Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
386
BLOG

O wolności religijnej

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Społeczeństwo Obserwuj notkę 21

Polską wstrząsają od 26 lat konflikty religijno-światopoglądowe. A to związki małżeńskie, a to in vitro, a to znowu co innego. Zresztą z tym określeniem konfliktów jako religijne to gruba przesada. Ani w Biblii nie ma ni kawałka o in vitro, ani w innych monoteistycznych religiach nikt z tego nie robi big drama. Zakaz zwiazków partnerskich czy małżeństw neutralnych można jednak wywieść bezpośrednio z pism świętych. Z drugiej jednak strony co poniektóre nakazują w imię religii kamienować homoseksualistów (i cudzołożników, przypominam) co jest dość widowiskowym sposobem na eliminację różnych odmienności. Już sobie wyobrażam tłum kłębiący sie na błoniach Stadionu Narodowego, niczym przed koncertem Justina Biebera, choć zapewne skład wiekowy byłby nieco odmienny, kilometrową kolejkę przed bramkami, starsze panie wręczają wejściówki lub identyfikator stałego kibica, pokazują torby, ochroniarz grzebie leniwie w poszukiwaniu lornetek, aparatów fotograficznych i komórek. Między ławkami przeciskają się sprzedawcy napojów orzeźwiających, kanapek i batoników. Można też się zaopatrzyć w poręczne otoczaki, dopasowane do rozmiarów dłoni. Ceny przystępne.

Ale oto już, na murawę wprowadzają obnażonego do pasa Roberta Biedronia. Jaki on chudy - szepce jedna z moherek do drugiej - jak kurczak, dodaje. Jezusiczek taki - odpowiada jej przyjaciółka, zagryzając prince polo. Biedronia przytrzymuje czterech młodzianków w stylowych mundurkach Ruchu Narodowego, w koalicyjkach.

Odchodzą na bok, bo oto na murawę wchodzą obleczeni w purpurę i fiolety delegaci Konferencji Episkopatu Polski. Na trybunach zrywa się burza oklasków, biskupi Hoser, Gądecki, Jędraszewski i Dec. Okazja szczególna, wysłano najznamienitszą delegację. Biskupi rozluźnieni, usmiechnięci, kiwają ręką do wiwatujących tłumów, przesyłaja pocałunki w stronę trybuny honorowej z prezydentem Andrzejem Dudą

Pierwszy podnosi kamień w dłoń, z poręcznie ułożonego stosiku biskup Hoser. Waży go przez chwilę, bierze zamach...

Jak w każdym przypadku konfliktu światopoglądowego istnieje kilka sposobów ich rozwiązywania. Powyżej przedstawiłem scenariusz miły sercu cywilizacji życia.

Ja, jako zwolennik cywilizacji śmierci, mam inna propozycję. Mdłą tolerancję.

Otóż zostawiamy każdemu swobodę wyznawania takiej religii i takich poglądów na jakie ma ochotę. Więcej, pozostawiamy mu pełne prawo do niestosowania in vitro, niezawierania małżeństw neutralnych, nie przeprowadzania aborcji i co tam jeszcze. Po prostu nie wtrącamy się w co lubi. Zabraniamy mu tylko gnębienia innych w imię swojej religii, braku religii lub poglądów.

To się nazywa wolność sumienia. Wypróbowane. Działa. Może nie tak, jakby w pełni tego chcieli niektórzy koledzy z S24, ale działa.

Zostają pewne kwestie sporne, trudne do rozstrzygnięcia.

Pierwsza to sprawa niespójności poglądów i faktycznych okoliczności życiowych. Rozpatrzmy to na konkretnych przykładach. Katolik-homoseksualista. Wiara każe mu pogardzać sobą, z drugiej strony jednak nie widzi w swoich uczuciach nic złego. Czyj on wtedy jest? Nasz, tolerastów, czy wasz, wartościowców (od wiecznych wartości, którymi macie wypchane usta i których nie stosujecie do siebie)? Mnie, a być może mówię w imieniu innych, jest to zupełnie obojętne. Postępuj tak, byś nie krzywdził innych i kochaj bliźniego swego jak siebie samego. Kieruj sie postepowaniem Jezusa, on też nie miał łatwo. Ze swoim życiem uczuciowym. Miriam pewnie wiedziała. Być może Józef też.

Albo małżeństwo katolickie, mimo usiłowań, prób i nieskutecznych kuracji naprotechnologicznych nie moga mieć dziecka. Czy powinni zdecydować sie na in vitro? Moi drodzy, czy naprawdę myślicie, że wszyscy, którzy mają swoje najbardziej na świecie upragnione i kochane dzieci z in vitro to ateiści? No to was ktoś nabujał.

A co z hejterami i ich wolnością do lżenia, obrażania, okazywania pogardy, zbiorowego szczucia, piętnowania i stygmatyzowania?

Jeśli nie zrozumieli jeszcze, podaję skrót i kwintesencję mojego w pisu w przekładzie: Nie wpierdalaj się w życie bliźniego twego bo chuj cię to obchodzi. Teraz jasne? (jak ja uwielbiam polszczyznę z jej bogactwem precyzyjnych środków stylistycznych, którymi można wyrazić każdą subtelność myśli).

To tyle o wolności religijnej i wolności sumienia.

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo