Jest spora kasa do zarobienia. Lekko, miło i przyjemnie oraz w zgodzie ze słusznymi wartościami, możemy znacząco podreperować swój budżet domowy. Twórcom filmu „Smoleńsk” zabrakło środków na dokończenie zdjęć. Właśnie ogłosili kolejną zbiórkę funduszy na ten szczytny cel. W zamian za wsparcie obiecują partycypację w zyskach oraz umieszczenie nazwiska w napisach końcowych.
Film jest wierną rekonstrukcją wydarzeń związanych z katastrofą prezydenckiego Tu-154M opartą na prawdzie historycznej ustalonej przez Zespół Macierewicza. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że produkcja będzie hitem, a to z kolei oznacza sławę i spory zastrzyk gotówki dla darczyńców. Grzechem byłoby nie skorzystać z takiej okazji.
Jest jednak pewien problem. Aby uczestniczyć w podziale łupów, należy zainwestować minimum 5 tysięcy złotych. Kwota spora, ale na kolana nie powala. Wspólnym wysiłkiem jesteśmy w stanie ją zebrać.
Proponuję założyć spółkę z o.o. Ja, jako mózg operacji będę łowcą, a wy jeleniami wpłacającymi kasę na wskazane przeze mnie konto. Datki nie muszą być wysokie, wystarczy po kilkadziesiąt złotych. Po uzbieraniu wymaganych pięciu tysięcy, przekazuję pieniążki producentom. Na sławie mi nie zależy, więc jako darczyńcę wskażę osobę, która wpłaci najwyższą kwotę. Zyskami dzielimy się po połowie - 50 procent dla mnie, 50 procent dla Was. Sądzę, że takie zasady są przejrzyste i uczciwe, a nawet prawe i sprawiedliwe.
W dzisiejszych czasach każdy grosz się liczy, dlatego serdecznie zapraszam do udziału w akcji. Pieniądze rzeczywiście leżą na ulicy. Wystarczy tylko pochylić się i je podnieść.
http://wpolityce.pl/smolensk/224607-wznawiamy-zbiorke-na-film-smolensk-antoniego-krauzego-zdjecia-zaplanowane-na-luty-2015-brakuje-3-mln-zl
Ograniczony umysł pozwala mi jedynie na pisanie idiotycznych wywodów o marnej jakości publicystycznej. Na szczęście nikt nie musi ich czytać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka