Broni pancernej ciąg dalszy — pociągi pancerne
Przenieśmy się myślami w pierwsze lata ubiegłego wieku. Jeśli przychodzi nam wojować, poruszać trzeba się zwykle błotnistymi, co najwyżej utwardzonymi szutrem lub z rzadka tłuczniem (co za luksus!) dróżkami, najczęściej per pedes, rzadziej na czterech nogach wierzchowca. Co cięższego, też ciągną na wozach poczciwe koniki, podobnie jak armaty. Pojawiają się co prawda samochody, ale nieliczne, zawodne i uzależnione od paliwa, które też trzeba dowozić, a konia pożywisz tym, czego wokół, na polach i po wsiach pełno. Gdzieniegdzie, zwłaszcza na wschodzie Europy, maszerujemy wzdłuż cudu nowoczesności — drogi żelaznej. Mknące po torach z zawrotną prędkością podróżną nawet 60 km/h potwory w jednym tylko z ciągniętych wagonów wiozą więcej, niż 20 wozów taborowych. Pokusa wykorzystania tego cuda dla sprawniejszego tłuczenia wroga pojawiła się więc szybko.
Pierwszą kolejową platformę z zamontowanymi działami artyleryjskimi testowali Austriacy już w 1847 roku, ponoć Francuzi jeszcze wcześniej. Kolejne budowali wojujący sami ze sobą Amerykanie w latach 60. Improwizowane pociągi bojowe, opancerzone i uzbrojone, pojawiają się w czasie wojny burskiej w Południowej Afryce (1899 - 1902), i wojny rosyjsko-japońskiej (1904 -1905). W I wojnie światowej na froncie wschodnim działały już specjalnie zaprojektowane i fachowo wykonane pociągi pancerne, najwięcej rosyjskich, ale mieli swoje i Niemcy, i Austriacy. Całkowicie opancerzone maszyny, uzbrojone w przystosowane armaty (głównie 76, 77, 80 mm (typy jak w notce o artylerii) z dużą ilością ciężkich karabinów maszynowych okazały się groźnym i przydatnym środkiem walki. Ich szybkość i siła ognia zdecydowały o wyniku niejednego starcia.

Rosyjska 76 mm armata górska na podstawie fortecznej, typ montowany w pociągach pancernych
Jesień 1918 roku natychmiast wskazała na potrzebę zdobycia takiego środka walki przez WP. Pierwszy rzut oka na mapę — kolej galicyjska i transwersalna to najlepsze i najkrótsze drogi na front ukraiński i dalej, do oblężonego Lwowa. Na szczęście podstawy czekały na bocznicach. Na terenie Galicji Zachodniej i w Królestwie stało około 20 gotowych, opancerzonych lokomotyw różnych typów, rosyjskich, niemieckich, austriackich. Kolejarze polscy, element fachowy i patriotyczny zabrali się do pracy już 1 i 2 listopada. 1 listopada 1918 roku grupa kolejarzy i żołnierzy — Polaków z armii austriackiej na stacji Prokocim koło Krakowa przejęła austro-węgierski pociąg pancerny, składający się z dwóch wagonów artyleryjskich, dwóch wagonów desantu (piechoty) i jednego szturmowego.

Austriacki PP w 1918 roku
Ze składu tego pociągu zorganizowane zostały dwa pociągi pancerne: „Piłsudczyk” i „Śmiały” . Dodatkowe potrzebne wagony opancerzano naprędce czym się dało, austriackimi tarczami okopowymi z magazynów, grubą żelazną blachą, wzmacnianą wylewanym w ścianki betonem, słyszałem nawet o wymurowaniu pod blachę ściany z cegieł. Trzeci pociąg, któremu nadano nazwę "Gromobój" sformowano w Sanoku. "Śmiały" już 8 listopada bił się o Przemyśl, a 20 wjechał razem z "Piłsudczykiem" z odsieczą Tokarzewskiego do Lwowa."Gromobój" 8 grudnia wspierał zdobycie Ustrzyk Dolnych. I tak poszło... Do roku 1920 przewija się w dokumentach 46 pociągów pancernych. Formowano, rozformowywano, przerabiano, tracono. Jednocześnie w służbie w latach 1919 - 1920 było ich 25-30.

'Śmiały" w 1920 roku.Tak wyglądał typowy, profesjonalnie wykonany PP — opancerzona lokomotywa w środku składu, przed nią wagon piechoty z widocznymi strzelnicami karabinów maszynowych, kolejny to wagon artyleryjski z obrotową wieżą. Przed nimi zwykła platforma kolejowa (jeśli będzie pod torami mina, to eksploduje pod nią), na niej przewozi się też przygotowany odcinek toru — szyny z podkładami, jeśli nieprzyjaciel coś zepsuł, sami naprawimy. Po drugiej stronie lokomotywy podobnie. Wagon szturmowy miał szerokie drzwi po obu stronach, ułatwiające szybkie opuszczanie. Niektóre składy wyposażano w opancerzone drezyny, używane do zwiadu.

A tu wnętrze improwizowanego wagonu artyleryjskiego z 1918/1919 : na zewnątrz blacha żelazna 10 mm, dalej 10 cm betonu i drewniana ścianka. Archaiczne austriackie działo forteczne z c.k. Twierdzy Kraków — 9 cm armata kazamatowa M 1878.

Austriacka lokomotywa pancerna.


Wagony artyleryjskie tego samego pochodzenia

"Piłsudczyk" w okolicach Lwowa, zima 1919


"Paderewski", 1920
17 lutego 1919 pod Rynarzewem powstańcy wielkopolscy zdobyli wysadzając tory niemiecki Panzerzug 22.


Zwykłą praktyką tych lat fabryczny skład podzielono na dwa ("Danuta" i "Goplana"), uzupełniając je wagonami prowizorycznie przygotowanymi.

Przez Wielkopolskę przejechał w ostatnich dniach grudnia 1918 budowany w Warszawie "Poznańczyk" - wysłano ten niekompletny jeszcze zestaw do Poznania. Składał się z nieopancerzonego parowozu, kilku wagonów towarowych krytych i platform. Uzbrojenie stanowiły jedna niemiecka armata polowa 7,7 cm i 8 karabinów maszynowych. Ściany krytych wagonów towarowych wzmocniono, stawiając wewnątrz szalunek. Powstałą przestrzeń między szalunkiem a ścianami zalewano betonem lub tylko (z braku czasu) wypełniano piaskiem, czasami wzdłuż ścian układano dodatkowo worki z piaskiem. Jako załoga pojechały pluton piechoty i pluton karabinów maszynowych z 1 batalionu granicznego.

Odegrał kluczową rolę w wyzwoleniu Ostrowa Wielkopolskiego i Krotoszyna, ważnych węzłów kolejowych na drodze do Poznania. Otworzyło to bezpieczną drogę przejazdu dla Ignacego Paderewskiego do Warszawy. W styczniu "Poznańczyk" wrócił do Kongresówki, a po modernizacji pojechał do Galicji.

Dozbrojony "Poznańczyk" w 1920.
Największymi donatorami polskich kolejowych pancerniaków okazali się bolszewicy. W ofensywie wiosenno-letniej 1919 roku zdobyliśmy kilkanaście sowieckich pociągów pancernych, w tym kilka (4) nowoczesne, w pełni fabrycznie opancerzone typu "Chunchuz". W ogóle w Rosji do rewolucji zbudowano ich 10.


Jeden z nich w 1918 nazwany przez bolszewików "Towarzyszem Woroszyłowem" wpadł wkrótce w ręce Ukraińców (petlurowców) i już jako "Siczowyj Strilec" pojechał wojować z Polakami. Na niedługo, 22 maja 1919 roku zdobyli go Ułani Krechowieccy. Został więc "Krechowiakiem", ale później przemianowano go na "Generała Dowbora". W czerwcu 1920 ponownie wpadł w ręce bolszewików.


Latem 1920 straciliśmy 8 pociągów pancernych, ale tylko jednego z nich (właśnie "Dowbora") w stanie nadającym się do użytku. Pozostałe 7 załogi zdołały kompletnie zniszczyć przed opuszczeniem.

Improwizowany rosyjski pociąg pancerny

"Hallerczyk", wyrób krakowski z elementów austriackich.

"Generał Sosnkowski"


W 1921 roku gęsta sieć kolejowa Górnego Śląska i doświadczenia z wojny na wschodzie skłoniły do militarnego wykorzystania pociągów.Na torach pojawiło się 18 prowizorycznie przygotowanych składów, w części (co najmniej 2 opancerzone lokomotywy) przerzuconych z Krakowa. Niżej "Nowak" - od nazwiska dowódcy Grupy Północnej wojsk powstańczych kpt. Alojzego Nowaka ps. Neugebauer.


Improwizowane stanowisko dla 65 mm francuskiej armatki górskiej (o imieniu Halina) na platformie "Nowaka"

Pośród nich jeden ewenement — jedyny chyba w dziejach wąskotorowy pociąg pancerny "Kabicz", powstały i działający w rejonie Gliwic.

Inne tematy w dziale Kultura