tak szybko odchodzą.
Ile było w ciągu ostatnich dwóch dni dywagacji w S24 a i gdzie indziej o tym, kto to niby stoi za ujawnieniem akt sprawy podsłuchowej w restauracji "Sowa i przyjaciele" d. "Sielanka"
A więc co mieliśmy?
1. Tajne służby polskie grające na upadek obecnego rządu.
2. Tajni mocodawcy Polski przestawiający wajchę.
3. Tajne służby rosyjskie grające na destabilizację sytauacji politycznej w Polsce.
4. Tajne służby USA, Niemiec, Izraela lub innych państw z osobna lub w porozumieniu w bliżej nieokreślonych podstępnych zamiarach.
5. Prokuratura - z własnej inicjatywy lub na rozkaz/polecenie któregoś z mocodawców wymienionych w punktach 1-4.
Oczywiście wszystkie te spekulacje okazały się jak zazwyczaj bzdurą i wytworem majaczących umysłów. Być może ktoś zechciałby wypunktować motywy kierujące osobami tworzącymi mniej lub bardziej odjechane teorie spiskowe, mnie się nie chce, choć mogę wytrząsnąć z rękawa kilka co bardziej prawdopodobnych:
1. Dla pracowników prasy, zwłaszcza tabloidów nudna prawda nie sprzedaje numerów, w związku z czym niektóre z gazet prześcigają się w bardziej lub jeszcze bardziej fantastycznych teoriach spiskowych.
2. Informatorzy prasy, z kategorii "anonimowe źródło w prokuraturze/kontrwywiadzie/BORze, czy gdzie tam" w randze młodszego referenta powtarza plotki biurowe lub zmyśla na poczekaniu.
3. Blogerzy, któzy nie mają dostępu nawet do plotek, a tym bardziej do wiarygodnych źródeł informacji przydają sobie ważności, jak kol. Wszołek czy 1Maud (Puternicka) wymyślając ovciekające tajemnicą wieści o tym, jak mały Józio na podstawie Ludluma wyobraża sobie świat wywiadó i spisków.
Otóż moi drodzy koledzy-blogerzy - jedno jest pewne - żaden z was nic nie wie. Każdy z was, który coś ostatnio napisał o źródłach przecieku wszystko sobie zmyślił.
W tej błotnej powodzi głupoty zniknęły nieliczne głosy rozsądku, bo rozsądek mówi, moi drodzy, cicho, z namysłem i ostrożnie, że źródłem publikacji zapewne był ktoś w stosunku do kogo toczy się postępowanie. To całkiem zrozumiałe, bo jeśli toczy się wobec ciebie postępowanie sądowe to masz dostęp do akt. Musisz wiedzieć, o co ewentualnie jesteś oskarżony, co mówią świadkowie i współoskarżeni. Musisz mieć możliwość przygotowania obrony, sąd nie ma prawa zaskoczyć cię nieznanym tobie dokumentem. Dostęp do akt mają rónież twoi pełnomocnicy. A jeśli masz dostęp do akt, to oznacza również, że masz prawo je skopiować. A wtedy nic nie stoi na przeszkodzie, byś je, nieco na bakier z prawem, upublicznił.
Ot i cała tajemnica
PS. Prawie róno rok temu zamieściłem mój komentarz do afery podsłuchowej w S24. Niestety, nieznana ręka anonimowego cenzora usunęła go. Dla chętnych - zachowany został w postaci zrzut z ekranu na twitterze - proszę, częstujcie się:
St. Melsztyński na twitterze
https://twitter.com/StMelsztynski/status/481028165293604864
PS2. Dla miłosników historii kultury i obyczaju:
"Sowa i przyjaciele", czyli duch miejsca
http://tekstykanoniczne.salon24.pl/590208,sowa-i-przyjaciele-czyli-duch-miejsca
PS3. Ach, i nasz nieoceniony Rosemann też przychyla się do: Oczywiście nie wykluczam jakiejś gry służb. One, jak wiadomo też mają swoje interesy choć nie wiadomo do końca jakie. Z prawdopodobnych scenariuszy najbardziej pasuje mi ten, że w którejś centrali uznano, że czas zmienić patrona i w formie wiana postanowiono wnieść głowę poprzedniego.
Przyznaję, że więcej nie chciało mi się szperać. Teorie spiskowe wolę w wykonaniu zawodowców:
Trzy dni Kondora
http://pl.wikipedia.org/wiki/Trzy_dni_Kondora
Inne tematy w dziale Społeczeństwo