Stary Stary
664
BLOG

Separatyzm

Stary Stary UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 57

– Będziemy bronić naszej tożsamości, naszej wolności, suwerenności za wszelką cenę. Nie damy się terroryzować pieniędzmi. Nasza odpowiedź na te działania będzie jasna: nie – stwierdził Jarosław Kaczyński, zapowiadając weto dla unijnego budżetu, zatem również rezygnację z naszego w nim udziału.

- Żeby wszystkim uzmysłowić, o co chodzi w sporze z Unią, posłużę się przykładem PRL. Otóż z punktu widzenia komunistycznego wzorca, czyli Związku Sowieckiego istnienie indywidualnych gospodarstw rolnych to było horrendum, a jednak w PRL one istniały. Działanie Kościoła katolickiego też było nieakceptowalne, mimo to w Polsce Ludowej Kościół działał, choć oczywiście był szykanowany, prześladowany, brutalnie gnębiony. Czyli nawet w warunkach komunizmu pewne sfery ludzkiej wolności, możliwość wyboru, były do obronienia. Polska oczywiście była całkowicie podporządkowana Moskwie, ale pewna oddzielność jednak została zachowana - tak rzecz uzasadniał prezes PiS-u.

Tyle tylko, że układy, które mieliśmy z Sowietami zapewniały wszystkie swobody, a przyznano nam jedynie wymienione przez Prezesa. W Traktacie Unijnym zaś również mamy zagwarantowane wolności, ale nie reglamentują ich Moskale ani Bruksela, a dobra zmiana. Jest tam też zawarowana niezależność wielu instytucji, mediów i sądów. To przecież nie nasza tożsamość doprowadziła do prób łamania niezawisłości sędziów.

Przywoływanie więc faktu, że w przeciwieństwie do Unii nawet komuniści dawali nam pewne swobody, nie ma wielkiego sensu. Wszak posiadanie gospodarstw rolnych i wolność wyznania przynależą do praw człowieka. Właśnie naruszanie ich w Polsce jest powodem projektów wstrzymania nam unijnej pomocy. Parlament Europejski i Komisja Europejska bowiem chcą do czasu naprawy wskazanych elementów praworządności w państwach UE wstrzymać wypłaty przyznanych im pieniędzy.

Pieniądze unijne pochodzą z podatków. Nie należą więc do PiS-u ogólnie, do Prezesa w szczególności. Odrzucanie ich nie leży w interesie Polski. Nie może więc na tym zależeć rządowi, podobnie jak na rezygnowaniu z praw i wolności. W ogóle jedno i drugie nie mieści się w polskiej racji stanu. 

Szczególnie zaś sprzeczne z sobą jest twierdzenie, że domagając się jej zachowania Unia podważa naszą wolność. Wynikałoby też z wypowiedzi Prezesa, że nasza tożsamość zasadza się na niedotrzymywaniu międzynarodowych zobowiązań. I prawa do tego chcemy bronić za wszelką cenę. 

Na pewno publiczne wypowiadanie wewnętrznie sprzecznych gróźb nie buduje dobrego wizerunku naszego rządu. 


Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka