Choć zazwyczaj na blogach przekazuję informacje i wyrażam opinie, to czasem też stawiam pytania, na które nie znam odpowiedzi.
Od lat się zastanawiam nad kwestią spożywania napojów dni postu ilościowego, czy ścisłego. Przepisy postne, ani stare, ani nowe, nic o napojach nie mówią, można się natomiast spotkać z różnorakimi opiniami prywatnymi na ten temat. Są tacy, którzy w Środę Popielcową i Wielki Piątek nie piją napojów słodkich, nawet kawy nie słodzą, są i tacy, którzy w dni postne piją samą wodę.
To stanowisko wydaje mi się zbyt skrajne. Ja osobiście uważam, że skoro przepisy postne o napojach nic nie mówią, to napoje w dni nawet najściślejszych postów pić można. Pozostanie jednak kwestia, czy wszystkie.
Są bowiem takie napoje, które niewiele od posiłków się różnią, jak kompoty z dużymi i licznymi kawałkami owoców, czy gęste jogurty. Uważam, że takie napoje należy traktować jak posiłki i wliczać w liczbę posiłków w dzień postny.
Gdzie przebiega granica? Nie wiem, ale na swój użytek proponuję test sitka. Uznaje, że co przez klasyczne sitko kuchenne swobodnie przecieknie, jest napojem i może być spożywane między posiłkami, w dniach postu ścisłego. Oczywiście dotyczy to napojów roślinnych i mlecznych, a nie wywarów mięsnych, które łamią z kolei post jakościowy.
A co Państwo o tym sądzicie?