skamander skamander
355
BLOG

Suweren powiedział DOŚĆ!

skamander skamander Polityka Obserwuj notkę 63

Szanowni Państwo, PiS i Suwerenna Polska nie mogą dalej rządzić, bo mimo wygrania z KO o 4,7% w walce, która była na pewno nierówna, albowiem Zjednoczona Prawica zaangażowała do walki wyborczej wszystkie podległe sobie instytucje, co dało jej ogromną przewagę w samych środkach przeznaczonych na kampanię wyborczą. Do tego również poparł rządzących Kościół, któremu też zależało, by nie utracić tych wszystkich datków liczonych w setki milionów złotych. I mimo tych zabiegów Zjednoczona Prawica (i drobny plankton) nie może dalej rządzić z prostego powodu, jest skłócona ze wszystkimi siłami politycznymi uczestniczącymi w tych wyborach a to znaczy, że nie ma zdolności koalicyjnej. Ale też należy zauważyć ten nasuwający się wniosek, który mówi, że gdyby Zjednoczona Prawica nie uciekła się do tak nierównego startu w kampanii wyborczej, to zapewne KO miałoby przewagę nad Zjednoczoną Prawicą, jeśli po rozdawanych czekach, propagandzie na rzecz Zjednoczonej Prawicy uczynionej przez spółki z udziałem Skarbu Państwa oraz pracująca na rzecz obecnej władzy TVP i różnica pomiędzy Zjednoczoną Prawicą a KO wyniosła tylko 4,7%, to jak by ten wynik wyglądał, gdyby obecna władza nie korzystała z tych dodatkowych środków?

Po decyzji Pana Prezydenta w sprawie przedstawienia kandydata na premiera i zapowiedź, że tym kandydatem będzie pan Morawiecki mną wstrząsnęło. Jak można w tak jaskrawy sposób zakpić z tych prawie 12 milionów ludzi, którzy w wyborach wyraźnie pokazali, iż Zjednoczona Prawica skończyła 15 października swoje rządy i jedynie może administrować do dnia dymisji obecnego rządu. Zastanawiałem się, dlaczego Pan Prezydent to zrobił? I wówczas przyszła mi do głowy myśl, że może to posunięcie nie jest aż tak głupie? Przecież gdyby w ten sposób nie postąpił, to brać pisowska mogłaby krzyczeć, że mogli sformować rząd, ale na przeszkodzie stanął Pan Prezydent. Teraz ta broń została rozładowana i na dodatek pozostanie jeszcze ośmieszenie się pana Morawieckiego, kiedy w Sejmie otrzyma votum nieufności ze strony już nie tych 248 posłanek i posłów nowej koalicji, ale dojdą jeszcze głosy Konfederacji, która zapowiedziała, że rządu pana Morawieckiego nie poprze. A, co będzie jak jeszcze kilku posłów Zjednoczonej Prawicy zrozumie, że żadnej politycznej perspektywy nie ma w tym politycznym ugrupowaniu i też pokaże swój zamiar opuszczenia tego politycznego środowiska? Już zastanawiają się nad tym kukizowcy. A wszystko w polityce jest możliwe, jak mówią sami politycy z PiS-u.

Przegrana Zjednoczonej Prawicy odnośnie rządzenia Polską pokazała też wiele ciekawych momentów z życia poszczególnych polityków. Ich poglądy się zmieniły, co pokazał np. pan Morawiecki. On nieoczekiwanie wyznał, że cały czas był za kompromisem aborcyjnym. Czy normalny człowiek tak by powiedział będąc Premierem, za którego kadencji umierały w szpitalach kobiety, które umierały dlatego, bo lekarze bali się dokonać aborcji (możliwość oskarżenia o pomocnictwo w dokonaniu aborcji) i czekali na śmierć płodu, a to zaowocowało sepsą. I dzisiaj pan Premier mówi, że on był za kompromisem aborcyjnym. Kpina w żywe oczy.

W czasie kampanii wyborczej w roku 2015 jednym z głównych zarzutów do poprzedniej koalicji PO-PSL było podwyższenie wieku emerytalnego. To m.in. dało Zjednoczonej Prawicy zwycięstwo w wyborach. W wyborach minionych też rządzący użyli tego rodzaju argumentu i nawet to było jednym z pytań tego pseudo referendum. I okazało się, że jednym z piewców takiego podwyższenia wieku emerytalnego był nie kto inny a dzisiejszy Premier. To pan Morawiecki tak wówczas mówił podczas wywiadu:

„— Mam nadzieję, że rząd (PO-PSL mój przypis) będzie z determinacją działał w celu podniesienia i zrównania wieku emerytalnego, wprowadzenia kryterium dochodowego w KRUS i likwidacji przywilejów służb mundurowych" — tak w 2010 r. mówił w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Mateusz Morawiecki. Krótko po tym wywiadzie został doradcą Donalda Tuska i był nim przez prawie dwa lata.

Jak może dzisiaj ten człowiek to właśnie zarzucać poprzedniej władzy i osobiście panu Tuskowi? Czy myślał, że ludzie zapomną taką wypowiedź? I, co na to powiedzą wyznawcy nieomylności pana Jarosława Kaczyńskiego, który takiego człowieka uczynił premierem? Czy pan Morawiecki kłamał wówczas, czy kłamie dzisiaj? A, co powie jutro?

Wielki szum na polskiej scenie polityczne z powodu zarzutu ze strony rządzących, dotyczący wzmocnienia Unii i silnej unijnej armii, którą Unia chce zafundować. Już pisowscy politycy i dziennikarze związani z tym rządem krzyczą, że jak Polska może godzić się na centralizację Unii i na dodatek jeszcze jakaś silna armia, której sztab będzie może w Berlinie czy Brukseli. To wg rządzących dzisiaj politykierów jest wielkim zagrożeniem dla Polski i jak obejmie władzę koalicja KO, Trzecia Droga i Nowa Lewica, to nowa władza na to wszystko się zgodzi. Ale przecież to było marzeniem pana Jarosława Kaczyńskiego. To on w wywiadzie powiedział:

"Miałem koncepcję, którą do dziś uważam za dobrą, ale, niestety, kompletnie nierealną przy obecnym nastawieniu elit europejskich - chodzi o stworzenie takiej Unii Europejskiej, która radykalnie zmniejszyłaby interwencje w sprawy poszczególnych państw, ale stałaby się za to prawdziwym supermocarstwem z prawdziwą armią dużo silniejszą od rosyjskiej" - powiedział w wywiadzie prezes PiS Jarosław Kaczyński.

https://forsal.pl/artykuly/1031898,kaczynski-ue-powinna-stac-sie-supermocarstwem-z-prawdziwa-armia-duzo-silniejsza-od-rosyjskiej-wywiad.html

To, jak ta wypowiedź ma się do dzisiejszej narracji Zjednoczonej Prawicy? Czy znowu mamy rozdwojenie jaźni u niektórych polityków jeszcze istniejącej władzy? Dlaczego ciągle widzimy te obroty o 180 stopni w przypadkach, kiedy jest to władzy potrzebne do siania nienawiści i obarczania przeciwników politycznych wcześniejszym swoim zachowaniem? Ale takie zachowanie ma swoją tradycję w ustrojach dalekich od demokracji. Stalin też obarczał swoimi niepowodzeniami innych. A ci napiętnowani otrzymywali łatkę kontrrewolucjonistów i kończyli swój los strzałem w potylicę. Podobnie działał Goebbels, który za wszystkie błędy obarczał Żydów i wielki międzynarodowy kapitał, gdy jednocześnie korzystały Niemcy z tego kapitału, np. Forda czy IBM. Czyli taka ekwilibrystyka słowna już miała swoich poprzedników. Ale czy my chcemy takiego rządzenia? Nie i dlatego 15 października Suweren powiedział DOŚĆ!


skamander
O mnie skamander

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka