spodlasu spodlasu
307
BLOG

„Trzeba być przezornym i trzeba się ubezpieczać”–kto w demokracji ma o tym przypominać? Na

spodlasu spodlasu Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

1. „Banalna prawda” i jej polityczne konsekwencje. 

 „Potwierdza się, że trzeba być przezornym i trzeba się ubezpieczać, a ta prawda jest ciągle mało powszechna” – powiedział w 1997 roku, w trakcie „powodzi 100 – lecia”, W. Cimoszewicz. Słowa banalne i niekontrowersyjne w swojej istocie. Co może być kontrowersyjnego w słowach, że – w wolnym kraju - powinniśmy ponosić odpowiedzialność za swoje wybory, że za nasze życie odpowiedzialni jesteśmy głownie my sami, że powinniśmy być roztropni, zapobiegliwi, korzystać z własnego rozumu i (bezpłatnego) wykształcenia (coraz częściej wyższego) jakie gwarantuje nam państwo?  

Jednak ta dość banalna prawda przegrywa każdego roku z interesami różnych głośno krzyczących grup „najbardziej potrzebujących” i „najbardziej poszkodowanych”. Nie miejmy wątpliwości – w tym roku będzie tak samo. W tym roku także będą wichury, tornada, powodzie, podtopienia i inne klęski żywiołowe. Będą także zerwane dachy, zalane domy i uprawy...i znowu pojawi się kolejka tych osób – być może dołączą do protestujących w sejmie - apelujących o „empatię, zrozumienie i chrześcijańskie uczucia” (czytaj: „dawajcie kasę!”) bo chcieli zaoszczędzić, zapomnieli, nie chcieli się ubezpieczyć – czyli skorzystać z instytucji, które powstały w społeczeństwie po to, by nie liczyć tylko na „miłosierdzie i empatię” ale roztropnie, samodzielnie zadbać o własny interes i dobro. Ale oczywiście – jak co roku – żaden z polityków nie powtórzy tego, na co kiedyś odważył się Cimoszewicz. Japońskie obyczaje (może poza jedzeniem sushi) na pewno nie są jeszcze na tyle popularne w Polsce – przynajmniej jeśli chodzi o seppuku, nawet jeśli miałoby to być tylko seppuku polityczne.

W związku z tym jak co roku – po Festiwalu w Opolu i Sopocie - będziemy obserwować festiwal troski: o „frankowiczów” (tacy biedni, że wzięli po kilkaset tysięcy franków kredytu, o właścicieli domów za 600 – 800 tys., którym zerwało dach i połamało płot a akurat się nie ubezpieczyli, właścicieli upraw, którym wymarzło, uschło, zalało, zawiało, spaliło (wybierz właściwe) – mimo tego, że ubezpieczenie roczne majątku wynosi PROMIL wartości posiadanej własności. Wszystkie te osoby staną się nagle „najbardziej potrzebujący” i „najbardziej poszkodowani”...być może nawet bardziej niż Pani I. Hartwich z rodziną.

2. Obrona „dobra wspólnego” w demokracji.

    Jeśli dla polityków (rządzących) obrona tego co nazywa się „dobrem wspólnym”, czyli obroną budżetu przed demagogicznymi, egoistycznym roszczeniami różnych grup interesu – w tym przypadku „najbardziej potrzebujących” to zabawa z rodzaju zabawy odbezpieczonym granatem powstaje poważne zasadnicze pytanie: KTO W DEMOKRACJI MA BRONIĆ DOBRA OGÓŁU PRZED NIEZASADNYMI ROSZCZENIAMI „POSZKODOWANYCH I POTRZEBUJĄCYCH”? Nie ma szans by głosem rozsądku przemówiły media. Dla nich (dla większości) takie „emocjonalne spektakle” to temat samograj, który można pokazywać w odcinkach jak tanią telenowelę. Nie wspominając już o tym, że dzisiejsze media mówią właściwie głosem podmiotów politycznych i ich zainteresowanie danym tematem, jego eksponowanie, jest ściśle związane z sympatiami politycznymi danej stacji telewizyjnej lub redakcji – chociaż oczywiście zdarzają się wśród dziennikarzy wyjątki. Autorytety? Osoby opiniotwórcze? Oczywiście – ale wskażcie tych, którzy dzisiaj nie byliby oskarżeni o polityczną stronniczość. Właściwie rząd - zobowiązany do troski o „dobro wspólne” – zostaje tutaj osamotniony i szantażowany medialnymi i politycznymi nawoływaniami o „empatię i zrozumienie”. A na ogół, o tę empatię i zrozumienie apelują ci, którzy dla „potrzebujących” i niepełnosprawnych mieli 20 groszy – jak R. Trzaskowski lub co najwyżej mogli im (niepełnosprawnym) zaoferować miłe spędzanie czasu na nowo budowanych orlikach i stadionach. Czekam jeszcze tylko aż do grona zatroskanych o protestujących w sejmie opiekunów osób niepełnosprawnych dołączy prof. L. Balcerowicz. Obsada cyrku będzie kompletna. 

3. Kto ma rację w sporze rząd – niepełnosprawni...i co powiedziała J. Ochojska?

    Kto ma rację w tym sporze? Ja oczywiście na to pytanie nie odpowiem. A właściwie powiem tylko tyle, że to zależy od naszych osobistych politycznych wyborów i wyobrażeń na temat funkcji jakie ma pełnić państwo: (ma pomagać kiedy to niezbędne i tylko w takim stopniu czy uszczęśliwiać ludzi?), wyobrażeń na temat znaczenia osobistej odpowiedzialności, pozostawienia obszaru do swobodnych działań obywatelskich (tzw. trzeciego sektora), w ramach którego mieści się pomoc „poszkodowanych i potrzebującym”. Niektórzy popierają protest niepełnosprawnych w sejmie domagających się 500 zł „w żywej gotówce na życie” – niezależnie od progu dochodowego w rodzinie. Do popierających protest dołączyła wczoraj J Ochojska. Z kolei inni, w tym także niepełnosprawny, Bawer Aondo-Akaa, twierdzi, że DODATKOWE pieniądze przekazane w gotówce, PONAD TO CO JUŻ NIEPEŁNOSPRAWNI I ICH RODZINY DOSTAJĄ doprowadzi do ich „demoralizacji”, zdemobilizuje, zniechęci do zdobywania wykształcenia i poszukiwania pracy, co powinno być głównym celem środowiska niepełnosprawnych i co powinno być głównym obszarem wysiłków rządu, prowadzącego POLITYKĘ REALNEJ INTEGRACJI NIEPEŁNOSPRAWNYCH W SPOŁECZEŃSTWIE. Co ciekawe, w podobnym tonie mówiła dzisiaj rano w TVN J. Ochojska. Podkreślała to, że dwaj niepełnosprawni, protestujący chłopcy (m. in. Adrian) mogą być w przyszłości samodzielni, pracować i do tego powinni dążyć. W swojej wypowiedzi przytoczyła przykład niepełnosprawnego umysłowo chłopca, który zarabia swoje pieniądze jako mechanik samochodowy...i niedawno za swoje (zarobione) pieniądze sprawił prezent komunijny dla swojej siostry. Niestety...tego fragmentu wypowiedzi J. Ochojskiej nie znajdziecie już Państwo na stronie TVN – nie pasował on do pierwszej części wypowiedzi popierającej „protest o 500 zł”. Tak wygląda bezstronność mediów. 

Nie wiem czy jest to możliwe ale chciałbym by J. Ochojska została wpuszczona do protestujących w sejmie...ALE WRAZ Z Panem Bawer Aondo-Akaa i może z Panem M. Szewczykiem, niepełnosprawnym dziennikarzem. Program, w którym przedstawią spokojnie swoje argumenty chętnie obejrzę. Na krzykliwe i histeryczne konferencje prasowe, nawoływania o eutanazję i niepłacenie podatków....szkoda czasu widzów.


spodlasu
O mnie spodlasu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo