Nareszcie trochę spokoju w domu. Żona z synową przez 3 dni raban robiły że to lub tanto trzeba zrobić a ja musiałem słuchać i język za zębami trzymać. Bo to dzisiaj mija 53 lata jak jesteśmy małżeństwem. Przez te wszystkie lata zawsze razem w domu i pracy. I jakoś nie znudziliśmy się sobą. A teraz jeszcze czeka nas daleka podróż zafundowana przez syna z synową. Jednak dzisiaj tylko ja o tym wiem bo żona dowie się jutro na skromnej uroczystości. A więc jutro przyjęcie a 29 wraz z wnukiem będzie wylot do Los Angeles i dalej busem do miasteczka Sierra Madre na 10 dni. Noclegi jednak mamy w Pasadenie - około 19 km od Sierra. To w prezencie od syna z żoną. Zabieramy z sobą wnuka - dla niego to też prezent za zaliczenie pierwszego roku z dobrą oceną na Politechnice. A zatem żegnam się z Salonem do 13/14 sierpnia.
Ja już żyję tym na stare latka.: https://www.youtube.com/watch?v=3Af48yfbK6w
Inne tematy w dziale Rozmaitości