Harley Porter Harley Porter
2008
BLOG

Wdepczą nas w polską ziemię

Harley Porter Harley Porter Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 68

Od pewnego czasu jestem pesymistą! Przyglądając się temu, co dzieje się w Polsce i wokół Polski, dochodzę do wniosku, że niewiele nam trzeba aby wpaść w korkociąg i rozwalić się jak trafiony celna serią dawny samolot myśliwski.

Staraliśmy się wzlecieć wysoko, ale nieumiejętny pilotaż i ilość bandytów na ogonie, zrobiły swoje. Postrzelania i podziurawieni, bez amunicji i z kończącym się paliwem, kierowani drążkiem, trzymanym przez rannego i coraz bardziej ogarniętego paniką pilota, czekamy aż stado wrogów dobije nas i wyeliminuje...

Taka mi się nasunęła ta powietrzno bitewna analogia, ale tak mniej więcej, widzę dzisiejszą Rzeczpospolitą, pragnąc jednocześnie aby moja wizja była chybiona jak strzała wysłana przez krótkowzrocznego łucznika. Jednak to co się dzie w ojczyźnie Chopina i poza nią niestety nie daje takiej nadziei.

Opozycja skonsolidowana powrotem Tuska ponownie uderza w swój kraj z siłą i zacięciem godnym liderów Targowicy, a sam Tusk, wzmożony i nie przebierający w słowach, najbardziej czarną i kłamliwą retoryka uderza w w partie rządzącą, przypisując swojej formacji jej zasługi. Co gorsza dzieje się to w realiach Polski niezwykle spolaryzowanej, w której duża część społeczeństwa gotowa jest przyjąć retorykę człowieka, który gdy rządził, był na najlepszej drodze do pozbawienia Polski całkowitej podmiotowości i oddania jej pod formalne rządy Niemiec.

Nie mam pojęcia dla czego duża grupa Polaków ucieka od możliwości stworzenia państwa podmiotowego i gotowa jest oddać niepodległość i samostanowienie w zamian za liberalną unifikację i tęczowe koraliki? Być może, tak podejrzewam, dominuje tu strach przed wyzwaniami, jakie stawia podmiotowość i obawą utraty owej bezobjawowej patriotycznie ale za to rozbuchanej pod względem konsumpcji, egzystencji?! Skutek jest jednak taki właśnie, a nie inny. Za obietnicę ciepłej wody w kranie i dalsze utrzymywanie elitarności pseudo elit, wielu Polaków gotowych jest wbić nóż w plecy Rzeczypospolitej, nie zdając sobie sprawy, że w ten sposób swoje beztroskie bytowanie przedłuży najwyżej o kilka lat. Potem lewacko liberalny terror zmiecie także ich.

Skoordynowana akcja zatłuczenia polskiej niezawisłości już się rozpoczęła. Tysiące "polaków" zadzieżgnietych z lewackim zachodem, "przewajchoowanych" nową ideologia, według której Boga niema, skrobanka to zwykły zabieg medyczny, płód to nie człowiek, małżeństwo to przeżytek, a ojczyzna - niepotrzebne coś, co wiąże własną ekspresję, gotowych jest zaorać naszą Najjaśniejszą w zamian za kolejne, zagraniczne wakacje, nowe "pumy" na koślawe stopy oraz unijne zwolnienie z odpowiedzialności za własny kraj.

Dziesięciolecia polityki bez uwzględnienia patriotyzmu robią swoje. Na początku transformacji, kraj został oddany we władanie w znacznej części naszym niemieckim "braciom", a oni już na początku owej darowizny postanowili zachować go dla siebie. Owa zdegenerowana, brunatna warstwa narodu polskiego, przekupiona pieniędzmi i "elitarnością" oraz ci wszyscy, którym polska racja stanu śmierdzi oborą, pod przywództwem zadaniowanego przez Niemcy Tuska, mają z powrotem ściągnąć Polskę do haimatu w zamian za fasadową władzę dla Tuska i jurgielt dla pomagierów.

Wszystko to, łącznie z amerykańskim wypięciem się na nas chudego tyłka Bidena, unijnego ćwiczenia za niemiecką inspiracją, batem praworządności oraz, znowu za niemieckim udziałem, groźbie nieprzyznania nam środków unijnych, zostawia  małą szansę podniesienia się z tego.

Jest jeszcze polski rząd i polska polityka? Ta druga, do niedawna, całkowicie zblatowana z amerykańską, nie szukająca własnych wektorów, nie wybiegającą do przodu, nie wytwarzająca swojej własnej strefy wpływów. Rząd, nie wyprzedzający zagrożeń tylko niemrawo na nie reagujący, dający się ogrywać przez unijna dyplomację, podpisujący traktaty mogące bezpośrednio uderzać w Polskę, jak choćby ten o środkach unijnych, odtrąbiony jako wielki sukces, w rzeczywistości, bardzo makiaweliczny, na podstawie którego już wstrzymano środki dla Węgier.

Za dużo tego. Wróg wewnętrzny i zewnętrzny, nieumiejętność albo ślamzarność w przeprowadzaniu stosownych reform lub ich niedopuszczalne opóźnienie, brak silnej, wielowektorowej polityki zagranicznej. Jesteśmy zgniatani z każdej strony, a w dużym stopniu zdegenerowane i zdemoralizowane chwilowym dobrobytem, społeczeństwo przygląda się, mając na dobrą sprawie w odwłoku to, kto wygra, może nawet po cichu kibicujące opozycji bowiem dla wielu gorset odpowiedzialności za kraj to zbyt duży balast. Zbliża się nasz upadek, a odgłos jego nie będzie głośny. Tym razem przyzwoitość, podmiotowość, patriotyzm, religią i siła narodu, umrą po cichu.

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka