Szanowni Państwo, dzisiejszy dzień stał się pogrzebaniem nawet wiary w to, że jeszcze w Polsce mamy demokrację. Powiało w Polsce makkartyzmem i to faktycznie tylko ze zmianą nazewnictwa. Senator McCarthy ścigał komunistów a dzisiaj ta polska niekonstytucyjna ustawa – nawet Komisja sejmowa tę ustawę zaopiniowała jako niekonstytucyjną – ma ścigać ROSYJSKIE WPŁYWY. Ale jakie to wpływy i jaki artykuł ustawy to określa, to nikt nie wie. I, dlaczego prawo cofa się wstecz, jeśli to nie jest dopuszczalne w polskim prawie?
Makkartyzm jest znany głównie z nieuzasadnionych oskarżeń, szeroko zakrojonego łamania praw obywatelskich oraz politycznych represji wobec osób podejrzewanych o komunizm. W wyniku działań McCarthy'ego wiele osób straciło pracę, reputację i zetknęło się z różnymi formami represji ze strony rządu federalnego i społeczeństwa. Osoby oskarżone o komunizm często były przesłuchiwane przez specjalne komisje Senatu, które stosowały metody niewłaściwe, a domniemane dowody były często oparte na plotkach i bezpodstawnych oskarżeniach. Jednym z najbardziej znanych epizodów z okresu makkartyzmu była tak zwana "czarna lista Hollywood", za pomocą której wielu twórców filmowych zostało oskarżonych o sympatie komunistyczne i poddanych bojkotowi przez przemysł filmowy, vide Charlie Chaplin.
Makkartyzm jest powszechnie krytykowany za naruszenie praw obywatelskich, wolności słowa i swobody stowarzyszania się. Ostatecznie popularność McCarthy'ego opadła, a jego metody i oskarżenia straciły wiarygodność. Makkartyzm jest często przywoływany jako przykład nadużywania władzy i łamania zasad sprawiedliwości w celu zwalczania domniemanych wrogów politycznych. Ale ta polska ustawa została stworzono po to, by usuwać z życia politycznego ludzi, którzy mają uczestniczyć w przyszłych wyborach, jak również ma działać w czasie okresu wyborczego i po wyborach. Czegoś takiego to nawet pan Orban i Erdogan nie wymyślili. Strasznie musi bać się obóz rządzący, że do takich ucieka się metod. Chyba nikt w roku 1989 nie spodziewał się, że znowu powrócą czasy wczesnego PRL-u z jego strasznymi metodami.
Może też to odbić się w drugą stronę i zjednoczyć opozycję, jak również niezdecydowanych wyborców. Ta ustawa to sprowadzenie polskiego systemu do rządów autorytarnych i już nie można mówić o jakiejś demokraturze – teraz mamy wyraźny dyktat i bezprecedensową walkę z opozycją. Nawet najbardziej zakochani w dojnej zmianie ludzie też dostrzegą, że coś dzieje się źle, a stare porzekadło mówi: rewolucja zjada własne dzieci… i tego też należy się bać.
Inne tematy w dziale Polityka