Ostatnie lata przed I wojna światową niektórzy nazywają "Belle Époque". Rozkwit, postęp, pokój i dobrobyt. Nie odstawało od ogólnego obrazu Europy i imperium rosyjskie, po przezwyciężeniu paroksyzmu 1904-1906, przegranej wojny i rewolucji. Stabilizacja, rządy prawa, ochrona własności prywatnej, niezależność sędziowska. Po szczegóły pastelowego obrazka proszę do Sołżenicyna. W okupowanej przez nie części Polski też gospodarczo niezgorzej, Roman Dmowski pisze "Niemcy, Rosję i kwestię polską", zasiada chwilowo w Dumie i usiłuje przekonywać do swoich idei braci Słowian. W końcu jest liberalizacja, sołtys na wsi może już oficjalnie rozmawiać z chłopami po polsku, działają prywatne szkoły średnie z polskim językiem wykładowym (ale bez prawa wydawania państwowych świadectw maturalnych).
Rozwój techniki, nowe wynalazki pasjonują masy. Jednym z najbardziej pobudzających wyobraźnię jest podbój przestworzy. W 1903 zacięty wyścig wynalazców wygrywają bracia Wrigt. 17 grudnia tego roku ich maszyna przelatuje aż 260 metrów! A już w dwa lata później jest to 40 kilometrów, a w 1909 można już pokazać maszynę latającą, która prędkością 40 mil na godzinę okrąży na oczach tłumów Statuę Wolności, mogąc pokonać bez lądowania dystans dwukrotnie większy. 25 lipca tegoż roku kolejny śmiałek, Louis Blériot pokonał na swoim jedenastym aeroplanie Kanał La Manche.
W podzielonej Polsce bacznych obserwatorów i naśladowców także nie brakowało. Skupione wokół Czesława Tańskiego, malarza, entuzjasty, ale i badacza aerodynamiki oraz konstruktora środowisko zawiązało przy Stowarzyszeniu Techników w Warszawie Koło Awjatów. Szybko zebrało się w nim około 50 osób, w tym, co ważne, ludzie zamożni i wpływowi — przemysłowiec Aleksander Rajchman, a nieco później książę Stanisław Lubomirski i jego brat Konstanty. Jesienią 1909 roku na Polu Mokotowskim odbył się pierwszy na ziemiach polskich pokaz lotniczy. Emil Leganeux na samolocie Voisin wniósł się na oczach tłumów w powietrze na całe 11 minut. Na kolejne, w czewcu 1910 stawiło się z maszynami już 11 śmiałków. Rosjanin Utoczkin latał aż 34 minuty! Tłum widzów szalał. Koło Awiatów zaczęło wydawanie miesięcznika "Lotnik i Automobilista".

Na fali entuzjazmu, na wniosek Lubomirskiego utworzono 21 maja 1910 roku Stowarzyszenie Akcyjne, które powołało spółkę Towarzystwo Lotnicze "Aviata". Jego celami stało się założenie w Warszawie lotniska, warsztatów lotniczych z zamiarem przekształcenia w fabrykę samolotów, oraz szkoły lotniczej. Negocjacje z władzami rosyjskimi poszły nadspodziewanie gładko, Aviata uzyskała 15-letnią dzierżawę terenu na Polu Mokotowskim (mniej więcej od dzisiejszej Topolowej do Rakowieckiej) oraz zgodę na działalność. Obok rocznego czynszu za dzierżawę, stowarzyszenie zobowiązało się do szkolenia w pilotażu na własny koszt 2 oficerów armii rosyjskiej, oraz udzielenia jej prawa pierwokupu na wyprodukowane samoloty. Wstępna umowa z czerwca 1910 roku dawała na prace budowlane i organizacyjne zaledwie rok. Hangary, warsztaty i budynki administracyjne powstały w terminie, więc 2 marca 1911 roku podpisano umowę zasadniczą. Niepokój budził jedynie czteroletni termin koncesji na działalność, wobec 15-letniego okresu dzierżawy terenu. No, ale przecież własność prywatna, wolne sądy i tak dalej. Już 17 czerwca zainaugurowano działalność Szkoły Pilotów, której kierownictwo objął uczeń Blériota, hrabia Michał Scipio del Campo. Zakupiono samoloty, oprzyrządowanie dla warsztatów, zatrudniono fachowych pracowników. 25 września 1911 roku Scipio del Campo obleciał pierwszy samolot własnej konstrukcji, zaprojektowany przez Czesława Zbierańskiego. Ale dla celów komercyjnych zakupiono sprawdzone licencje braci Farman (za pośrednictwem firmy „Aviatik” z Mülhausen). Zbudowano pięć sztuk (dwa Farman IV, jeden Farman III i dwa Farman VII). Oprócz nich także trzy samoloty Blériot XI, według licencji konstruktora. W roku 1912 zamierzano spróbować austriackiego Etrich Taube. 5 z wyprodukowanych maszyn nabyła armia rosyjska. Szkoła miała na stanie 6 samolotów, 3 z zakupów i trzy własnej produkcji.

Samolot Zbierańskiego
Towarzystwo brało aktywny udział rosyjskim życiu lotniczym. Już we wrześniu 1910 roku Anatol Krumm na samolocie Farman IV Aviatik, wziął udział we Wszechrosyjskim Święcie Lotnictwa. W październiku 1910 roku ten sam pilot przedstawiał ofertę Aviaty w sewastopolskiej Szkole Pilotów Floty. W kwietniu 1911 roku Towarzystwo wzięło udział w pierwszym Wszechrosyjskim Zjeździe Żeglugi Powietrznej w Petersburgu i zorganizowanej równolegle Międzynarodowej Wystawie Żeglugi Powietrznej. Aviata otrzymała wówczas złoty medal za organizację produkcji samolotów. W maju 1911 roku Aviata uczestniczyła II Wszechrosyjskim Tygodniu Lotniczym w Petersburgu.
Jednak polskie rozpychanie się w innowacyjnej sferze mającej znaczenie militarne nie mogło ujść uwagi czynników odpowiedzialnych. Z końcem 1911 roku władze rosyjskie rozwiązały aktem administracyjnym Koło Awjatów przy Stowarzyszeniu Techników. 15 stycznia 1912 roku, pod pretekstem niedostarczenia armii rosyjskiej w terminie kolejnego samolotu (awaria podczas oblotu) generał-gubernator warszawski Georgij Skałon odebrał Aviacie koncesję. Taki kamień milowy. I tu okazała się moc prawa oraz umowy, zwłaszcza zapisów drobnym drukiem. Wobec braku koncesji cały majątek (budynki, maszyny, samoloty) przejęła za minimalną kwotę odszkodowania (według zainteresowanych za mniej więcej 15% nakładów) armia rosyjska. Personel (poza kilkoma mechanikami) poszedł na zieloną trawkę. Próbującego interweniować w Petersburgu posła do Dumy Władysława Jabłonowskiego odprawiono z kwitkiem. W tym samym czasie rosyjski rząd upaństwowił prywatną dotąd Kolej Warszawsko-Wiedeńską, pozbawiając przy okazji pracy około 4000 jej polskich pracowników administracyjnych, których zastąpili Rosjanie.
W drugiej połowie roku na Pole Mokotowskie przybyła Szkoła Lotnicza z Gatczyny (pod Petersburgiem), której organizacja na starym miejscu od 1910 kulała. Przebywała tu przez rok, po ukończeniu budowy obiektów w poprzednim miejscu dyslokacji powróciła, zabierając całe oprzyrządowanie. W opustoszałych budynkach na Polu Mokotowskim Rosjanie zakwaterowali kompanię aeronautyczną (wojskowych balonów obserwacyjnych).
Inne tematy w dziale Kultura