Powstanie Warszawskie gloryfikujemy i cieszymy się, że tak bohatersko walczyli Warszawiacy, ale nikt nie mówi o błędnych decyzjach odnośnie tego zrywu i całkowitym bezsensie tego Powstania z punktu widzenia wojskowego. To tylko było polityczne zagranie na nosie Stalinowi, ale skończyło się podobnie jak większość powstań słynnej Akcji "Burza", czyli kolejną klęską i podarkiem dla Stalina z poległych młodych inteligentów związanych z AK czy innymi organizacjami niepodległościowymi. Tak było i we Lwowie, i w Wilnie. Ten dyktator kazał wymordować naszych około 20 tys. oficerów, aby Polska straciła ludzi, którzy zdolni byliby do zorganizowania oporu i jako odwet za przegraną wojnę polsko-sowiecką, ale my sami też poświęciliśmy ponad 20 tys. wyszkolonych wojskowo młodych Polek i Polaków, którzy bohatersko zginęli w bezsensownym dla Polaków i Miasta, Powstaniu. Czy kiedyś historia to prawdziwie nazwie i określi winę poszczególnych osób, które to Powstanie wznieciło? Otóż Powstanie Warszawskie było kolejnym ogniwem akcji "Burza", czyli powstań przeciwko Niemcom w momencie zbliżających się armii sowieckich i wyzwalanie ważniejszych polskich miast - szczególnie na Kresach. Była próba wyzwolenia Lwowa i było wyzwolenie Wilna, i w obu tych przypadkach bolszewicy strasznie potraktowali polskich patriotów. I w jednym, i w drugim przypadku nastąpiło rozbrojenie polskich oddziałów, i w najlepszym wypadku zsyłka do Gułagu. W przypadku Lwowa to po akcji "Burza" Sowieci rozbroili 27. Dywizję Piechoty AK.
W Londynie o tym dokładnie wiedziano i dlatego dziwię się, że zdecydowano się na Powstanie, którego konsekwencją było powtórne wymordowanie resztek polskiej inteligencji. Jakie Powstańcy mieli uzbrojenie, jakie wyszkolenie - jedyne, co mieli to patriotyzm i młodzieńczą brawurę straceńców.
Można chować głowę w piasek i tego nieszczęścia dla Polski nie widzieć, ale to jest faktem, że decydujących o wybuchu Powstania należałoby postawić przed sądem. To nie była nawet minimalna szansa wygrania, to z góry było wiadome, czym to się skończy, jeżeli weźmie się pod uwagę Wilno i Lwów. Ale chciano za wszelką cenę uchwycić władzę w Warszawie, tylko zapomniano, że dano dobry pretekst Niemcom, którzy tej Warszawy mieli dosyć, jak również zrobiono prezent Rosjanom, którym Niemcy pomogli wymordować ludzi, którzy mogli popsuć szyki w planach Stalina. To było około trzydziestu tysięcy przeważnie wyszkolonych żołnierzy, podoficerów i oficerów, którym kazano zmierzyć się z frontowymi oddziałami wroga. Był to podobny prezent dla Rosji, jak powtórny mord katyński. I to decydenci o Powstaniu taki prezent dali Niemcom i Rosjanom. Tym żołnierzom i oficerom, którym udało się uchronić przed wywózką do obozów niemieckich straszny los zgotowali Rosjanie, którzy zaczęli systematycznie wyszukiwać żołnierzy polskiego podziemia.
A Warszawę utopili Niemcy i Rosjanie (armia sowiecka stała na brzegu Wisły, kiedy dogorywało Powstanie i nie pomogła walczącym) we krwi i pozostały z niej jedynie zgliszcza i około 200 tys. ludzi straciło życie. Zginęło ponad 180 tys. ludności cywilnej, zginęły kobiety, dzieci i zginęli starcy. To cywilów Ukraińcy mordowali w piwnicach miotaczami płomieni, czy wrzucając granaty ręczne. A co jest najbardziej upokarzające dla Polaków to, to, że Churchill w wywiadzie dla angielskiej prasy powiedział, że to dzięki pomocy Powstańcom ze strony Anglii, USA i ZSRR(sic!), to Powstanie trwało tak długo. A prawda jest zupełnie inna, Sowieci stali na Pradze, samoloty angielskie zrobiły parę zrzutów i to była cała pomoc. Stalin zabronił koalicjantom korzystania ze swoich lotnisk, a kiedy Churchill chciał wystosować w tej sprawie pismo do Stalina to prezydent USA Roosevelt odmówił podpisania tego dokumentu. Tak Stany Zjednoczone pomogły warszawskim Powstańcom! A jak to jeszcze zestawi się z Konferencją w Teheranie (28 listopada 1943–1 grudnia 1943), gdzie tak zadecydowano o Polsce prawie rok przed Powstaniem:
1. Ustalono nową granicę wschodnią Polski i ZSRR na tak zwanej linii Curzona.
2. Dokonano podziału krajów Europy na alianckie strefy operacyjne - na mocy międzyalianckich uzgodnień Polska znalazła się w strefie operacyjnej Armii Czerwonej.
Ustalono, iż Niemcy zostaną podzielone na strefy okupacyjne, zaś radziecka strefa okupacyjna Niemiec przylegać będzie do Polski, przez którą przebiegały linie komunikacyjne do tej strefy, co de facto przesądzało losy Polski. Ze względu na odbywające się jesienią 1944 roku w USA wybory prezydenckie, na prośbę prezydenta Roosevelta liczącego na głosy Polonii amerykańskiej utajniono postanowienia wielkiej trójki w kwestii polskiej.
To czy sowiecka Rosja miała jakiekolwiek powody, by pomóc Powstańcom, mając gwarancje mocarstw zachodnich, że Polska pozostanie pod jej wpływem? Stalin mógł pozbyć się polskiej inteligencji, by nie przeszkadzała mu w jego zbrodniczym planie podporządkowania sobie państw Wschodniej Europy. I pomogli mu w tym Churchill i Roosevelt. Kiedy premier Mikołajczyk dowiedział się o planach aliantów odnośnie granic Polski i wpływów sowieckich w Polsce, to zapytał o to Churchilla, a ten ze spuszczoną głową powiedział, że to prawda. Takich mieliśmy sojuszników i dlatego obecnie też nie wierzę w żadne obietnice polityków. Najlepiej przekonała się o tym Ukraina, kiedy zrzekła się broni atomowej w zamian za pełną suwerenność. To gwarantowały jej mocarstwa z Rosją na czele. Ile trwała ta suwerenność i nienaruszalność jej granic? Chwilkę i dlatego jako Polak też jestem sceptyczny odnośnie jakichkolwiek obietnic ze strony mocarstw.
Inne tematy w dziale Kultura