"Zgodnie z art. 258 Kodeksu postępowania karnego, tymczasowe aresztowanie może być zastosowane, gdy zachodzi:
1. Uzasadniona obawa ucieczki lub ukrycia się oskarżonego — szczególnie w przypadku, gdy oskarżony ma możliwość ucieczki.
2. Utrudnianie postępowania karnego — istnieje obawa, że oskarżony będzie nakłaniał świadków do składania fałszywych zeznań lub w inny sposób będzie utrudniał postępowanie.
3. Groźba surowej kary — gdy oskarżonemu zarzuca się popełnienie przestępstwa zagrożonego karą pozbawienia wolności, której górna granica wynosi co najmniej 8 lat, lub gdy sąd skazał go na karę pozbawienia wolności nie niższą niż 3 lata.
4. Obawa popełnienia przestępstwa — w sytuacji, gdy oskarżony może popełnić przestępstwo przeciwko życiu, zdrowiu lub bezpieczeństwu publicznemu. "
/Z podręcznika prawa karnego/
Formalnie więc żurek aresztowy może zostać upichcony i podany... no właśnie, komu?
Po pierwsze, w przypadku czynnego polityka z pierwszej (co prawda pożal się Boże na poziom) ligi, który bynajmniej nie zamierza kończyć kariery, a wręcz przeciwnie, dąży do ponownego przejęcia władzy, argument cokolwiek naciągany. Ani operacji plastycznych, ani zachomikowanych niekoniecznie w stołowych nogach milionów, ani nawet oczekujących willi w tropikach jakoś na horyzoncie nie widać. Zmuszanie do emigracji politycznej byłego ministra sprawiedliwości przy aplauzie Brukseli ukazuje za to jak nic innego stan łukaszenkizacji tak zwanej demokracji liberalnej à la Unia Europejska. Polska, Francja z próbami wykoszenia sztuczkami prawniczymi Le Pen, niemiecki "kordon sanitarny" wokół AfD...
Po drugie, zarzuty stawiane Ziobrze opiewające na przekształcenie w poprzedniej kadencji ministerstwa sprawiedliwości w zorganizowaną grupę przestępczą mogą być łykane bez popitki buraczanym sokiem tylko w kręgach Silnych Razem. Chyba że zacznie się taką wykładnię stosować powszechnie, a dla przykładu aktualny rząd aresztuje się sam in corpore. Czym różni się gatunkowo kupowanie poparcia za pomocą wozów strażackich czy kasy na drogi przez pisowców, od robienia tego samego przez trzynastogrudniowców? Na dobrą sprawę, każdy urzędowy przecinacz okolicznościowej wstęgi powinien być zagrożony. Nawet samego ministra, byłego pełnomocnika powodziowego Kierwińskiego można by przy dobrym naciągnięciu kodeksu o to oskarżyć, ponieważ dał kasę na ten mostek, a nie tamten. Wykorzystywanie zarządzania sprawami i finansami publicznymi przez polityków dla zwiększania swoich szans w kolejnych wyborach jest praktyką powszechną. To samo dotyczy sławetnego Pegazusa, co wbrew chęciom odsłania pięknie komisja posłanki Sroki. Uwierzy ktoś, że dziś służby nie stosują podsłuchów, ani nowoczesnych oprogramowań szpiegujących? Ja nie, nawet jeśli sam Premier uroczyście złoży przysięgę, że nie.
Ziobrę oskarża się o przestępstwa urzędnicze, popełnione w związku z pełnieniem urzędu i wykorzystywaniem jego kompetencji władczych. O ile wiadomo, został ich pozbawiony z dniem 13.12.2023. Wszelkie dokumenty i dowody ewentualnych naruszeń są od tej pory w rękach nowej ekipy. Dziś mamy 9.11. 2025. Jeśli ZZ od co najmniej 16.10.2023 do tej pory nie zamataczył wszystkiego, co było do zamataczenia, nie ukrył lub nie zniszczył dowodów będących w jego ograniczonym teraz zasięgu oraz nie nakłonił w tym czasie do wszelkiego złego wszystkich możliwych świadków, wyjąwszy chronionego Pana Kleksa Mraza, to należy objąć go nie aresztem, a opieką przynależną dzieciom specjalnej troski. O ile areszt prewencyjny byłby do jakiegoś tam uzasadnienia w okolicach 14 grudnia 2023, to dziś z punktu widzenia praktyki procesowej jest pozbawiony sensu.
Groźba surowej kary oczywiście istnieje, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę upolitycznienie polskiego sądownictwa, oraz wprowadzone rozporządzeniem ministra Żurka znoszącym uchwaloną przez sejm, senat i podpisaną przez prezydenta ustawę w kwestii losowania składów sędziowskich. Kto zaprotestuje przeciw takiemu rzekomemu uproszczeniu, niech sobie przypomni sprzed paru dni Jarosława Kaczyńskiego, stającego w sądzie, w stricte politycznej kwestii przed prominentnym członkiem stowarzyszenia Iustitia i synem czynnej polityczki Koalicji Obywatelskiej w jednej osobie, występującym w roli sędziego. Tu wracamy jednak ponownie do kwestii łukaszenkizacji.
Punkt czwarty łączy się w tym przypadku całkowicie z trzecim, więc nie trzeba do niego powracać. Chyba że znów uwierzymy w grozę zamachu krzesłowego na bPBK.
Po co więc ta cała szopka? Proste. Dla satysfakcji i umocnienia w wierze grupy tych, co przy Donaldzie Franciszku stoją i chcą stać, a rozliczenie i zemsta na obrzydłym PiSie jest dla nich kwestią równie ważną, jak dokonane już przywrócenie przywilejów emerytalnych ubekom. Oraz, a właściwie przede wszystkim, dla odwrócenia uwagi możliwie największej liczby normalsów. Od czego? Od rzeczy zasadniczych. Katastrofy budżetowej, lawinowego wzrostu długu publicznego, zapaści NFZ, kompletnego rozwalenia sądownictwa, demolki w szkołach. Od przesunięcia tylko o rok gigantycznych podwyżek cen energii, które zduszą polską gospodarkę i położą się ciężkim haraczem ETS2 na każdym polskim domu.
Normalna, europejska taktyka Związku Socjalistycznych Republik Europejskich w budowie. Dużo szumu wokół doopska Maryni, a ważne dla każdego sprawy natury zasadniczej głęboko pod stołem.
Inne tematy w dziale Polityka