Republikaniec Republikaniec
349
BLOG

Tym walczyliśmy o Niepodległość (III)

Republikaniec Republikaniec Kultura Obserwuj notkę 9

Broń pancerna

Pierwszeństwo wykorzystania opancerzonych pojazdów silnikowych jako ruchomych stanowisk ogniowych wsparcia piechoty należy przyznać Anglikom, którzy zastosowali je podczas wojny burskiej 1899-1902. Samochód pancerny jako trudną do zwalczenia bronią ręczną podstawę dla karabinu maszynowego oraz osłonę dla atakujących dało się skutecznie stosować tam, gdzie przeciwnik nie dysponował artylerią. Samochody pancerne sprawdziły się także jako wzmocnienie narażonych na ataki transportów poruszających się drogami. Linie okopów frontu zachodniego I wojny światowej takiej broni nie potrzebowały, toteż stanowiła ona margines zainteresowań głównych walczących armii. Większą rolę odgrywały na Wschodzie, gdzie rozległe terytoria wymagały czasem manewru, oraz w Afryce. Front zachodni natomiast zobaczył jako pierwszy cięższe, łatwiej pokonujące teren bez  korzystania z dróg pojazdy gąsienicowe — nazwane czołgami (bitwa nad Sommą, brytyjski Mark I, 1916).

W odradzającej się Polsce nie tylko obserwowano te nowinki z daleka, ale i od pierwszych dni starano się pozyskać i wykorzystać takie pojazdy.  W pierwszych dniach listopada 1918 roku w przemyskiej Fabryce Maszyn i Odlewni Żelaza J. Górniaka, niezidentyfikowany pojazd ciężarowy (nie była to raczej, jak zwykle piszą, maszyna marki Saurer — przeczy temu wygląd podwozia na jedynym zdjęciu) obudowano blachą, ze stanowiskiem  dla karabinu maszynowego Schwarzlose z przodu.

image

Pojazd otrzymał nazwę "Chwat" i posłużył  do patrolowania okolic miasta.

Mniej więcej równolegle we Lwowie pomiędzy 5 a 8 listopada 1918 r. we lwowskich Warsztatach Kolejowych, w oparciu o projekt profesora Antoniego Markowskiego, powstał samochód pancerny „Józef Piłsudski”. Pojazd ważył 5 ton, miał długość 6,2 m oraz wysokość około 2,2 m. Uzbrojenie stanowiły 4 karabiny maszynowe Schwarzlose. Załoga „Piłsudskiego” liczyła 8 osób. Już 9 listopada pojazd zaliczył chrzest bojowy.

image

Widoczna na zdjęciu flaga amerykańska była elementem wojny psychologicznej — patrzcie, Chachły, Amerykanie nam pancerki podsyłają!

W kwietniu 1919 według projektu profesorów Politechniki Lwowskiej– Wilhelma Lutze-Birka i Witolda Aulicha,  pług motorowy (dziś powiedzielibyśmy ciągnik rolniczy),  marki Stock przerobiono w Warsztatach Kolejowych na kolejny samochód pancerny. Pojazd był uzbrojony w 3 karabiny maszynowe Schwarzlose (po jednym w bocznych sponsonach, jak w czołgach angielskich, oraz w obrotowej wieżyczce). Jego załogę stanowiło 5 ludzi. 

image

Relacje mówią o przygotowaniu podobnych samoróbek w warsztatach kolejowych w Krakowie i Tarnowie, ale brak potwierdzenia.

Kolejne "pancerki" pochodziły ze zdobyczy.

Niemcy z własnymi pojazdami pancernymi spóźnili się na Wielką Wojnę. Nie docenili tej broni, ograniczoną liczbę samochodów pancernych mieli tylko na froncie wschodnim. Pojazd Erhardt E-V/4 M 1917 7 lutego 1919 roku  został zdobyty przez żołnierzy 1. kompanii rogozińskiej. Pod nazwą "Pułkownik Grudzielski" walczył w 1919 przeciw Niemcom, w 1920 przeciw bolszewikom, a w 1921 znów wrócił na front zachodni. W III powstanu śląskim nosił nazwę "Górny Śląsk-Alzacja", nadaną przez dowódcę — ochotnika z Alzacji pchor. A. Forrestiera.

image

image

Ta zwrotna, z mocnym silnikiem maszyna, uzbrojona w trzy karabiny maszynowe Maxim wz 08/15 dobrze służyła w wielu walkach.

Wiosną i latem  1919 roku Polacy zdobyli kilka pojazdów na bolszewikach. Były to samochody Jeffery-Popławko i Garford, opancerzone w krótkich seriach w jeszcze carskiej Rosji amerykańskie ciężarówki.

image

Samochody "Dziadek" (Garford) i "Wnuk"(Jeffery) brały udział w udanym 80-kilometrowym zagonie zmotoryzowanym 1 Dywizji Piechoty na Żytomierz w kwietniu 1920.

image

Jeszcze raz Garford

image

i Jeffery.

image

Peerlless. Też posowiecki.

W sumie Sowieci zasilili WP około 25 samochodami pancernymi, z czego większość stanowiły brytyjskie dwuwieżowe Austiny i ich kopie, robione w Zakładach Putiłowskich w Petersburgu. 

image

"Stieńka Razin" zdobyty przez żołnierzy 14 Dywizji pod Bobrujskiem, od tej pory "Poznańczyk". Przydały się, bo mimo starań 18 francuskich samochodów Peugot 18 dotarło do Poznania dopiero na kilka dni przed zawieszeniem broni.

image

Putiłow, inna wersja.

image

Peugoty nie dojechały na czas, więc poradzono sobie inaczej. Pierwszą serią wozów pancernych własnej produkcji, choć na podstawie amerykańskich Fordów T. Maszyna dostępna, nie do zdarcia, lekka, łatwa w obsłudze. Pomysł inż.Tadeusza Tańskiego z Warszawy z wiosny 1920, zaakceptowany 12 czerwca. Centralne Warsztaty Samochodowe (wojskowe) oraz fabryka Gerlach i Pulst dostarczyły 16 egzemplarzy już na Bitwę Warszawską. Mimo pośpiechu i pewnych niedoskonałości te dwuosobowe  pojazdy z karabinem maszynowym Maxim 1908 skutecznie wzmocniły 3  i 5 Armię.

image

Oprócz nich opancerzono z boków jeszcze ciężarowego Packarda, uzbrajając go w zdobyczną rosyjską armatę górską 76 mm wz. 1913, i dwa również „półpancerne” samochody ciężarowe White, odkryte od góry i uzbrojone w po dwa karabiny maszynowe każdy.

W komantarzach wspomniano o jeszcze jednej inicjatywie, samochodzie "Bukowski" (na cześć szefa wojsk samochodowych Okręgu Lwów)

image

image

Ciężarowy Packard 36 z czterema ckm-ami, dzielnie wspierał oddziały 5 DP w walkach z konnicą Budionnego.

To wszystko  interesujące, ale jednak drobiazgi. Prawdziwą siłą pancerną, i to niemałą był 1 pułk czołgów Armii Polskiej we Francji, który w czerwcu 1919 roku przybył do kraju w sile 120 czołgów Renault FT17, najlepszych w tym czasie na świecie, czyniąc nas od razu potęgą pancerną. 72 z działkami 37 mm, 48 z karabinami maszynowymi Hotchkiss. 

image

Od września 1919 do rozejmu w rok później walczyły skutecznie kompaniami na wszystkich odcinkach frontu, a utraciliśmy bezpowrotnie tylko 8.

Mało kto wie, że czołgów i samochodów pancernych w tej manewrowej wojnie używaliśmy często, nieraz nowatorsko wraz z piechotą zmotoryzowaną, jak we wspomnianym już zagonie na Żytomierz w trakcie wyprawy kijowskiej, czy śmiałym ataku grupy majora Bochenka na Kowel we wrześniu 1920. Doświadczenia te opisał i usystematyzował kpt. Furs-Żyrkiewicz w pracach Samochody pancerne. Historia, opis, taktyka, wykorzystanie i zwalczanie" (1928) oraz "Czołgi. Wczoraj, dziś i jutro" (1938). W 1929 pierwszą z tych książek tak recenzował mjr dr Fritz Heigl, przyjaciel i współpracownik Heinza Guderiana w „Militärwissenchafliche und Technische Mitteilungen” (tłumaczenie z polskiego Przeglądu Wojskowego z 1930 r.) „Nareszcie ukazało się dzieło, które wyczerpująco poucza o samochodach pancernych: sprzęcie, organizacji i taktyce. Jest ono pierwsze w swoim rodzaju [...] można sprawiedliwie przyznać, że przynosi wysoki zaszczyt poziomowi polskiej literatury wojskowej. […] Samochody pancerne jak i kawalerja odegrały w wojnie polsko-rosyjskiej b. wielką rolę, większą niż w wojnie światowej. Dlatego można bardzo słusznie uznać Polaków odnośnie taktyki za mistrzów […] Odnośnie techniki Polacy, którzy mają sprzęt samochodów pancernych z całego świata – posiadają wielkie doświadczenie. I tutaj również Polacy mogą być słusznie uznani za naszych mistrzów. […] dlatego należy tę godną wyróżnienia książkę polecić wszystkim oficerom, tembardziej że wielka ilość rysunków, nawet przy słabej znajomości języka ułatwia jej zrozumienie.”

Można przypuszczać, że Guderian tę pracę przeczytał. I z równym prawdopodobieństwem stwierdzić, że marszałek Rydz-Śmigły nie.

Działa w 1920 umilkły na Wschodzie, ale walka o granice jeszcze się nie skończyła. W III Powstaniu Śląskim najlepiej przygotowanym, pojazdów pancernych także nie zabrakło. W materiałach znajdujemy 3 lub cztery samoróbki: "Korfantego" z Huty Baildon, pomysłu inż. Woźniaka, dla oddziału kpt. Roberta Oszki (na zdjęciu obok pancerki)

image 

Ślązak, marynarz, bohater wojny z bolszewikami i powstań swojej rodzinnej ziemi — biografia warta dobrego filmu. Drugi znany samochód własnej konstrukcji to "Woźniak - Walerus" (od nazwisk twórcy i dowódcy).

image

Zdjęcie pochodzi z obchodów 10 rocznicy Powstania, nie wiadomo, czy oglądamy oryginalny pojazd, czy replikę.

Kolejny nosił nazwę "Zabrski kocynder". 

image

Oprócz nich, w walkach użyto jeszcze jednej lub dwóch maszyn Erhardt M17 służących w WP, które najwyraźniej zabłądziły przez istniejącą jeszcze wówczas granicę. Ze względu na obecność sił koalicyjnych, na takie błądzenie mogły sobie pozwolić tylko maszyny produkcji niemieckiej, zawsze można było powiedzieć, że świeżo zdobyte.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Kultura