Stary Stary
406
BLOG

Tradycje

Stary Stary Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 85

Mamy dwa przeciwstawne przekazy. Jeden głosi, że cieszmy się, iż jesteśmy w Unii. Drugi wyraża troskę, martwmy się, bo Unia nam odbiera suwerenność. Z jednej strony słychać: żyjmy i dajmy żyć, z drugiej: żyć wolno tylko tak, jak każe wódz.

Z tego chyba wyłamuje się ugrupowanie Kukiza, które oba poprzednie poglądy uważa za jednakowo złe i prezentuje myśli tuzów własnego intelektu, z których wynika, że zintegrowana Europa ma być całkowicie wyzwolona z... integracji i wspólnych wartości, z zastrzeżeniem wszakże, że dotyczy to tych, które nie wynikają z chrześcijaństwa.

Kukizowcy są bardziej jednoznaczni wtedy, kiedy porzuciwszy swoje pierwotne ugrupowanie znaleźli się wśród nacjonalistów. Także wtedy, kiedy się pokazują z prorosyjskimi szowinistami z innych państw Unii. Wtedy ujawniają, że chcą państwa narodowego, katolickiego, wolnego od odmieńców. Ich zaś szef niezależnie od okoliczności deklaruje, że nie chce POPiS-u. Najwyraźniej przyjmuje prounijne deklaracje dobrej zmiany za dobrą monetę.

Równolegle, ale w przeciwnym kierunku kroczy Wiosna Biedronia, która jednakowoż daje pierwszeństwo świeckim pryncypiom. Biedroniowcy są prounijni. Swoją względną popularność zawdzięczają głównie deklaracjom antyklerykalnym, pobudzonym u nas z powodu poczynań niewczesnych obrońców Kościoła, prezentujących ruch ujawniania pedofilii wśród księży jako atak na wiarę.

Od popularności rzeczonych dwóch ugrupowań zależy sukces kampanii wyborczej. Jeżeli kukizowcy nie zdobędą mandatów, zmarnują głosy, które by mogły wesprzeć PiS. Kiedy ich nie wywalczą biedroniowcy, odbiorą szansę wsparcia Koalicji.

Źle zaś na klęsce pierwszych i sukcesie drugich wyjdą narodowcy, którzy by chcieli Polski dla Polaków. Tyle tylko, że dotąd żadne państwo narodowe nie utrzymało się dłużej niż przez jedno pokolenie i zawsze było wcielane do imperium, całkowicie odbierającego mu suwerenność.

Od pewnego czasu trwa w Europie integracja wokół wartości wspólnych dla wszystkich. Wynikają one wszakże z wniosków, wywiedzionych z zasady głoszącej wolność jednostki, nie z wiary. Ich się też nie narzuca innym. Nie zabrania się także nikomu kultywować wartości chrześcijańskich.

Mamy więc w Polsce dawny spór, zapoczątkowany w czasie Konstantyna Wielkiego, kiedy to kilkusetletni już wtedy pax romana został zastąpiony przez swarliwy pax christiana. Na marginesie zaś widać, że jesteśmy zapóźnionym społeczeństwem, ale że aż tak?


Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka