Mam nadzieję, że zrobią z nich szmaty do wycierania rzygowin w klopie, w powiatowej dyskotece w poniedziałkowe poranki (dzisiaj mamy właśnie poniedziałek).
Kilkakrotnie pisywałem o fenomenie polskiego macho, które tak ma się do fenomenu macho latino, jak piwny brzuch do sześciopaka, jak wystająca spod koszuli opona do Camaro, jak wieczorowy "naturalny zapach mężczyzny" do Cool Water Davidoffa.
http://tekstykanoniczne.salon24.pl/296523,szwecja-machismo-a-sprawa-polska
Ostatnio maczowskie popisy zaliczyli blogerzy C. i W. podpuszczeni przez samego prezesa K.. Ponoć naprężał się jeszcze jakiś G., nie znam, nie pisuje w S24.
Czołowi analitycy PiS w tym czasie pozycjonowali się w nowej sytuacji, trafnie być może interpretując słowa prezesa pod adresem desygnowanej na następcę Tuska Ewy Kopacz i wyżywając się w sposób wręcz nieprzyzwoity na niej. Celowali w tym podłym procederze, cóż za niespodzianka, blogerzy C. i W., za cichą aprobatą zapewne prezesa K., któremu, jak sam przyznał, nie wypada.
Więc mam nadzieję, że robiących sobie seksistowską drwinę i szyderę W. i C. wezmą za to coś, co jest u nich atrapą męskości, za te nieszczęsne orzeszki laskowe, za te pięć centymetrów - ale tylko w stanie rozdrażnienia - i ścisną im toto aż do bólu, że przeczołgają ich w błocie tam i z powrotem, skopią tłuste dupska szpicami damskich butów i poprawią ostrymi obcasami.
Zaczął przeczołgiwanie Tomasz Lis w Newsweeku: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16603293,Lis__Buraczani_maczo_kontra_Kopacz__Czeka_nas_erupcja.html
I dobrze, czekam na więcej.
Ponieważ są tego warci.
Inne tematy w dziale Polityka