Stary Stary
737
BLOG

Dojrzewanie

Stary Stary PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 62

Amerykanie już dawno dowiedli, że prawda i fikcja miesza się w umysłach dzieci. Większość z nich opisując zaobserwowane fakty z całym przekonaniem wzbogaca je o nieprawdziwe szczegóły, zasłyszane od dorosłych. Dzięki autosugestii świat dziecka jest też uzupełniany zdarzeniami lub nawet utensyliami powstałymi w wyobraźni. Pociąg ustawiony z krzeseł, bilety do niego z patyków, mały pan konduktor kontrolujący podróżnych ma w takiej zabawie znamiona rzeczywistości i wszystko to jest źródłem takich samych doznań, jakich dostarcza prawdziwa podróż, tylko bez jej problemów.

Ta prawidłowość sprawdza się też w świecie dorosłych. Im bardziej infantylne jest środowisko, które penetruje, tym silniej. Im bardziej się ono czuje skrzywdzone, tym chętniej ucieka w marzenia i łatwiej podlega autosugestii. Stąd powodzenie populistów nawet w państwach od dawna wolnych od analfabetyzmu, pańszczyzny, wszelkiej ortodoksji. My niestety nie należymy do tych krajów. U nas więc autohipnoza gra jeszcze większą rolę.

Widać to w polityce. PiS stara się potęgować w wyborcach poczucie krzywdy, podnosząc pomijane zasługi narodu, wykazując nikczemność obcych, szczególnie rzekomych sługusów Zachodu. PO zaś wskazuje na szkodliwość takich poczynań, prezentując prymitywizm środków, kłamstwa i profity, jakie odnosi Rosja z tak wpajanego Polakom rozumienia suwerenności. Pierwsi więc wpędzają swoich zwolenników w autohipnozę, drudzy próbują ich z niej obudzić.

Trzecia grupa, ogólnie nazywająca się lewicowcami została na uboczu. Oni więc zapowiadają, że nie pójdą do wyborów walcząc o dziwacznie prezentowane imponderabilia, lecz zbudują program, który zachwyci Polaków tak dalece, że porzucą kłócący się POPiS i znowu im zawierzą. Tyle tylko że w pamięci wyborców pozostaje jeszcze żywy czas, kiedy program partii miał być programem narodu. Wyborcy pamiętają też iście PiS-owskie cofanie reform, aferę Rywina, widzą utopię ich najnowszego odłamu.

Formacja, która się dotąd nie uwikłała we władzę, też nie ma wielkich szans. Kukizowcy swój humorystyczny pierwiastek proponowanej polityki objawiają co najmniej tak silnie, jak kiedyś Samoobrona, która jednak rządziła i skończyła fatalnie.

Taką teraz mamy scenę polityczną i w niedługim czasie taka nam będzie corocznie odsłaniana, bo czeka nas kolejny maraton wyborczy. Może jednak dzięki temu szybciej wydoroślejemy? Bo gdyby to się już ziściło, efektem byłby pomysł Piotra Pacewicza, czyli podział opozycji na centro-prawicową i centro-lewicową ze swymi programami pozytywnymi i Konstytucją, tworzącą wspólny element.

A zahipnotyzowani? Ich muszą obudzić hipnotyzerzy. Czyli oni sami. Jak tylko dojrzeją.


Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka