Jest coś głęboko symbolicznego, że tego samego dnia, w którym prezydent Andrzej Duda składa hołd bohaterom Grudnia pod bramą Stoczni, u stóp Trzech Krzyży, tego samego dnia więc w Sejmie prokurator Stanu Wojennego Stanisław Piotrowicz przedstawia projekt ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, przy pustych ławach posłów PiS. I tego samego dnia ogłoszone zostaje, że nowym szefem państwowej spółki paliwowej Orlen zostaje były kierownik Wojewódzkiego Wydziału Spraw Wewnętrznych w Płocku.
W tym czasie, w którym prezydent grzmi, że:
za tę III RP po 1989 roku, która nie umiała skazać sprawców tej zbrodni, wstyd, zwyczajnie wstyd dzisiaj. Chyba nam wszystkim, jak tutaj stoimy - mówił prezydent, otrzymując za te słowa oklaski.
Jak powiedział, wstyd "za tę III RP, w której komunistycznych bandytów nazywano, bo byli tacy, ludźmi honoru". "Wstyd za tę III RP, która z honorami wojskowymi i państwowymi pochowała większość oprawców z 1970 roku. Wstyd, zwyczajnie wstyd - mówił prezydent.
partia rządząca honoruje w sposób wręcz nieprzyzwoity dwóch przedstawicieli komunistycznego aparatu opresji.
Stanisław Piotrowicz w swoim wprowadzeniu powiedział coś bardzo charakterystycznego:
tłumaczy dziennikarzom, dlaczego Trybunał musi orzekać w pełnym składzie - Może się zdarzyć, że wszystkich 460 posłów jednogłośnie przyjmie ustawę, wszystkich 100 senatorów jednogłośnie przyjmie ustawę (...) a później trzech sędziów TK zakwestionuje ustawę jako niezgodną z Konstytucją. Wydaje się, że dość kiepsko to wygląda - mówi.
Nie, w demokracji coś takiego nie występuje. Parlament w demokracji jest ze swojej zasady miejscem wyrażania sprzecznych interesów i opinii, trudno więc wyobrazić sobie zaistnienie konsensusu 460 posłów. Ale zgadza się. Sam pamietam, niestety, czas, gdy ustawy w Sejmie podejmowano przez aklamację, gdy niewielu odważyło się, w chwilach szczególnej doniosłości, głosować przeciwko. Było tych odważnych zawsze garstka, pojedynczy posłowie, protestujący przeciwko totalitarnej władzy. Tak więc i poseł Piotrowicz odwołuje się do tych minionych już lat, gdy rzeczywiście, ustawy były przyjmowane jednogłośnie. Oby nigdy więcej.
Wiemy dobrze, dlaczego to komunistyczny prokurator Stanisław Piotrowicz prezentuje ustawę przed Sejmem. I domyslamy się, dlaczego były urzędnik komunistycznego aparatu kontroli i inwigilacji obywateli zostaje wyniesiony do sowicie opłacanych zaszczytów.
Nie będę rozwodził się na samą ustawą o Trybunale Konstytucyjnym, wystarczającą krytykę przynoszą kolejne wypowiedzi autorytetów prawniczych, jak chociażby dzisiejsza opinia sędziów Sądu Najwyższego. Podzielam wszytskie zastrzeżenia i wątpliwości, może poza jednym - nie widzę przeciwwskazań by Trybunał Konstytucyjny, podobnie jak inne instytucje centralne został wyprowadzony z Warszawy. To akurat jest dobry pomysł.
I jest coś symbolicznego wreszcie w nieobecności posłów PiS w Sejmie, wyraz demonstracyjnie okazywanej pogardy dla procedur demokratycznych - właśnie tego dnia, 17 grudnia.
Inne tematy w dziale Polityka