Bombowiec
Bombowiec
Republikaniec Republikaniec
1010
BLOG

Do jakiej wojny Putin szykuje kraj?

Republikaniec Republikaniec Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 34

W bardzo interesującym tekście „Czy Putin szykuje kraj do wojny?”  Marek Budzisz zwrócił w pobocznym wątku uwagę na niezwykle niepokojący aspekt rozwoju sytuacji na Bliskim Wschodzie:

„…Bez zbędnego owijania w bawełnę, ten były wojskowy i dowódca izraelskich sił zbrojnych [Beni Ganc, polityk aspirujący w aktualnych wyborach do fotela premiera] , zbudował tezę w myśl której dzisiejszą „reinkarnacją” antysemitów i ludobójców, jakimi były Niemcy hitlerowskie, jest Iran, rządzony przez podobnych dewiantów i również zaprzeczający Holocaustowi oraz dążący do zniszczenia Izraela. Chodzi jednak nie o kwestie natury historycznej, czy politykę pamięci, ale o irański program nuklearny połączony z pracami nad rozwojem techniki rakietowej. Za rok, jak zauważa Ganc, Iran będzie miał tyle wzbogaconego uranu, aby w kolejne maksimum 2 lata móc skonstruować bombę jądrową. Dyplomacja okazała się nieskuteczna, konkluduje i dodaje jednocześnie, że należy w tym przypadku działać innymi metodami. I aby nie było wątpliwości o jakie metody chodzi dodaje - Iran nigdy nie będzie miał broni jądrowej. Mówię to jako były szef sztabu izraelskiej Armii Obrony i jako człowiek, który wie jakie są obowiązujące w razie takiej ewentualności izraelskie plany operacyjne”.

Niekoniecznie jest to pogróżka bez pokrycia, jeśli przypomni się uderzenie w 1981 roku na irackie instalacje nuklearne w Tammuz (Osirak). Reakcja Iranu na podobny atak z całą pewnością byłaby gwałtowna, nieporównywalna z tym, na co mógł sobie pozwolić czterdzieści lat temu Saddam Husajn. Biorąc pod uwagę stopień zaangażowania USA w Iraku, punkcie na mapie obecnie dla Amerykanów niemożliwym do szybkiego opuszczenia, pamiętając o obustronnym napięciu, którego przejawem była głośna akcja likwidacji gen. Sulejmaniego, rysują się groźne dla świata perspektywy. Izrael w ten czy inny sposób prowokuje wybuch wojny z wcale nie mniej prowokacyjnie rozpychającym się po Bliskim Wschodzie Iranem. W konflikt ten siłą rzeczy, wobec różnorakich związków z Izraelem  zostaną wciągnięte Stany Zjednoczone. Niezależnie od tego, czy starcie to ograniczy się do regionu BW, czy też wobec możliwego wsparcia Iranu przez coraz mocniej zaangażowane w walkę o światowy prymat Chiny rozleje się o wiele szerzej, amerykańskie zaangażowanie wobec silnego i zdeterminowanego przeciwnika, mającego oparcie w bardzo trudnych warunkach terenowych własnego terytorium, wymagałoby ogromnych sił i środków militarnych.  Jak niedawno pisałem https://www.salon24.pl/u/tedyiowedy-otryt/1012350,pakt-merkel-putin wydaje się, że  USA nie są obecnie w stanie zaangażować sił wystarczających do prowadzenia konfliktu na pełna skalę więcej niż jednym teatrze wojny. Siłą rzeczy, w takim przypadku kierunek europejski ich polityki ulegnie gwałtownemu osłabieniu, tworząc próżnię dogodną dla innych podmiotów. Lub, wyprzedzająco, Amerykanie podejmą próbę porozumienia się z Rosją, która zapewne w zamian za odpuszczenie sobie BW z radością zażąda koncesji w Europie Wschodniej. W ten sposób także można tłumaczyć flirt Putina z Izraelem, który bezpośrednich korzyści Rosji nie może przynosić. Ale czy wybuch poważnego konfliktu Iran – Izrael – USA jest sprzeczny z jej interesami?
Scenariusz dla Polski skrajnie niebezpieczny. Po pierwsze, agresja na Iran w żaden sposób nie jest w naszym interesie. Naszego  militarnego – w jakiejkolwiek formie - zaangażowania przeciw temu państwu nie usprawiedliwiłoby nic. Ani historia, ani interesy, ani wreszcie zobowiązania sojusznicze. Nie w tym przypadku. Po drugie – jak wyżej wskazuję, zaangażowanie US Army na BW jednoznacznie osłabia jej możliwości w Europie,  wręcz stawiając pod znakiem zapytania realność zobowiązań sojuszniczych w ramach NATO, które nasze władze traktują obecnie jako niepodważalny dogmat. Scenariusz, w którym Rosja wchłania Białoruś, zmusza do uległości Ukrainę i stawia pod znakiem zapytania niepodległość państw bałtyckich staje się więc znów realnym zagrożeniem. Konieczność przyspieszenia rozbudowy własnych sił obronnych staje więc na porządku dziennym jako jedno z głównych zagadnień. Równie koniecznym staje się także rozważenie alternatywnych wobec opierania nadziei wyłącznie na współpracy ze Stanami Zjednoczonymi  AP, rozwiązań politycznych.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka