Harley Porter Harley Porter
387
BLOG

Zawstydzeni polskością zwolennicy pana od ciepłej wody

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 7

Jednym z ważnych, jeśli nie najważniejszym tematem w  polskiej polityce wcale nie jest Donald Tusk i jego poglądy. W końcu nic nie poradzi się na to, że ktoś uparł się aby zniszczyć Rzeczpospolitą. Najwidoczniej człowiek ów, to jurgieltnik, drań albo szaleniec, z czego, często pierwszy i drugi przypadek, lubią występował razem. Trudno, ten typ tak ma i w Polsce nic z tym nie zrobimy. W wielu innych krajach ktoś o "dorobku" D.Tuska siedziałby w pierdu, albo przynajmniej w czarnej dziurze niebytu politycznego. U nas jest inaczej. Prawo nie ściga takiego indywidua, więc może on po tym jak niemal  udało mu się zamęczyć Polskę liberalnym terrorem, okraść Ją i oddać w łapy Niemiec, a potem uciec do Brukseli, po powrocie ponownie prowadzić swoją politykę i zwodzić społeczeństwo.

I właśnie owi zwiedzeni, albo ci, którzy zwieść nie trzeba było, bo już z mlekiem matki wyssali tuskowe poglądy na rzeczywistość, powinni być jednym z największych, jeśli nie największym, tematem politycznej debaty. Ludzie o takich zapatrywaniach nie są przecież istotami sklonowanymi przedwczoraj. Przeważająca ich część  doskonale pamięta rządy Tuska, a pewnie znaczna część z tych, co pamięta, przypomina  sobie także obietnice, jakie złożył społeczeństwu ów miłośnik składania życzeń po niemiecku i to, jak ich nie dotrzymał. Z pewnością jest także doskonale znany fakt, choć media głównego nurtu unikały go jak cadyk padliny, nagłego wyjazdu D.Tuska do Brukseli, mimo, że z żarem, tym samym, jaki mieli w oczach, marynarze z Potiomkina, atakujący Pałac Zimowy, zarzekał się, że tytuł premiera Polski, jest dla niego nieskalaną świętością i do żadnej Brukseli się nie wybiera.

Można by wymieniać i wymieniać. Pastwić się nad D.Tuskiem jego groźbami wobec własnego państwa i narodu w kontekście nie przyjmowania emigrantów. Można by perorować o jego lizusostwie wobec Merkel i przełajdaczeniu pieniędzy z OFE oraz o karmieniu  zwrotami potwora mafii watowskiej. Można by podawać jeszcze wiele innych faktów z kariery tego pana, ale z pewnością nie można by zarzucić jego ówczesnym zwolennikom tego, że o wszystkim tym nie wiedzieli!

Dla czego więc ponownie na niego głosują? Czy jeśli uliczny oszust przewali cię na kilka stówek w trzy karty, ponownie wracasz do niego aby zagrać? A przecież D. Tusk wszystkim i platfusom i pisiorom zafundował przedłużenie wieku emerytalnego oraz te wszystkie inne (i więcej) atrakcje, o których pisałem wyżej. Do licha, czy to jakiś syndrom sztokholmski, każe tym ludziom ponownie głosować na swojego politycznego oprawcę? Czy owa tuskowa "fajność" jest tak bardzo pociągająca? A może owa fajność kojarzy się wielu Polakom z mętną wodą, z tymi wszystkimi przewałami, łapówkami z załatwianiem i organizowaniem, z tym, do czego przez dziesięciolecia przywykli?  Albo siedzi w nich owo poczucie nienormalności jaką jest ta cholerna polskość, nad którą tak bardzo wyżywał się specjalista od malowania kominów? Może mierzi ich, bo kojarzy się z nieudanymi powstaniami z uleganiem silniejszym i służeniem potężniejszym? Może już nie chcą być słabsi i biedniejsi i w ich przekonaniu gorsi, niż ci z zachodu, wolą być po ich stronie, a nie po stronie polskości? Może najzwyczajniej w świecie, nie chcą być Polakami?

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka