Podczas meczu kapitanem naszej reprezentacji był Kamil Glik. Fot. PAP/EPA/Catherine Ivill
Podczas meczu kapitanem naszej reprezentacji był Kamil Glik. Fot. PAP/EPA/Catherine Ivill

Anglia - Polska 2:1. Nie było powtórki słynnego meczu na Wembley

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 63

Polska przegrała z Anglią 1:2 (0:1) w meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw świata, który odbył się na Wembley w Londynie. 

W pierwszej połowie po faulu Michała Helika bramkę dla gospodarzy zdobył w 19. minucie z rzutu karnego kapitan angielskiej drużyny Harry Kane. Wyrównującą bramkę w 58. minucie zdobył Jakub Moder. 

Nie udało się dowieźć remisu do końca. W 85. minucie mocną piłkę posłał do bramki biało-czerwonych Harry Maguire.

Już od momentu wylosowania grup eliminacji mistrzostw świata wiadomo było, że wyjazdowy mecz z Anglią będzie dla biało-czerwonych teoretycznie najtrudniejszy. Na dodatek z powodu kontuzji nie mógł zagrać Robert Lewandowski, który we wcześniejszych dwóch spotkaniach (3:3 z Węgrami w Budapeszcie i 3:0 z Andorą w Warszawie) zdobył łącznie trzy bramki.

- To oczywiście wielka strata, ale jako trener muszę szukać innego wyjścia. Mamy różne rozwiązania i wierzę, że przyniosą skutek - mówił przed meczem portugalski selekcjoner Polaków Paulo Sousa, który nie mógł skorzystać również m.in. z zakażonych koronawirusem Mateusza Klicha i Kamila Piątkowskiego.

W wyjściowym składzie pojawili się występujący w angielskich klubach Michał Helik z Barnsley FC i Jakub Moder z Brighton, a także napastnik Karol Świderski z greckiego PAOK Saloniki, który wystąpił z numerem "9", z jakim grał Lewandowski.

Selekcjoner Anglików Gareth Southgate również zmagał się z kłopotami kadrowymi; nie mogli wystąpić Marcus Rashford, James Ward-Prowse, Bukayo Saka, Jordan Henderson, Jadon Sancho czy bramkarz Jordan Pickford.

Przed meczem angielscy piłkarze klęknęli na znak solidarności z ruchem "Black Lives Matter". Biało-czerwoni zdecydowali się na inny gest, co wytłumaczył PZPN w specjalnym komunikacie.

"Piłkarze reprezentacji Polski (...) zajęli neutralne i apolityczne stanowisko wobec inicjatywy "Black Lives Matter". Jednocześnie podkreślamy, że wszyscy reprezentanci Polski są solidarnie przeciwni wszelkim przejawom rasizmu i nietolerancji. (...) Aby wyrazić swój sprzeciw, reprezentanci Polski przed pierwszym gwizdkiem (...) wskazali na zamieszczony na lewym rękawie koszulki napis "UEFA Respect", który nawiązuje do prowadzonej przez europejską federację kampanii przeciwko rasizmowi, ksenofobii i nietolerancji" - podkreśliła polska federacja.

Pierwsza połowa należała zdecydowanie do Anglików, czwartej drużyny poprzednich mistrzostw świata.

Gospodarze nie pozwalali praktycznie na nic piłkarzom Sousy. Mieli zdecydowaną przewagę, którą w 19. minucie potwierdzili golem. Po faulu Helika sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł kapitan Harry Kane i strzałem w środek bramki nie dał szans Wojciechowi Szczęsnemu.

W kolejnych minutach Anglicy mieli następne okazje, m.in. groźnie strzelał z dystansu Kane, ale tym razem polski golkiper popisał się świetną interwencją.

W przerwie Sousa wprowadził Arkadiusza Milika, który zastąpił Świderskiego, a kilka minuty później Kamila Jóźwiaka (za Helika). I obraz gry zaczął się zmieniać. Anglicy nie dominowali już tak bardzo jak przed przerwą, a biało-czerwoni byli coraz odważniejsi.

W 58. minucie piłkę blisko bramki stracił obrońca John Stones, a po chwili Jakub Moder pewnym strzałem wyrównał na 1:1. Angielski golkiper Nick Pope puścił dopiero pierwszą bramkę w swoim siódmym występie w kadrze narodowej.

Stracony gol wpłynął nieco deprymująco na gospodarzy. Wprawdzie mieli przewagę, ale długo nic z niej nie wynikało. Strzały i dośrodkowania Anglików były często blokowane przez obrońców gości.

Polacy grali coraz pewniej i wydawało się, że jest realna szansa wywiezienia z Wembley co najmniej remisu. Ten plan posypał się jednak w 85. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zgraniu piłki trafiła ona do Harry'ego Maguire'a, który popisał się mocnym strzałem pod poprzeczkę. Szczęsny był bez szans.

W ostatniej akcji meczu debiutujący w kadrze Rafał Augustyniak (wszedł na boisko kwadrans wcześniej) kopnął wysoko nad bramką i po chwili arbiter zakończył zawody.

Bilans dotychczasowych 20 potyczek obu drużyn jest bardzo niekorzystny dla biało-czerwonych - tylko jedno zwycięstwo, siedem remisów i 12 porażek. W 1973 roku Polacy zremisowali z Anglią 1:1 w el. MŚ i wywalczyli awans na mundial.

Po trzech kolejkach eliminacji MŚ 2022 Polska pozostała z czterema punktami, natomiast Anglia prowadzi w tabeli z dziewięcioma (wcześniej 5:0 z San Marino u siebie i 2:0 z Albanią na wyjeździe). 

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport