Ostatnio PiS i prezes Jarosław Kaczyński ma całą serię niepowodzeń i to związanych z panem prezydentem Andrzejem Dudą. Przedtem słynne prezydenckie weta a obecnie konflikt na linii Prezydent - pan min. Macierewicz. Trudno zrozumieć działanie pana Macierewicza, który oskarżył jednego z prezydenckich generałów i nie dopuszcza go do tajemnic państwowych. Czyli odciął pana prezydenta Dudę od wiadomości na temat obronności, a co jest przecież konstytucyjną powinnością prezydenta jako zwierzchnika polskich Sił Zbrojnych. Ale pan min. Macierewicz widocznie w dalszym ciągu traktuje pana Dudę nie jako Prezydenta RP -tylko jako "Adriana" z kabaretu "Ucho Prezesa".
Nie ma dymu bez ognia i już zaczęły być lansowane przez rządową tubę, czyli TVP, nowe "sensacje", które miały przykryć weta i tę sprzeczkę w rodzinie jakim jest brak awansów generalskich i na stopień admirała ze strony pana Prezydenta. Mieliśmy w zamian ujawniony nielegalny podsłuch i ploteczki przy wódce, a dzisiaj dowiedzieliśmy się, że istnieje Podkomisja ds. katastrofy pod Smoleńskiem, która ogłosiła nową sensację, że był wybuch w lewym skrzydle jeszcze przed feralną brzozą. Widocznie ci panowie z tej Podkomisji zapomnieli o filmie pani red. Anity Gargas, który zmontowano na zlecenie "Gazety Polskiej", i który nic na ten temat nie wspomniał. Cały zaś film był ukierunkowany na sztuczną mgłę, bowiem wtedy to było pierwszoplanowe odkrycie pana Macierewicza. Nawet jest rozmowa z tym właścicielem działki, który opowiada jak TU-154M przeleciał nad działką i zahaczył o brzozę, ale nic nie wspomniał o żadnym wybuchu, bo przecież to by zauważył, bo ten samolot przeleciał nad nim na wysokości kilku metrów, jak twierdził ten człowiek. Ktoś może zapytać, a dlaczego wybuch w skrzydle samolotu a nie w kadłubie? Otóż w kadłubie być nie może bowiem żaden ze zmarłych w wyniku tej katastrofy nie miał uszkodzonych bębenków. Dlatego ten wybuch w skrzydle i widocznie dlatego w lewym, bowiem z tej strony była ta brzoza i należało coś z tym fantem zrobić. Ale żadnych wyliczeń ani innych dowodów Podkomisja nie przedstawiła, bo widocznie bali się jej członkowie, że znowu staną się pośmiewiskiem jak po tej słynnej animacji, którą przedstawili i po tym wybuchu - w imitacji kadłuba - ładunku termobarycznego. Ciekawi mnie co jeszcze ludzie pana Macierewicza wymyślą po tych ładunkach termobarycznych, sztucznej mgle, helu, magnesach i tych trzech osobach, które miały przeżyć i być dobite przez spec służby? Cieszę się tylko, że jeszcze nie wciągnięto do tego kosmitów. To byłaby już awantura międzygwiezdna!
