Rozwój techniki badania dawnego DNA otworzył przed wieloma gałęziami nauki perspektywy, o jakich jeszcze pół wieku temu nikomu się nie śniło. Między innymi, dawał nadzieję na rozwikłanie sporów historyków i archeologów, w tym dwustuletniego o pierwotne siedziby Słowian. Dla nas jest on o tyle istotny, że dotyczy w jednej z głownych wersji ziem obecnej Polski - dla autochtonistów kolebki Słowiańszczyzny od pradziejów, dla allochtonistów - terenu osadniczego naszych przodków dopiero od V wieku po Chrystusie.
Badania paleogenetyczne szczątków ludzkich z badań archeologicznych prowadzone są obecnie w Europie na dużą skalę, toteż baza danych, pozwalających na wyciąganie coraz precyzyjniejszych statystycznie wniosków przyrasta dosłownie z każdym miesiącem. Także w Polsce, gdzie solidne badania przeprowadził w latach 2014-2021 zespół prof. Marka Figlerowicza, poznańskiego biologa i chemika. Na pełne opracowanie wyników jeszcze czekamy, niemniej jednak pewne informacje Pan Profesor i jego ludzie sukcesywnie ujawniają.
Pisałem o nich tu: https://www.salon24.pl/u/tedyiowedy-otryt/1274902,geny-piastow-czyli-przygod-turbowikingow-czesc-ii
tam kolejne odsyłacze źródłowe. Program niezwykle elektryzujący zainteresowanych, ponieważ jednym z jego elementów było badanie dostępnych szczątków doczesnych członków dynastii Piastów. Co oczywiście dodatkowo budzi zrozumiałe emocje.
Program "Dynastia i społeczeństwo państwa Piastów w świetle zintegrowanych badań historycznych, antropologicznych i genomicznych” uzyskał wstępne podsumowanie w artykule opublikowanycm na łamach „Genome Biology” - „Genetic history of East-Central Europe in the first millennium CE”. Wynik badań szczątków niespełna 500 osób z 27 cmentarzysk, z okresu od przełomu er do XIII wieku, utrudniany dominacją w większości tego okresu ciałopalnym obrządkiem grzebalnym, dał wyniki nieco zaskakujące. Nie sam, ale w szerokim porównaniu z materiałami z analogicznych badań z innych rejonów Europy, w sumie więc dotyczący danych pochodzących z przebadania szczątków kilkunastu tysięcy naszych antenatów.
Okazało się, że od dobrych kilku tysięcy lat mapa genetyczna naszej części kontynentu aż do początków epoki nowożytnej jest w zasadzie bardzo podobna, pomimo bardzo poważnych i wielokrotnych w tym czasie przemian kulturowych. Od Wysp Brytyjskich poprzez północną Francję, Niderlandy, Danię, północne Niemcy, kraje bałtyckie, Białoruś i pólnocną Ukrainę zmieszkiwały społeczności genetycznie zbliżone. Stanowiące mieszankę genotypów z lokalnymi odchyleniami w różne strony, ale wykluczające jednoznaczne określenie "haplogrupa = etnos".
Trzy główne komponenty genetyczne tworzyły genomy mieszkańców Europy centralnej. Pierwszy komponent związany był z mezolitycznymi łowcami-zbieraczami, którzy przybyli do Europy około 14 tysięcy lat temu. Drugi z neolitycznymi rolnikami anatolijskimi ("cykl kultur naddunajskich"), którzy migrowali do Europy 7-8 tys. lat temu. Trzeci z nomadami znad Morza Kaspijskiego i Czarnego, ("kultura grobów jamowych") którzy rozprzestrzenili się w Europie 4-5 tys. lat temu. Obraz genetyczny który ukształtował się w okresie późnego neolitu - od około 3,5 tys lat a.Ch. nie zmienił się zasadniczo w całej epoce brązu, ani później - co najmniej aż do późnego średniowiecza.
Czyli, podsumowując, genetyka na pytania o migracje pomiędzy tak rozległymi terenami niewiele może powiedzieć, skoro na podstawie samych szczątków ludzkich można stwierdzić zasadniczo tylko bardzo długą kontynuację genetyczną w ogromnej części Europy. Mówi ona jedynie o znacznie większej mobilności ludzi z dawnych epok, niż to sobie wyobrażaliśmy. Same geny o języku, kulturze czy identyfikacji plemiennej swoich nosicieli nie powiedzą nic. Co prawda przed V wiekiem naszej ery żyła tu społeczność o podobnej strukturze genetycznej jak w wieku XI, ale czy była to ta sama społeczność? Znów musimy powrócić do danych archeologicznych i analiz ciągłości osadniczej oraz kultury materialnej.
Z informacji, które ujawniane są w kwestii badań 33 szkieletów osób prawdopodobnie pochodzących z rodu Piastów, wynika że prawie wszystkie z dziesięciu szczątków, dla których udało się uzyskać dobrej jakości dane należały do osób z jednej linii haplogrupy Y (R1b), czyli spokrewnionych w linii ojcowskiej. Nie dość, że ta grupa występuje jako dominująca na terenie północnej Brytanii, to na dodatek w bazie danych odkryto osobę spokrewnioną z nimi. Żyła ona w VI w. naszej ery w Szkocji, i pochowano ją zgodnie z rytuałami ludu Piktów. Zagadkowa społeczność, o której co prawda wiemy sporo z zapisów wojujących z nimi Rzymian - wojownicza, miłująca wolność, która nigdy najeźdźcom nie uległa, ale i niewiele - nawet jak sami się nazywali. Nazwę "picti" - "malowani". nadali im Rzymianie, konotując zwyczaj pokrywania ciał tatuażami. Trwają do dziś spory czy ich język był celtyckim, germańskim, czy staroeuropejskim (jakimś krewniakiem baskijskiego). Rozpłynęli się jeszcze we wczesnym średniowieczu w tworzącym się ludzie Szkotów.
Cios w autochtonistów, czy turbowikingów? Ani jedno, ani drugie. Nie dysponujemy techniką, która pozwoliłaby (o ile dane o tym pokrewieństwie zostaną potwierdzone), czy ów Pikt był przodkiem księcia Janusza Mazowieckiego i jego geny przyniósł do Gniezna jakiś średniowieczny wędrownik w 700, czy 900 roku, czy też ich wspólny przodek żył jeszcze 1000 lat wcześniej i to jego synowie w czasach cesarza Augusta dołaczyli do różnych, odległych geograficznie społeczności.
Link do niezwylke interesującej rozmowy z prof. Figlerowiczem, ale ostrzegam - prawie 3 godziny :)
https://www.youtube.com/watch?v=vfBjPIlLhnc
Inne tematy w dziale Kultura