Kolega Chevalier w wielu kolejnych wpisach pastwi się nad odlotowymi wpisami towarzyszy niedoli z S24. A przecież bloger tak doświadczony powinien wiedzieć, że S24 nie czyta się dla wnikliwych analiz, interesujących wywiadów, nieznanych faktów - to wszystko znajdzie się w prasie codziennej i tygodnikach opinii, wedle zamiłowania i skrętu ideologicznego.
Urok S24 polega na zupełnie czym innym. Miło jest poczytać sobie w sobotnie, ciepłe, letnie popołudnie tchnącą piwnicznym mrokiem i stęchlizną dystopię w odcinkach FYMa. Jakże kojąco, jakże chłodząco na rozgrzane słońcem fizyczną powłokę duszy wpływa mrożący krew w żyłach opis tajnych spisków w samym jądrze ukrytej pajęczyny oplatającej Ojczyznę śmiertelnym uściskiem zaserwowany nam przez Aleksandra Ściosa. Rozedrgane nerwy uspokoi niespieszna narracja Toyaha, senne akapity zastygłej w bezruchu rzeczywistości, długie tasiemce banalnych obserwacji błahych faktów zaczerpniętych z nieinspirującej egzystencji pana w średnim wieku odstawionego na boczny tor.
Wgłębiamy się w fascynujące egzystencje drobnych, kłótliwych socjopatów z manią wielkościową, ludzi, których na co dzień omijamy, poznajemy zawiłe ścieżki rozumowania pieniaczy, przez chwilę nawet zastanawiamy się, czy nie przyłączyć się do kolejnej wielkiej akcji obywatelskiej, zmarłej cichą śmiercią dnia następnego - w te wszystkie bojkoty, potępienia, apele, demonstracje.
Śledzimy nizane niczym paciorki na sznurek logiczne łańcuchy dowodów, z których wszystkie są martwo urodzone już w chwili poczęcia.
A jeśli chcemy się ożywić kulturą, znieść zniesmaczenie otaczającym nas modernizmem, zawsze możemy zanurzyć się w nurt rymowanej poezji Łaźcego Łazarza:
Piszę do Ciebie po śmierci
Szesnaście minut wśród trupów leżę
Strzałów przesyłam szmer Ci
Ktastrofa smoleńska spadła blogerom S24 jak z nieba. Owszem, wpisy sprzed 10 kwietnia traciły jak gdyby animusz, toczyły się na jałowym biegu siłą bezwładu, nie nabierały pędu. Ot, rzucali się blogerzy na literówkę w internetowym portalu gazeta.pl - ale ile można się tymi okruchami pożywić?
Wszystko się zmieniło po Smoleńsku - S24 doznał zapału i pokazał, co potrafi, gdy Ojczyzna w potrzebie. W potrzebie teorii spiskowych, krwawych zamachów, miesternych dowodzeń. Nareszcie S24 mógł zanurzyć zgłodniałe zęby w świeżym mięsie.
Doprawdy nie wiem, czemu Chevalier czepia się Magdy Figusrkiej. Nie wiem, dlaczego siepacze Igora Janke wycięli wpis ŁŁ (wiem, wiem, ale wiedza ta nie pasuje mi do koncepcji wpisu). Oddychają one, jak i wiele innych teorii spiskowych mimowolnym optymizmem. Oto okazuje się, że nieudolny rząd PO, rząd popaprańców i nieudaczników, pogrążony we wszechogarniającym polskim pszenno-buraczanym maraźmie i ogólnej niemożności potrafi misternie zaplanować i z żelazną konsekwencją doprowadzić do pomyślnego skutku międzynarodowy spisek angażujuący jeśli nie setki, to co najmniej dziesiątki współkonspiratorów. Służby, które nie potrafią namierzyć FYMa i unieszczkodliwić Ściosa (głęboko zakonspirowanych) nagle przystępują do szeroko zakrojonej akcji, z pewną co prawda pomocą Sowietów - i brawurowo, bezbłędni ją przeprowadzają. Czyż nie jest to jutrzenka czasów niedaleko przyszłych, gdy Polacy zyskają światową sławę doskonałych organizatorów od spraw niemożliwych?
Wreszcie - niczyjej uwagi nie uszedł upadek polskiego kina. Tak jak gdyby upadek komunizmu wyssał wszystkie soki twórcze. Zalew tandetnych komedii i słusznych ideologicznie gniotów o papieżu czy Popiełuszce mogę obserwować z bezpiecznego oddalenia, ale krajowi cineaści zapewne stracili wszelką nadzieję na ozdrowienie. A tutaj, w S24 intrygi do wzięcia. Podmiany samolotów, tajne spiski na samych szczytach władzy, konspiracje z udziałem Tuska i Putina. Ociosać Ściosa z niepotrzebnie skomplikowanych wątków pobocznych, podlać FYMową dystopią i kręcić, i kręcić.
I tylko istotna uwaga do Chevaliera: publikując w całości wpisy innych blogierów, jak szczytne by nie były Pańskie motywy, narusza Pan ich prawa autorskie.
Inne tematy w dziale Kultura