Nowy minister obrony Niemiec Boris Pistorius, człowiek o fizjonomii rasowego, wypasionego Bawarczyka ( zresztą w jakiś sposób podobnego do znanego polakożercy, byłego kanclerza i przyjaciela Putina- Schroedera) dał dzisiaj popis germańskiej buty i politycznego zadęcia. W narracji tego człowieka, w kontekście udzielania pomocy Ukrainie, brak jest jakiejkolwiek przyzwoitości, która byłaby jak najbardziej wskazana odnośnie zachowania Niemiec właśnie wobec Ukrainy.
Pistorius jednym tchem wypowiada, zmodyfikowane jedynie jeśli chodzi o formę, opowieści obecnego kanclerza Scholza o tym jak wielka jest niemiecka pomoc. Głosem Pistoriusa, Niemcy przytulają się pomocowo do Amerykanów i Brytyjczyków, multiplikując swój w niej udział i nie zająkując się nawet słowem o gigantycznej pomocy, jaką udzieliła Polska, zupełnie tak, jakby Polski nie było i to właśnie Niemcy sąsiadowały z Ukrainą. Z retoryki Pistoriusa wynika, że Niemcy nadal chcą odgrywać przewodnią rolę w anty rosyjskiej konfederacji, obok mając Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię. Jaka ta przewodnia rola ma być, nie trudno się domyślić, biorąc pod uwagę dotychczasową rolę tego państwa jako głównego hamulcowego działań przeciwko Rosji. Należy dodać, że niemieckie media nie raz oskarżały Pistoriusa o pro rosyjską postawę. Ponadto Pistorius należał do ziomkostwa śląskiego.
Niemcy pomagają, Niemcy dają, Niemcy przekazują olbrzymie sumy, razem z Amerykanami i Brytyjczykami, bez Polaków! I tylko ubolewać można, że przysłuchiwał się temu pokornie, szef NATO Jens Stoltenberga i tylko przytakiwał, słowem nie ujmując się za Polską.
Komentarze