Marek Piotrowski wydał ostatnio książkę „Dar języków, entuzjazm i kontrowersje” (dalej: „Dar języków”, dalej: DJ). Omawia ona aspekty tzw glosolalii. Wcześniej napisał inne książki, których nie recenzowałem (nie zrecenzowałem też pierwszego Pol Treka)[1], np. „Kościół Oskarżony”, „Dlaczego ufam Kościołowi” i inne. Mają one bowiem charakter takiego kompendium i przewodnika. Jak chcecie coś sprawdzić to wchodzicie na stronę:
https://analizy.biz/UK
i czytacie sobie stosowny rozdział. „Dar języków” też nie ma fabuły, ale w odróżnieniu skupia się na jednym, konkretnym zagadnieniu tytułowym. Mają być napisane kolejne książki o kolejnych zagadnieniach. Rozgarnięty czytelnik zrozumie łatwo, że znajdujemy się w sferze tzw. apologetyki. Apologetyka natomiast została zdominowana przez informatyków, którzy organizują nawet sesje apologetyczne. Pozycja taką jak DR powinna powstać jako jakiś doktorat, magisterka czy licencjat na katolickim uniwersytecie. Ale tam nie interesują się taką tematyką, bo nie ma grantów unijnych na to. Są za to granty na gendera. To co się dzieje na katolickich uczelniach przypomina jakiś horror. Kształcą one obecnie jakieś kompletnie odklejone „teolożki”, zajmują się jakąś sieczką feministyczno-lewacką.
Sfera instytucjonalna nie interesuje się apologetyką, robią to prywatni ludzie za swoją kasę, bo dochodu z tego nie ma. Opiera się na entuzjastach, jak nieodżałowany Jacek Jureczko. Teraz mamy np. kol. Dezertera z forum zchrystusem.pl Skutki tych zaniedbań są katastrofalne[2]. Nawet księża dają sobie wciskać ciemnotę, nie chcę tego tematu rozwijać. Obowiązuje zasada, że lepiej żeby wierni przychodzili na różne wątpliwe obrzędy, bo inaczej nie przyjdą wcale. Żyjemy w ciężkich czasach, życie duchowe przenosi się na Robloxa (słynne msze na Robloxie) i w inne miejsca. Mamy np. środowiska katoakapu też. Wszystko to pozostaje poza instytucjonalną percepcją.
Ale ad rem: po tym wstępie pora na konkret: autor zdaje sobie sprawę z natury konfliktu między tradsami a charyzmatykami, ja zaś patrzę z punktu widzenia normika: tradsi są gorsi od charyzmatyków, gdyż to takie męczybuły męczące i destrukcyjne. Za czasów tradsostwa nie było wcale lepiej niż teraz. Charyzmatycy mogliby, zgodnie z tezami Autora, wprowadzać osoby niewierzące do wspólnoty Kościoła. Ale jak taki niewierzący zobaczy gościa walącego się na ziemię na mordę, na ryj i rysującego siekaczami posadzkę to nigdzie się nie wprowadzi. Podobnie jest z owym darem języków. Piotrowski (dalej MRB) przedstawia zielonoświątkową genezę tego zjawiska oraz ewolucję znaczenia: początkowo miało to być posługiwanie się istniejącymi językami. Ale taką umiejętność da się zweryfikować: gdyby wspomniany niewierzący zobaczył charyzmatyków modlących się w różnych językach, których nie znają: raz po francusku, raz po czesku, raz po niemiecku, raz po węgiersku to dałoby mu do myślenia. Wspólnotowcy nie mogą znać tych wszystkich języków, choćby dlatego, że są na to za głupi. Obecnie glosolalia wygląda jednak inaczej i mamy wytłumaczone, dlaczego?
MRB podaje rozmaite podstawy tego zjawiska, w tym biblijne. Przedstawia stanowisko ojców kościoła i świętych. Podaje przykłady występowania tego charyzmatu, to nie jest tak, że nie ma. Tylko wy nie dostąpiliście po prostu i musicie z tym żyć. Autor podaje również analogie w innych wyznaniach i kultach. Na koniec daje własną interpretację i ocenę zjawiska. Nie ukrywam że zgodną z moją. Ogólnie dzieło to jest kompetentne i kompletne, tak je oceniam, a trochę się znam na rzeczy. Zresztą kto miał to wszystko wiedzieć to wie, nawet od 30 lat. A kto nie wie to właśnie co? Dowie się czy wyprze? Bo parcie na cudowność jest w Narodzie całkiem spore. Spodziewam się niezłej wojny dlatego. MRB bowiem jedzie trochę przy okazji po Marcinie Zielińskim, obecnym bożyszczu charyzmatycznym. No będzie się działo.
DJ to dzieło wydane dobrze, jednak w moim egzemplarzu trochę słabo wyszły numery stron. Klej wydaje się trochę słaby, może się za jakiś czas zacząć rozłazić. Ebook by się przydał a nie wiem czy jest? Okładka za to estetyczna. Mamy tu 300 stron zapełnionych interesującą treścią. „W Imię Boga” Czerwia Fantastycznego jest jednak wydane lepiej. Jakoś tak czytelniejsza czcionka jest u Czerwia.
„Dar języków, entuzjazm i kontrowersje” jest pozycją zdecydowanie wartą polecenia osobom interesującym się duchowością, bo materialistom dialektycznym jednak nie. Nic z tego nie pojmą swymi umysłami odartymi ze zdolności dostrzegania transcendencji.
Jeśli chcecie zakupić DJ to z tego co widzę musicie wbić się na meila autora mrbpiotrowski(at)gmail.com, czy też na Fejsbunia
https://www.facebook.com/marek.piotrowski.77736
Na forum https://zchrystusem.pl też możecie się wbić.
Przypisy:
1. „POL TREK. W imieniu Rzeczypospolitej” jest podobny do drugiej części, którą recenzowałem. Z tematyką wpisu łączy go obecność Ojca Maślaka, nie porusza jednak tak istotnych kwestii egzystencjalnych. Oto recenzja 2 tomu:
https://www.salon24.pl/u/smocze-opary/1394359,pol-trek-czyli-nasi-w-kosmosie
Mamy teraz jednak drugiego kosmonautę Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego. Pora zatem na 3 część, przygody statku PSS SUW. Zmieniła się też nasza perspektywa, chcemy jakiegoś CPK, jakiegoś portu kontenerowego, jakiejś żeglugi na Odrze i kolei szybkiej. Z takich pozycji to powinno być pisane.
[2] – jak zahaczą [3] jednego z drugim o Maryję, o świętych, o wstawiennictwo to się peszy, że w sumie to nie ważne, że to, że sio. A trzeba mówić, że właśnie biblijne. Ja mam już taki odruch, że jak ktoś mówi, że w Biblii nie znajduje świętych to mówię, że słabo szuka dlatego nie znajduje. A nie mogę powiedzieć gdzie są, bo jest jedyniebiblijny i nie mogę sugerować. Proszę oto link:
https://www.salon24.pl/u/smocze-opary/916169,jak-rozmawiac-z-neoprotestantem
Okazuje się po paru godzinach, że Ewangelie to tak, ale jednak nie. Że Jezus nauczał nienowonarodzonych chrześcijan, którzy nie wyszli na środek i nie powiedzieli. Nauczanie Jezusa zatem nie dotyczy współczesnych, którzy mają pewność zbawienia. Czy inne takie kwiatki.
[3] - jedynie biblijni protestanci
Kilka zdań wyjaśnienia:
1. Mam chwilowo dość kłapania bredni o niewyszkolonej załodze.
2. Mam chwilowo dość kłapania bredni o Sasinie.
3. Mam chwilowo dość kłapania bredni o Kaczafim wysyłającym brata.
Kwestie te są omówione po wielokroć i obecnie wypisywanie pierdół na te tematy szczególnie przez trolle w stylu Chirla, etc etc musi być traktowane jako wrzutki. Będę kasował bez ostrzeżenia.
4. Zabanowanych odbanuję jak mi przyjdzie ochota.
5. Maskirowce mówimy nie ale nie banujemy, przynajmniej na razie. Szczególnie nie banujemy Piko bo z A-Temem kto wie?
Jak jakiś troll chce dyskutować na w/w tematy to niech zrobi wpis u siebie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura