skamander skamander
620
BLOG

Czy działanie SKOK-ów to afera, czy tylko nieudacznictwo kontrolujących?

skamander skamander Finanse Obserwuj temat Obserwuj notkę 38

Działo się, oj działo, w ostatnim czasie. PiS został zepchnięty do defensywy i zaczął robić dziwne uniki, które jeszcze bardziej pogrążało tę partię. Afera KNF-u była drugim poważnym ciosem po "taśmie Morawieckiego". Polki i Polacy dowiedzieli się z dnia na dzień, że jest afera korupcyjna na samych szczytach władzy. To już nie jakiś tam właściciel Amber Gold, który oszukał klientów, ale w tym przypadku chodzi o jednego z najwyższych urzędników w Polsce, który proponował zatrudnienie swojego człowieka właścicielowi banku, by tym sposobem ten miliarder uzyskał przychylność KNF-u. Czegoś takiego jeszcze nie było, by wysoki urzędnik osobiście żądał faktycznie wielomilionowej łapówki. Na dodatek wynika z nagrania, że również pojawia się w tym zdarzeniu nazwisko drugiego wysokiego urzędnika, czyli prezesa NBP, do którego udali się dwaj panowie - Chrzanowski i Czarnecki. To było tuż po tej korupcyjnej propozycji. O czym tam rozmawiali i dlaczego odbyła się taka rozmowa, to tego już nie wiemy. Mecenas Giertych wspominał wcześniej, że jest druga taśma z lipca, ale jakoś treści tego nagrania nikt już nie zobaczył, czyli musiał nastąpić jakiś deal i dlatego to nagranie (nagrania) stały się tajemnicą. I tu mamy również zaskakujące twierdzenie ze strony rządzących, że Prokuratura zadziałała w tej sprawie błyskawicznie. Zadziałała jak mucha w smole, bowiem od czasu złożenia doniesienia przez pełnomocnika pana Czarneckiego, mec. Giertycha, to upłynęło kilka dni i dopiero po ujawnieniu treści nagrania przez "Gazetę Wyborczą" rozpoczęło się śledztwo pod osobistym nadzorem pana min. Ziobry. Ale to działanie Prokuratury pozwoliło panu przewodniczącemu Chrzanowskiemu pojechać w tym czasie do Singapuru, wrócić bez żadnego zatrzymania na lotnisku w Warszawie, zdążyć jeszcze przez kilka godzin przebywać w swoim gabinecie w budynku KNF-u, spokojnie pójść do domu i dopiero wówczas CBA zawitało w mieszkaniu tego pana. A przecież na taśmie było czarno na białym, że do korupcji doszło i wystarczyło od razu aresztować pana Chrzanowskiego i... pana Glapińskiego, chociaż byłby ten pan niewinny, by nie mogli ustalać zeznań, co jest normą w takich śledztwach. I tutaj można to porównać z drugim śledztwem w sprawie KNF-u, ale dotyczącej poprzedniego zarządu tej Komisji. Śledztwo prowadzono prawie trzy lata i raptem po tej aferze KNF-u z udziałem pana Chrzanowskiego o godz. 6. rano zjawiają się funkcjonariusze u kilku ludzi, aresztują tych ludzi i wiozą do Szczecina. To widowiskowe aresztowanie po trzech latach śledztwa, kiedy już we wrześniu były gotowe zarzuty, jak powiedział jeden z polityków PiS-u, miało na celu chronić śledztwo przed mataczeniem. Chyba ktoś postradał rozum?


To drugie śledztwo dotyczące KNF-u, gdzie zatrzymany został pan Kwaśniak, wcześniej pobity przez bandytę wynajętego przez członka zarządu SKOK-u Wołomin, dotyczyło afery w SKOK-ach. PiS sam poruszył temat, przed którym latami uciekał, nie chciał powołania Komisji Śledczej i tu nagle ten temat wrócił. Ale obecnie to pisowska Prokuratura zarzuca poprzedniemu zarządowi KNF, że przyczynił się do wypływu nielegalnych pieniędzy ze SKOK-u Wołomin w kwocie około 1,6 mld złotych. Cisza zaś o tym, że cała przywłaszczona kwota to około 5 mld złotych. Skąd więc ta pozostała kwota? Dlaczego Prokuratura nic nie powiedziała o wcześniejszym okresie, kiedy szefem Kasy Krajowej SKOK był obecny senator PiS-u pan Bierecki? Przecież te parabanki istniały od wielu lat. Jednostką założycielską stała się powołana w 1990 roku Fundacja na rzecz Polskich Związków Kredytowych (FPZK). SKOK-i faktycznie działały od roku 1992. stworzone przez Grzegorza Biereckiego (prezesa zarządu Kasy Krajowej od jej powstania w 1992 roku do 9 października 2012 roku), jego brata Jarosława Biereckiego, Adama Jedlińskiego, Grzegorza Buczkowskiego i Lecha Kaczyńskiego po transformacji ustrojowej w Polsce. Czyli przez ponad dwadzieścia lat były te parabanki pod nadzorem Kasy Krajowej SKOK, której prezesem był obecny senator pan Bierecki. Dużo wcześniej były sygnały, że w tych bankach dziej się coś złego i dlatego już w roku 2006 ówczesna opozycja chciała poprawki do ustawy o nadzorze finansowym dodać nadzór nad SKOK-ami. PiS tę poprawkę odrzucił i dopiero po objęciu władzy przez PO-PSL powrócono do tego zagadnienia. Ale wówczas ówczesny prezydent, pan Lech Kaczyński tej ustawy nie podpisał i w całości skierował ją do TK. Znowu minęło kilka lat by mógł nowy prezydent Komorowski tę ustawę wycofać z TK i ją podpisał z kilkoma zastrzeżeniami, które miał ocenić TK. Dopiero 23. października 2012 r. ustawa o nadzorze finansowym mogła doprowadzić do przejęcia kontroli nad SKOK-ami i w tym roku pan Bierecki zrezygnował z bycia prezesem Kasy Krajowej SKOK. Ale mimo nieprawidłowości w SKOK-ach pan Bierecki twierdzi, że wg wszystkich sprawozdań to te banki działały prawidłowo. 


"SKOK Wołomin zarobił w 2013 roku 83 milionów złotych netto. Według danych oficjalnych za pierwsze półrocze tego roku osiągnął zysk na poziomie 49 milionów złotych netto."


Napisał w swoim artykule pan Mariusz Gierszewski z portalu gospodarka.dziennik.pl i takie nieprawdziwe wieści otrzymywał też KNF do czasu zanim nie stwierdzono, że są fałszowane dokumenty. Zanim KNF ustanowił zarząd komisaryczny to minęło około półtora roku i Prokuratura oskarża o to m.in. pana Kwaśniaka, że to bardzo długo, chociaż jak popatrzymy na działanie Prokuratury, która wypadek z udziałem pani premier Szydło badała prawie przez dwa lata, to takie "zaniedbanie" zarządu poprzedniego KNF wydaje się mikre. W przypadku tej kolizji to tylko zwykła stłuczka a w przypadku nadzoru KNF nad SKOK-ami to nadzór i audyt około 50 banków. Do tego pobyt w szpitalu wiceprzewodniczącego KNF w tym czasie pobitego przez bandytę na zlecenie zarządu SKOK Wołomin. To też mogło mieć wpływ na pracę KNF-u. W takim razie czy faktycznie tylko działanie KNF-u przyczyniło się do tej afery w SKOK-ach, czy tylko okres nadzoru (1,5 roku) tej instytucji był przyczyną afery, a na to nie miał wpływu okres, kiedy nadzór sprawowała tylko Kasa Krajowa (ponad 20 lat) kierowana przez pana Biereckiego? Warto to przemyśleć i zastanowić się czy aby to śledztwo prowadzone od prawie trzech lat nie jest jedynie gonieniem króliczka, by tylko odsunąć podejrzenia od zamieszanych w to polityków, jak powiedział o tych powiązaniach w telewizji pan Kwaśniak?  


skamander
O mnie skamander

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka