Szanowni Państwo, wczoraj pan prezes Kaczyński obiecał podwyżkę 500+ do kwoty 800 zł, do tego zniesienie opłat za przejazd autostradami i darmowe leki dla seniorów. A w zeszłym roku pan Premier mówił zupełnie coś innego:
„O kwestię rosnących kosztów obsługi długu publicznego w przyszłym roku w niedawnym wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" został zapytany premier Mateusz Morawiecki. Wskazano mu, że koszty te wzrosną w 2023 r. dwukrotnie - do 66 mld zł - i dotyczy to obligacji skarbowych, a nie długu zaciąganego np. za pośrednictwem BGK; podkreślono, że niektórzy ekonomiści biją na alarm.
"Owszem, bardzo mnie to niepokoi i dlatego będę się starał nie tylko trzymać finanse publiczne w ryzach, lecz także w taki sposób komunikować się z rynkami finansowymi, aby widziały, że w średniej perspektywie będzie dochodziło do ograniczenia deficytu budżetowego i do zmniejszenia długu publicznego w proporcji do PKB. Zresztą nawet w przyszłym roku, przy założonym deficycie, dług do PKB ma zmaleć" - powiedział premier. (PAP)
Co się stało, że wczoraj zapomniano o tych niebezpieczeństwach dla polskich finansów i dzisiaj przekazano takie obietnice? Wygląda na to, że strach przed odpowiedzialnością po ewentualnie przegranych wyborach zmusza rządzących do dalszego zadłużania naszego Kraju. Ale tego ciągle robić nie można, bo w końcu dojdziemy do stanu Grecji, która faktycznie zbankrutowała, ale bycie w strefie euro ją uratowało. Trudno zrozumieć działanie rządzących, jeśli oprócz tych obietnic, to rządzący już realizują warte setki miliardów zakupy uzbrojenia, chcą budować też za setki miliardów dolarów elektrownie atomowe i obecnie proponują te wydatki związane z kampanią wyborczą. Chyba, że to wszystko będzie budowane jak CPK przez 8 lat rządzenia Zjednoczonej Prawicy, gdzie nic jeszcze nie powstało a tylko wysokie pobory otrzymywali członkowie firmy zarządzającej tą inwestycją. Ale z drugiej strony to faktycznie łatwo jest dać nawet 800 zł na dziecko i pozostawić te dzieci bez opieki zdrowotnej, która od dłuższego czasu ledwie dyszy i dostanie się do specjalisty w ramach NFZ jest praktycznie niemożliwe. Czyli dostaniecie 800 zł i martwcie się o wszystko sami, wydajcie te pieniądze na prywatną służbę zdrowia, kupcie dzieciom ubrania i załatwcie korepetycje, bo szkolnictwo też mamy w ruinie. Ale pamiętajcie, że obiecaliśmy tę kasę i dlatego głosujcie na nas w przyszłych wyborach.
Inne tematy w dziale Rozmaitości