Republikaniec Republikaniec
633
BLOG

Bezczelne i zuchwałe

Republikaniec Republikaniec Kultura Obserwuj notkę 28

Suplement do wczorajszej notki, z pokazowo wyzerowaną dyskusją. Administracyjny algorytm wreszcie dorósł do poziomu redakcyjnego. Sama notka także była w dużej mierze jego owocem, gdy wywalano mi z kompletnie nieodgadnionych przyczyn odpowiedzi na komentarze, złość zagrała na klawiaturze. Miało to i dobrą stronę — skoro postanowiłem napisać coś więcej niż jedno zdanie z pamięci, jak zwykle w takim wypadku trzeba było to i owo sprawdzić. A przy takim riserczu zawsze może wydarzyć się coś nieoczekiwanego, tym razem także. Przeglądając geografię miejsca, od którego chciałem zacząć, zobaczyłem wzmiankę, że w Łubnianach (obecny powiat opolski) urodził się por. Teodor Lelek, oficer Armii Polskiej we Francji, Wojska Polskiego w wojnie z bolszewikami, a w III Powstaniu Śląskim zastępca szefa żandarmerii polowej. Jakoś wcześniej kojarzyłem go z Rybnikiem, toteż, z ciekawości, wpisałem ot tak sobie nazwisko w wyszukiwarkę, a nuż coś interesującego i nieznanego wyskoczy, wprost, czy jakaś nowa pozycja w bibliografii.

Znalazłem. I szczęka opadła mi na podłogę. Sprawa bynajmniej nie nowa, z 2021 roku, a więc z czasów jeszcze retorycznie patriotycznej władzy w Warszawie. Jakoś jednak wiedza o tym incydencie nie przebiła się poza powiatowe opłotki. Popatrzcie i poczytajcie sobie, podkreślenia (tłusty druk) moje.

"Fundacja In Blessed Art

Do Ministerstwa Obrony Narodowej

W sprawie umowy na wykonanie zadania publicznego 


Szanowni Państwo

Z przykrością informujemy, że zlecone zadanie „Mural podporucznika Teodora Lelka, hallerczyka, dowódcy żandarmerii polowej w czasie III Powstania Śląskiego”, do którego wykonania podpisano umowę 1 lipca 2021 roku jest dla Zleceniobiorcy jest niemożliwe do wykonania w zgodzie z umową. Główną przyczyną braku możliwości wykonania zadania jest odwołanie przez dyrekcję szkoły zezwolenia na użycie ściany Publicznej Szkoły Podstawowej w Łubnianach do wykonania muralu. Przyczyną odwołania zgody jest powstały wśród Rady Rodziców i przedstawicieli Mniejszości Niemieckiej sprzeciw.

Opis sytuacji

Prezes fundacji po otrzymaniu pozytywnego wyniku konkursu rozpoczął prace nad ostateczną wizualizacją muralu. Efekty pracy opublikował na swoim prywatnym profilu Facebook. Post został skopiony za pomocą PrtSC i w ten sposób opublikowany w zamkniętych grupach WhatsApp dla rodziców dzieci uczęszczających do szkoły. Dodatkowo przedstawiciel lokalnej Mniejszości Niemieckiej i były wójt gminy Krystian Baldy rozpoczął rozgłaszanie zakłamanej biografii kpt.Teodora Lelka twierdząc, że nie był on powstańcem ani hallerczykiem. Wywołano niepokój społeczny zasypując dyrektor szkoły telefonami, używano gróźb karalnych informując o woli zniszczenia muralu. W tej sytuacji fundacja zorganizowała spotkanie z Przedstawicielem MN, Dyrektor Szkoły i Dyrektorem Łubniańskiego Ośrodka Kultury. W czasie spotkania Pan Baldy starał się uargumentować zakaz powstania muralu fałszując powstały na podstawie archiwów biogram kpt.Lelka, zmieniać fakty historyczne jakoby Powstańcy Śląscy byli miejscowymi rozbójnikami… Ostatecznie w czasie spotkania podjęto decyzję o „czekaniu na lepsze czasy”. Ze względu na to, że sprawa przyjęła charakter polityczny a fundacji nie dano możliwości wypowiedzenia się na temat muralu czy Bohatera, prezes przedstawił sprawę lokalnym mediom. W czasie kiedy media przygotowywały materiały, Dyrektor szkoły postanowiła ogłosić głosowanie mające rozstrzygnąć sprawę. Głosowanie zostało ogłoszone na podstawie wcześniej opublikowane na grupach PrtSc postu z Facebook. Fundacji nie dano żadnej możliwości przedstawienia opisu, argumentów, wyjaśnienia na czym polega konkurs i zlecenie zadania publicznego. Mimo interwencji prezesa fundacji głosowania nie zatrzymano. Nie dano też możliwości wglądu w argumentację jaką przedstawiano na grupach klasowych. Głosowanie bez opisu wywołało niepokój. Prezesowi fundacji przekazano PrtSc komentarzy w grupach głosowania, z których jasno wynikło, że głosujący nie wiedzą w jakiej sprawie właściwe głosują. Pojawiły się argumenty takie jak: mural jest agresywny z powodu przedstawionej broni, Lelek nie był wojskowym, gdyby była tam niemiecka flaga zgodziłbym się na mural, nie rozgrzebujmy trudnej historii i inne. Fundacja poprosiła o komentarz Kuratorium Oświaty w Opolu. Przedstawiciel Kuratorium Oświaty oświadczył, że mural nie ma agresywnego charakteru. O sytuacji zostali również poinformowani: Wojewoda Opolski, Dyrektor Mniejszości Niemieckiej Okręgu Opolskiego, Instytut Śląski w Opolu, Ambasador Niemiec. Wszyscy przedstawiciele instytucji nie widzieli żadnego problemu by mural powstał. Fundacja podjęła się rozmów z Wójtem, który wedle prawa jest kompetentny do podjęcia decyzji o powstaniu muralu. W pierwszych rozmowach Wójt określił się na „tak”. Zaproszono na konsultacje Rodziców. Na spotkanie przyszły 4 osoby z 250. Na spotkaniu był również obecny prof. Mariusz Patelski, który przedstawił biogram kpt. Lelka. Po konsultacji fundacja została poproszona o wprowadzenie zmian w muralu przez wycofanie broni i usunięcie nazwiska bohatera muralu oraz zmianę sposobu wykonania twarzy. Ogłoszono kolejne konsultacje. Fundacja wiedząc, że wynik jest nadal negatywny, postanowiła zaproponować jeszcze jedną wersję muralu, z dodatkiem tła odnoszącego się do herbu gminy oraz zaproponować przemalowanie zabrudzonej głównej elewacji szkoły dostosowując kolorystykę i grafiki do muralu. Projekt został odrzucony. Mimo, iż miasto Rybnik, gdzie kpt. Teodor Lelek spędził większość swojego życia zaproponowało wykonanie zadania w tym mieście, to nie jest możliwa taka realizacja. Ogranicza ją złożony projekt. Nie mając możliwości wykonania powierzonego nam zadania informujemy o sytuacji. Prosimy o potwierdzenie numeru konta, na który zwrócimy otrzymaną dotację. Koszt zamówionych farb fundacja poniesie z własnego budżetu i wykona charytatywnie mural dla Straży Pożarnej we Wrocławiu."

Tak więc muralu na szkole noszącej zresztą imię Powstańców Śląskich (oj, jakie niedopatrzenie!) nie ma i nie będzie. Trwają za to starania o godne upamiętnienie Huberta von Garnier, znajomka Adolfa Hitlera, który osobiście lobbował u niego w sprawie regulacji Odry (budowa Jeziora Turawskiego). Szczątki Grafa sprowadzono uroczyście już 2014 roku na rodzinną ziemię, którą musiał w 1945 bólem serca opuścić. Informacje w zalinkowanym niżej artykule z "Naszej historii" o rzekomej niechęci grafa do nazistów nie są prawdziwe. W czasie II wojny światowej majątek Turawa korzystał z niewolniczej pracy polskich obywateli, robotników przymusowych z terenu obecnej Polski i Białorusi.

Ot, jak zorganizowana, zdeterminowana, planowo kierowana i dobrze finansowana mniejszość potrafi. W Polsce, w polskiej wsi upamiętnienie w miejscu urodzenia polskiego bohatera nie przejdzie. Za to na drugim końcu Tenkraju mimo nieśmiałych i wstydliwych głosików popiskujących sprzeciw, w reprezentacyjnym centrum wielkiego miasta stanie pięciometrowy, brązowy posąg pruskiego urzędowego germanizatora. Ponoć w geście dobrej woli wobec polskiej mniejszości ma być, póki co, bez pikielhauby. 


https://inblessedart.pl/muralpdf/o_projektu.pdf

https://fundacja100.pl/krzyz-i-medal-niepodleglosci/lista-odznaczonych/teodor-lelek

https://naszahistoria.pl/graf-von-garnier-wrocil-do-domu/ar/9173938

https://www.fronda.pl/a/Sopot-Przed-urzedem-ma-stanac-pomnik-niemieckiego-zaborcy,249560.html

https://wbijamszpile.pl/pomnik-pruskiego-urzednika-w-sopocie-mieszkancy-mowia-dosc/




Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Kultura