Ze stoiska z gazetami biją w oczy tytuy tutejszych bulwarówek:
"Moja noc miłości z Jonasem"
"Szalona noc w hotelu"
- zwierza się 21 letnia Frida z Norwegii.
Frida jak Frida, ma swoje 15 minut sławy. Ale Jonas Bergström to narzeczony księżniczki Madeleine,
młodszej siostry następczyni tronu, księżniczki Victorii. Na lotnisku w Arlandzie przylatujących wita zegar odliczający dni i godziny do zaślubin Victorii z właścicielem siłowni, Danielem Westlingiem, które odbędą się 19 czerwca.
Rodzina królewska to ważna dziedzina szwedzkiego przemysłu. Dobrze jest wysłać ładnie się prezentującą księżniczkę lub przystojnego księcia w celach promocji szwedzkiego eksportu - zwłaszcza do USA, gdzie ponoć panuje słabość do głów koronowanych z braku własnych. Więc młodzi błękitnokrwi otwierają, przemawiają, przecinają, inaugurują i uświetniają.
Rodzina królewska jest też dostarczycielką surowca dla przemysłu prasy tygodniowej, nie tylko zresztą w Szwecji ale bardziej nawet w Niemczech, jako, że małżonka króla jest Niemką z pochodzenia. Zbliżające się zaślubiny zapewniają byt i zbyt licznym tytułom, karmią się nimi i bulwarówki, a i na korespondentów z dworu królewskiego kapie nieco splendoru i zapraszani są do śniadaniowych programów telewizyjnych.
Bo powiedzmy sobie szczerze - Doda nigdy nie osiągnie tego statusu celebrity, jaki wiąże się z urodzeniem i pochodzeniem - jak by ciężko nań nie pracowała.
Skandale z udziałem rodzin królewskich to oczywiście nic nowego - księżniczki i książeta mieli swoje wypadki i upadki - ale, jak ktoś powiedział - nie żenili się z nimi i nie wychodzili za mąż.
Skandale - w którymś z luksusowych hoteli szwajcarskich - nazwy nie pomnę - służba hotelowa miała do rozwiązania delikatny problem logistyczny - w wannie bowiem uwiązł nieco korpulentny książę Walii (nie ten obecny). Problem zaś polegał na tym, że uwiązł w towarzystwie dwóch pań i trzeba było całe towarzystwo z wody wyławiać, bez szkody na zdrowiu i wizerunku.
Skandale są też pewnym wskaźnikiem zmieniającej się w czasie roli monarchii. Współczesne monarchie, opisywane w prasie lekkiej, to reprezentanci już nie arystokracji, ale klasy średniej, monarchie zostały zawłaszczone przez mieszczaństwo - i ideałom mieszczańskim muszą się podporządkować. Ktoś może z pogardą prychnąć - ale należą do tych cnót pracowitość, obowiązkowość, umiarkowanie. Od kilkudziesięciu lat mogą zawierać małżeństwa poza własną kastą i skwapliwie z tej wolności korzystają.
Ale - żadnych skandali, skandale źle wpływają na image firmy.
Eh, dawniej monarchowie i arystokracja mieli fantazję - taka choćby Elżbieta Batory, czy rycerz Sinobrody - Gilles de Rais. Ale wszystko to w epokach, kiedy arystokracja kultywowała jeszcze cnoty rycerskie (rycerz - zawodowy morderca na służbie u suwerena).
Świat wyższych sfer i półświatek od dawna się ze sobą przenikają. Wokół dworów kręcą się ludzie dziwnego autoramentu i bliżej nieznanych profesji. Młodzi ludzie o fryzurze czesanej kotletem schabowym, czy panny z głębokimi dekoltami. Prawie aktorki czy przedsiębiorcy in spe w niejasnych branżach. Łączy ich wiele - nadmiar wolnego czasu i niezarobione pieniądze. Dla jednych i drugich lokale rozrywkowe mają godziny otwarcia aż do samego rana - dusigrosze, i pospólstwo kładzie się grzecznie spać przed północą.
Ciekaw byłem, jak wydarzenia w rodzinie królewskiej skomentuje prasa poranna, poważne dzienniki opiniotwórcze. Nie wypada im interesować się życem prywatnym, monarchia kwitowana jest skrzywieniem ust - ale numer sprzedać trzeba,
I proszę - następnego dnia dłuższy artykuł, esej i krótsza notka informacyjna - wszystko o tym, że my skandalami prywatnymi w rodzinie królewskiej się nie zajmujemy i nie zamierzamy informować o zdradzie przedmałżeńskiej narzeczonego księżniczki Madeleine i nie będziemy podawali szczegółów, że zdrada miała miejsce w hotelu w Åre (zdaje się, źe bywałem właśnie w tym hotelu), bo zakazuje nam pisać o tym etyka dziennikarska i linia publicystyczna. Po tych zarzekaniach nikt z czytelników nie pozostał w nieświadomości - choć oczywiście nic to w porównaniu z 13 stronami i rozkładówką bulwarówek.
Więc i mnie nie wypada o tym wiedzieć, ale grzechem byłoby, gdybym czytelników bloga o zajściach nie poinformował.
Z ostatniej chwili: Narzeczeństwo zostało oficjalnym komunikatem dworu zerwane. I cały pogrzeb na nic. Biedna, biedna Madeleine. Któryż to młodzian o niewyraźnej profesji teraz ją pocieszy?
Inne tematy w dziale Kultura