŁ władzę sądowniczą w tym przypadku, co sam oficjalnie to stwierdził. Czyli władza wykonawcza zastąpiła władzę sądowniczą, co jest zaprzeczeniem trójpodziału władzy.
Całe wystąpienie pana Kaczyńskiego to z jednej strony wielkie zagrożenie dla Polski i polskiego narodu ze strony jakichś mglistych zagrożeń, a z drugiej strony wielka pochwała rządów Zjednoczonej Prawicy przez te ostatnie ponad 7 lat. Faktycznie nic o braku pieniędzy z KPO, faktycznie żadnych refleksji na temat wielkiego kryzysu w Polsce i tylko wielki dobrobyt wszystkich Polek i Polaków dzięki Zjednoczonej Prawicy i już doganiamy gospodarczo… Niemcy. Pamiętam czasy PRL-u, kiedy wówczas I-szy Sekretarz PZPR krzyczał, że jesteśmy dziesiątą gospodarką świata i zmierzamy tylko do przodu, a sceptycy zastanawiali się, dlaczego skoro jesteśmy na przedzie, to ciągle musimy kogoś doganiać? Dzisiaj podobnie zachowuje się pan Kaczyński w momencie wielkiego kryzysu w Polsce. Chwali się dobrobytem, a w tym czasie zwiększyło się w Polsce ubóstwo. Duża część emerytów i rencistów stoi na progu minimum socjalnego i faktycznie 13. I 14. emerytura to tylko namiastka poprawy ich życia w tak dużej inflacji, która też nie odzwierciedla faktycznej podwyżki cen np. artykułów spożywczych, których cena niektórych artykułów wzrosła nawet o 100% i te ceny różnych artykułów ciągle rosną. Nawet redaktor o wyraźnie prawicowych poglądach, pan Jankowski z Polsatu, o tych podwyżkach grzmi każdego dnia w programie „Punkt Widzenia” i zarzuca rządzącym, że tego nie widzą. A pan Kaczyński widzi to zupełnie inaczej; jest dobrze i będzie dopiero gorzej, kiedy władzę obejmie opozycja. Zapomniał tylko to, że gdyby nie ciągły rozkwit polskiej gospodarki od chwili przemian ustrojowych, to nawet nie mógłby pomyśleć o 500+, na którego sfinansowanie w roku 2016 dały pieniądze pozostawione przez poprzednią władzę. To ta właśnie koalicja PO-PSL nie pozostawiła Polski w ruinie, jak opowiadało Prawo i Sprawiedliwość, ale zostawiło państwowe finanse uporządkowane i nawet przygotowała tamta koalicja ustawy zwalczające aferę vatowską, które to ustawy wykorzystało PiS w następnych latach swojego urzędowania, vide Jednolity Plik Kontrolny. JPK został wprowadzony ustawą z 10 września 2015 r. o zmianie ustawy Ordynacja podatkowa. W roku 2016 PiS tę ustawę jeszcze zmodyfikował. Czyli finanse państwowe i gospodarka była w o wiele lepszej kondycji niż mamy dziś, a też należy pamiętać, że od 2008 roku nastąpił światowy kryzys finansowy i Polska przeszła przez ten kryzys obronną ręką dzięki dobremu, a nie populistycznemu zarządzaniu. Ale dzisiaj ekipa rządząca tego nie chce widzieć i ciągle wmawia polskiemu społeczeństwu, że jest fantastycznie, chociaż ludzie nie mogą kupić węgla po rozsądnej cenie i widzą, co dzieje się na stacjach benzynowych i ile muszą płacić za energię. Tego pan Kaczyński i jego akolici nie widzą i zapewne obronią swojego ministra Ziobrę przed jego usunięciem ze stanowiska, bo stołki są ważniejsze niż narodowe dobro. Ale już społeczeństwo powoli dostrzega tę obłudę przekazywaną przez pana Kaczyńskiego i podobnym jemu prawicowych polityków.
Inne tematy w dziale Polityka